maruti maruti
70
BLOG

Europejski sukces Zielonych

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 11

Wiele osób twierdzi, że Zieloni nie mają znaczenia w Brukseli. Tymczasem w Brukseli wyborach do Europarlamentu to właśnie Zieloni wygrali dystansując wszystkie inne partie startujące w stolicy Unii Europejskiej. Pokonali zarówno prawicę jak i lewicę z prawie 30% wynikiem. W całej francuskiej Belgii Ecolo uzyskało poparcie na poziomie nieco ok. 23% przegrywając tylko z socjalistami  (29%) i z liberałami z Mouvement Réformateur(26%).

Najbardziej spektakularna poprawa miała miejsce we Francji, gdzie niespodziewanie szeroki ruch Europe Ecologie pod przewodnictwem Czerwoniego Daniego i włączający takie osobistości jak Jose Bove czy Eva Joly uzyskało niecałe 16% poparcie i nieznacznie przegrało rywalizację z socjalistami. Dało im to łącznie 14 mandatów (8 więcej niż w poprzedniej kadencji) i wzrost poparcia o ponad 122% (czy o 8,87 pkt proc.) w porównaniu z 2004. W innych krajach odnotowano równie spektakularne wzrosty poparcia - w Danii o 133% (czy o ponad 9 pkt. proc.) czy w Szwecji o 118% (czy o 5 pkt. proc.). 

Do tego poprawiono nieznacznie wyniki w Finlandii, w Holandii czy w Niemczech uzyskując dodatkowy mandat w tych krajach, natomiast w Luksemburgu czy Wielkiej Brytanii umocniono znacząco swoją pozycję.

Największym zawodem okazała się Wielka Brytania, gdzie pomimo poprawy wyniku z 6,3% do nieco ponad 9% stan posiadania Zielonych pozostał na poziomie 2 mandatów. Wynika to ze specyficznego systemu brytyjskiego, który jest ustawiony tak, aby maksymalnie sprzyjał największym partiom. Dla porównania Liberalni Demokraci mieli niecałe 50% więcej poparcia, a uzyskali 5,5 razy więcej mandatów, UKIP z poparciem nawet nie dwukrotnie większym uzyskali 6,5 razy więcej mandatów, a konserwatyści z nieco ponad trzykrotnie większym poparciem uzyskali 12,5 razy więcej mandatów.

Największy niedosyt zostawia Grecja, gdzie wstępne prognozy sugerowały poparcie na poziomie 8-9% i 3 mandaty, ale ostatecznie lista Oikologoi Prasinoi uzyskała 'jedynie' 3,5% i 1 mandat. Tym niemniej jest to pierwszy mandat w historii greckich Zielonych i ich wielki przełom na lokalnej scenie politycznej.

W starej 15 aż w 11 krajach Zieloni poprawili swój wynik, nieraz spektakularnie, a w Hiszpanii poparcie pozostało stabilne, choć z powodu zmniejszenia generalnie liczby mandatów oznaczało to utratę stanu posiadania Zielonych/EFA o jeden.

Natomiast straty partii Zielonych odnotowano tylko w Irlandii, w Austrii oraz we Włoszech.

We Włoszech stracono dwa mandaty, ale tu akurat zadziałała nowa ordynacja, gdzie wprowadzono 4% próg wyborczy. Próby przekroczenia nowego progu okazały się niewypałem, gdy wyborcy zdecydowali się głosować wg dyktatury sondażowej.

W Irlandii Zielonym zaszkodził niemrawy minister środowiska Gormley, który nie potrafił uprawiać politykę i dawał się robić w bambuko przez twardych partnerów w koalicji rządowej. Pozostaje mieć nadzieję, że Gormley zrozumie przekaz wyborców i albo zrezygnuje z eksperymentu rządowego albo pokaże, że ten jamniczek potrafi zamienić się w dobermana nie rozmieniającego ideały zielone na drobne. Na szczęście Zieloni i tak nie mieli tu mandatu do stracenia, ale wynik w Irlandii jest bardzo zły.

W Austrii zachowano ostatecznie 2 mandaty, ale spadek był dosyć znaczny, bo z 12,9% do 9,7%. Tu jednak sprawę komplikuje obecność Listy Dr Martina, która w zeszłych wyborach zdobył 14% poparcia i 2 mandaty, a w tych 17,7%  i 3 mandaty. Lista Martina jest partią skupioną na walce z korupcję i promującą transparentność w Unii Europejskiej. W samym Europarlamencie nie należą do żadnego ugrupowania, ale na codzień Martin nieformalnie współpracuje z Zielonymi i z reguły oddawał głosy identycznie jak grupa Zieloni/EFA. Co więcej exit polls wykazują, że większość nowych wyborców Listy Martina głosowała wcześniej na Zielonych, a przepływ wcale nie musi być stały i jest najprawdopobniej związany ze specyfiką wyborów do Europarlamentu (w wyborach krajowych lista Martina nie jest istotną siłą). 

Łącznie w 'starej' Europie Zieloni/EFA zdobyli 51 mandatów przy 64 mandatach ALDE, co świadczy o potencjali Zielonych i ich rosnącym znaczeniu jako 3/4 siła w Zachodniej Europie.

Sytuacja w 'nowej dwunastce' jest dużo gorsza. Z jednej strony Zieloni poprawili swój wynik we wszystkich krajach nowej dwunastki za wyłączeniem Czech i Malty, jednak z drugiej strony nie uzyskali żadnego nowego mandatu. Tatjana Zdanoka z Łotwy i Węgier Laszlo Tokes z Rumunii utrzymali swoją pozycję w Europarlamencie.

Największe szanse wydawały się mieć Zieloni z Czech i z Estonii. Czechomzaszkodził miałki i cynicznie praktyczny wicepremier Martin Bursik, który wbrew podstawom zielonej idei popierał budowę tarczy antyrakietowej w kraju i nie był stanowczy w wielu kwestiach ideowo ważnych dla partii. Początek końca partii w jej obecnej formie miał miejsce parę miesięcy temu, kiedy Rada Krajowa za namową Bursika wywalił z partii 1/3 z 6 osobowego składu parlamentarnego (Olga Zubova i Vera Jakubkova) za to, że śmiali krytykować 'niezieloność' jej szefa. Jakubkova słusznie zauważyła, że ta decyzja to koniec demokracji w Zielonych.

To nie musi oznaczać koniec Zielonych, ale bez wciągnięcia dysydentów spowrotem do partii i odejścia Bursika z kierowania partią nie ma mowy o naprawie wizerunku partii w Czechach. Bursik po beznadziejnych wynikach (zieloni czescy mieli gorszy wynik od swoich braci ze Słowacji!) już podał sie do dymisji, teraz kolej na jednoczenie partii. Zubova, Jakubkova i inni dysydenci są na tak, więc reszta w rękach Onreja Liska, który zastępuje tymczasowo Bursik na czele partii aż do Kongresu.

Druga zaprzepaszczona szansa to Estonia. Podczas swojego debiutu wyborczego w 2007 roku Erakond Eestimaa Roheliseduzyskała 7,1% poparcia, a jeszcze niedawno sondaże wskazywały na możliwość uzyskania jeszcze lepszego wyniku. Nie znam przyczyny zaledwie 2,7% poparcia w wyborach do europarlamentu, gdyż tej sceny politycznej nie śledzę zbyt pilnie. Jedna możliwość to znakomity wynik niezależnego kandydata Indrek Tarand, proekologicznego i socjaldemokratycznego syna byłego premiera i ministra środowiska, który w pojedynkę uzyskał 25,8% poparcia. Gdyby Indrek był partią miałby 2 mandaty i drugi wynik w kraju.

Łącznie Zieloni/EFA uzyskali 53 mandaty (7,2%), co oznacza wzrost o 13 mandatów w porównaniu z 2004 rokiem (przy uwzględnieniu zmiany wielkości parlamentu).

W ramach ciekawostki dodam, że 56,6% mandatów zdobyły kobiety (czyli 30 na 53) czyniąc grupę Zieloni/EFA najbardziej babską grupę w EP.

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka