Cywilizacja europejska w jej zachodnim wydaniu podniosła do najwyższej wartości prawa jednostki. Uważam to za jedno z największych osiągnięć ludzkości. Ale na kuli ziemskiej istnieją inne cywilizacje, które na pierwszym miejscu stawiają interesy zbiorowości: rodziny, plemienia, społeczeństwa, narodu. Fakt ten trzeba przyjąć do wiadomości, choć oczywiście można się na to oburzać. Ale oburzenie nie zawsze wydaje się szczere, nie zawsze a nawet bardzo często, takie same przypadki traktujemy różną miarą.
Ostatnio w Europie fala oburzenia przybrała w związku z olimpiadą w Chinach. Przy okazji opowiadania o smogu i środkach bezpieczeństwa dowiadujemy się, że w Chinach wykonuje się kilka tysięcy wyroków śmierci. Trudno się z tym pogodzić, ale jakoś rzadko wypominamy stosowanie kary śmierci w USA, gdzie wykonuje się rocznie kilkadziesiąt wyroków. W stosunku do liczby ludności nie ma większej różnicy. Poza tym kara śmierci obowiązuje w 96 krajach. W Chinach stosuje się tortury, w USA również, w bazie Guantanamo gdzie bez sądu przetrzymuje się ludzi przez kilka lat. Chiny cenzurują Internet, a w USA celnicy mogą każdemu bez uzasadnienia skonfiskować laptopa.
Oburza mnie to co dzieje się w Chinach, ale jeszcze bardziej to co wyprawia się w Stanach Zjednoczonych. Ale czy mam prawo domagać się żeby Chińczycy przyjęli moją hierarchię wartości. Podobnie jest w przypadku Rosji i krajów Islamu gdzie są inne standardy. Musimy z tym jeszcze bardzo długo żyć.
Poza tym nasze oburzenie nie wiele kosztuje, pogadać można ale walcząc o prawa jednostki w Chinach nie mamy zamiaru zrezygnować z nabycia wyprodukowanej tam konfekcji, obuwia i elektronicznego sprzętu. Godzimy się na to, że Chiny stały się fabryką świata i mają w kieszeni Stany Zjednoczone.
Bezmyślni (niektórzy) polscy dziennikarze opatrują nazwę Chiny przymiotnikiem komunistyczne. Gdyby to była prawda, to byłby to wielki tryumf komunizmu, ale Chiny nie są komunistyczne tylko kapitalistyczne i to w najbardziej brutalnym wydaniu. W rzeczywistości rządzi nimi autorytarna oligarchia nazywająca siebie partią komunistyczną. Mao się na pewno w grobie przewraca.
A na naszym podwórku czy obowiązujące w zachodniej cywilizacji europejskiej prawa jednostki są przestrzegane? Oczywiście nie. Osoby o odmiennej orientacji seksualnej nie mogą zawierać „małżeńskich” kontraktów, kobiety nie mają prawa do aborcji, a nawet prawa jednostki gwarantowane przez prawo nie są przestrzegane o czym świadczy np. sprawa Alicji Tysiąc.
Musimy żyć na świecie takim jaki on jest i naprawiać go przede wszystkim u siebie. Wybiórcza troska o Chiny, Tybet i Czeczenię nie wydaje się nadmiernie szczera. Czemu nie pamiętamy o Birmie, Sudanie (Darfour), Zimbabwe. Tam jednostki nie mają żadnych praw.
Inne tematy w dziale Polityka