Mateusz Drabik Mateusz Drabik
133
BLOG

GDY PIES JEST CZŁOWIEKIEM, TO MOŻE WRESZCIE BYĆ PSEM

Mateusz Drabik Mateusz Drabik Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Od początku moich filozoficznych zainteresowań znałem podstawową prawdę, która w uproszczeniu brzmi „większość ludzi jest głupia”, ale z drugiej strony jakoś naiwnie wierzyłem, że filozoficzne tłumaczenie ludziom prawdy, może się jakoś przebić. Nie jest to do końca fikcja, bo na każdym poziomie poznania, ludzie przekazując informacje, dostosowują ją do odbiorców. Moim głównym odbiorcą jest osoba, która rozumie, co do niej pisze, ale sama nie tworzy filozofii. Rozumiejąc moje argumenty, ale jednocześnie będąc osobą „bardziej normalną”, być może jest w stanie przekazać je w przystępny sposób tym, którzy nie zrozumieliby wyjaśnienia w typowo filozoficznym wydaniu. Ma to jednak swoje granice i nie wszystkie prawdy podlegają takiej gradacji, bo większość ludzi, jako że jest zajęta pragmatycznymi aspektami swojego życia, ma wąski zakres skomplikowania idei, które rozumie.

 

Powodem jest między innymi to, że kiedy tłumaczy się coś z filozoficznego punktu widzenia, bardzo wiele zasad moralnych opiera się o przeciętność większości ludzi oraz ich wzajemne, konformistyczne relacje (które często powodują efekt domina). Np. gdyby rozważać moralność antykoncepcji na odizolowanej od świata wyspie, gdzie żyłoby dwoje ludzi niezmiernie ideowych i inteligentnych, którym przez myśl nie przejdzie podmiotowe traktowanie, uzależnienie seksualne, o zdradach nie wspominając, a prezerwatywy spadają z nieba i nikt nie musi ich produkować i reklamować, to nie mógłbym uznać używania ich za niemoralne. Jednak w realnym świecie, gdzie większość ludzi jest średnio inteligentna i mało ideowa, a każdy taki produkt niesie za sobą jednoznaczny przekaz, którego efektem jest uprzedmiotowienie kobiety, zwiększone ryzyko uzależnień, a także wodzenie na pokuszenie do zdrady, za etyczną uznać jej nie można. Nie byłoby jednak sensu ani powodu tłumaczyć tego powszechnie w ten sposób, bo wiadome jest, że każdy głupek zawsze zakłada, że jest mądry. Badania dowodzą, że ludzie o najmniejszej wiedzy, deklarują zazwyczaj, iż jest bardzo duża.

 

Większość ludzi myśli prostacko. Nie krytykuję ich za to, bo nie zajmują się filozofią. Ja bym prostacko robił strony internetowe, kleił buty, malował karoserię samochodu i wiele innych rzeczy, na których się nie znam. Niestety czasy demokratyczne poniekąd wmawiają ludziom, że są kompetentni w sprawach, w których nie są, a są to niestety bardzo istotne sprawy. To rodzi wrażenie, że specjalistyczną wiedzę filozoficzną można wprost przekazać przeciętnemu człowiekowi, co jest bzdurą. Jest wręcz przeciwnie – to na przeciętności większości opierają się normy. Nie ma sensu mówić przeciętnemu człowiekowi: „Jesteś konformistycznym laikiem, który nawet nie wie, kiedy podświadomy przekaz i wodzenie na pokuszenie niszczy ci życie, w którym i tak kierujesz się głupimi przeświadczeniami, emocjami i uprzedzeniami”. Z tego samego powodu, nie można powiedzieć, że chociaż osoby w fazie płodu są nieświadome i nie czują bólu, nie można ich zabijać, bo niszczy to nasze człowieczeństwo – chłopek roztropek powie, że jemu nie niszczy. Analogicznie, choć pies jest w 100% zdeterminowanym, pozbawionym świadomości zespołem algorytmów, to nie należy krzywdzić go, gdyż takie działania wpływają na zmniejszenie ogólnej zdolności człowieka do bezinteresownego dobra, zaś dbanie o tę unikatową wartość jest najważniejszym, co człowiek w życiu powinien robić. Każda osoba, która pije alkohol, ogląda pornografię czy bezmyślnie wydaje pieniądze myśli, że problemy dotyczą wszystkich innych, tymczasem alkoholizm, uzależnienia seksualne i materializm są skrajnie powszechnymi chorobami cywilizacyjnymi, które niszczą życie większości osób, podobnie jak przedmiotowe traktowanie dzieci nienarodzonych, czy nawet bardziej rozwiniętych zwierząt.

 

W bardzo wielu przypadkach, jeżeli chcemy osiągnąć dany cel, trzeba mówić coś nieco innego, niż sucha, bezmyślnie przekazywana prawda – bo prawdą jest również fakt filozoficznej ułomności ludzi. Ludzie będą szanować zwierzęta, tylko wtedy, jeśli wmówi się im tak naprawdę bzdury, że są to byty niemal równe człowiekowi. Niestety, to z kolei rodzi dziwaczne ideologie wegańskie, chęć skazywania ludzi na więzienie, jeżeli zabiją i zjedzą jakieś zwierze bez miliarda pozwoleń państwowych, itp. Tak źle i tak nie dobrze. Innym przykładem może być kwestia zboczeń. Normatywnie odpowiedź jest prosta. Nie należy tolerować gloryfikowania zboczeń, natomiast nie można ani nikogo terroryzować za to, ani krytykować za samo posiadanie przypadłości. Natomiast w powszechnym wymiarze występuje zazwyczaj albo totalna tolerancja sodomii, albo totalna nietolerancja choćby nawet samej niezawinionej cechy. Aktualnie bardzo podobny problem wykwitł na płaszczyźnie stosunku do osób obcych kulturowo. Ludzie nie są w stanie przyswoić rozsądnej opcji, gdzie nikt ani nie sponsoruje i nie traktuje „uchodźców” jak święte krowy, ani nie proponuje zamykania granic i traktowania tych osób jako podludzi. Jak ludzie widzą, że statystycznie jakaś grupa jest w czymś gorsza, to cecha wyróżniająca tę grupę staje się powodem do poniżania. Ludzie nie rozróżniają skutków od przyczyn, poniżają zazwyczaj za kwestie, na które osoby nie miały wpływu, i popełniają wiele, wiele innych błędów logicznych. Tutaj rodzi się pytanie, czy być może „lewacka” propaganda, polegająca na lepszym traktowaniu obcych niż miejscowych i lekkiej obsesji na punkcie tolerancji wobec nich, nie ma na celu normalnego traktowania owych obcych? Problem polega na tym, że lewactwo często miało dobre idee, ale techniczna strona promowania tych idei kończyła się odwrotnie. Już rewolucja franuska, która oficjalnie miała hasła „równość, wolność i braterstwo”, w praktyce polegała na mordowaniu arystokracji i kleru. Podobnie jest dzisiaj. Jestem w stanie zrozumieć, że lepsze traktowanie gościa niż gospodarza, ma w istocie na celu wcale nie lepsze, ale neutralne czucie się gościa, ale nie mogę zgodzić się z tym, że sponsorowanie i bezkarność uchodźców, mieści się w ramach walki z rasizmem. Walka o normy moralne musi polegać na promowaniu kulturowego piętnowania pewnych zachowań, poprzez wyznaczenie ideałów znacznie wyżej, niż wynosi optimum, ale nie może mieć irracjonalnych podstaw, które uniemożliwiają poprawne funkcjonowanie podmiotu, który wyznacza normy. Dokładnie ten sam problem był z ideą komunizmu. Nie ma nic złego w promowaniu równości, sprawiedliwości czy bezinteresowności, jednak kiedy obedrzemy ludzi z godności, prawa do własności, charyzmy i inwencji, oraz do bogacenia się, to wyjdzie z tego powszechna bieda, wrogość i cwaniactwo. To samo mamy dzisiaj w Unii. Gdyby Unia nie traktowała wszystkich muzułmańskich uchodźców jak święte krowy, którym wolno poniżać innych, ograniczać innym wolność, urządzać burdy, oraz nie sponsorowała ich prozy życia z pieniędzy miejscowych, to 90% problemów by nie było, a w dalszym ciągu, wszystkie osoby, które rzeczywiście chcą uciec przed wojną, wciąż mogłyby to robić. Samodzielne zadbanie o swój los w tak bogatej części świata, jaką jest Europa, naprawdę nie stanowi żadnego problemu.

 

Podsumowując, nie ma co na siłę walczyć z narracją, wedle której należy lepiej traktować „uchodźców” niż miejscowych, bo gdyby nie stał za nią socjalizm, nic złego by z tego nie wynikło. 70% tzw. „uchodźców” by w ogóle nie przybyło – zostaliby tylko prawdziwi uchodźcy. Zamachów, rozrób i gwałtów byłoby z 90% mniej, a ludzie zamiast popadać w neorasizm, dalej byliby na poziomie cywilizacyjnym, który udało się wywalczyć w XX wieku.




http://www.MateuszDrabik.md

http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD

http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm

http://www.MateuszDrabik.md http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo