Anglistą nie jestem, ale na pierwszy rzut oka coś mi nie pasował w „feel like at home”. Z początku nawet sadziłem, że może i jest poprawnie, ale nikt tak nie powie. To tak jakby iść do puby i powiedzieć: Can I have one paint of beer. Taki angielski – polski, czyli angielski tłumaczony wprost z polskiego, słowo po słowie.
Niby poprawnie, ale nikt przy zdrowych zmysłach tak nie powie.
Tymczasem okazuje się, że hasło „feel like at home” jest niepoprawne gramatycznie.
Ileś tam osób nad tym myślało, ileś pieniędzy, publicznych rzecz jasna, wydano, żeby powstało takie hasło, które jak zapewnia minister Mucha zostało skonsultowane z native speakerami.
Skoro zostało skonsultowane to zajrzałem do interentu, a google nic nie pokazuje na hasło „feel like at home”.
Pokazuje„Feels like at home” jako tytuł jakiejś piosenki. Natomiast jak wpiszemy „fell at home” od razu wyświetla się mnóstwo propozycji, jak np
Fell at home in the Hague
Feel at home in Barcelona
I co gorsze oznaczają dokładnie to, co przekazuje nam nasze błędne hasło, a wiec, aby poczuć się jak u siebie w domu.
Ale nasi eksperci tłumacząc „poczuj się jak u siebie w domu” nie chcieli za bardzo się trudzić, zatem przetłumaczyli po swojemu, czyli przetłumaczyli słowo po słowie, bo feel to „poczuć” like to przecież „jak” a at home to „w domu”.
Przy okazji wymyślili nieznany dotychczas szerszej opini język angielski. Szerszej, bowiem Polacy nie będą mieli problemów z rozumieniem tego hasła po angielsku.I niestety tylko Polacy nie będą mili z tym problemów, bo tylko Polacy rozumieją angielsko-polski.
"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka