modus in actu modus in actu
1185
BLOG

Prawo naturalne i Deklaracja wiary wobec civitas diaboli

modus in actu modus in actu Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

„Deklaracja wiary lekarzy i studentów medycyny” stała sie motywem sporu ideologicznego pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami prawa naturalnego. Przebieg sporu wskazuje na dość charakterystyczną cechę przeciwników prawa naturalnego, tj. konformizm i wypracowany nawyk posłuszeństwa wobec założeń dominującej ideologii. Wymieniony nawyk posłuszeństwa  oraz towarzyszący mu konformizm wynika z tego, że współczesne prawo jest jawnym i niejawnym narzędziem w technologii racjonalnego sterowania społeczeństwem, przez co uzyskuje się efekt warunkowania jednostki i jej świadomości oraz jej pozycjonowania w społeczeństwie.    

Problematykę sporu można rozpatrywać na kilku płaszczyznach.

Na wstępie krótki zarys historyczny dotyczący źródeł prawa chrześcijańskiego.  Kultura prawna chrześcijaństwa wyrasta z religii, która zawiera systemy norm i zasad moralnych oraz prawnych. Jak podaje R. Tokarczyk źródła kultury prawnej chrześcijaństwa można utożsamić ze źródłami kultury prawnej judaizmu i tym źródłem jest Stary Testament, przy czym Jezus głosił nowe prawo odnoszące się wprost do woli Boga. Zarówno podstawowe prawdy wiary jak i źródło prawa chrześcijańskiego wynikają z Biblii, czyli ze Starego i Nowego Testamentu. Łącznie 66 ksiąg napisanych w okresie około 1600 lat. Największe znaczenie dla prawa chrześcijańskiego ma 5 ksiąg tj. Księgi: Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb i Powtórzonego prawa. w Nowym Testamencie problematyce prawa poświęcone są Listy św. Pawła w tym list do Rzymian, który uważa się za początek rozwoju chrześcijańskiej doktryny prawa naturalnego. Do wydarzeń, które miały decydujący wpływ na kształt prawa chrześcijańskiego należą sobór w Nicei z 325 roku , gdzie określono główne dogmaty wiary w celu wyznaczenia jasnych granic poza którymi umiejscowione zostają poglądy heretyckie tj. poglądy gnostycyzmu, arianizmu i inne. W 1878 roku papież Leon XIII wydał encyklikę Aeterni patris, która wyznaczyła oficjalną doktrynę kościoła katolickiego opartą na tomizmie. Prawo zostało podzielone na prawo boskie ius divinum i prawo ludzkie ius humanum. Prawo boskie podzielono na prawo wieczne lex aeterna i prawo naturalne ius naturalis i prawo objawione. Prawo ludzkie to prawo kanoniczne i państwowe. Warto pamiętać, że Nowy Testament a tym samym jedno ze źródeł prawa chrześcijańskiego był już osadzony lub też nawiązywał do kultury greckiej, arabskiej, judaistycznej i rzymskiej. Przykładem związków pomiędzy kulturą chrześcijańską a kulturą arabską i grecką niech będzie postać jednego z ojców Kościoła - mowa o Klemensie Aleksandryjskim, który nauczał filozofii greckiej, traktując ją jako wprowadzenie do chrześcijaństwa. Związek kolebki kultury europejskiej tj. Grecji z kulturą chrześcijańską doskonale oddaje znaczenie św. Tomasza, który nawiązywał wprost do Arystotelesa (z oczywistym uwzględnieniem roli Awicenny i Awerroesa - filozofów arabskich) - tomizm jest aktualną doktryną kościoła katolickiego i tak jak wspomniałem wyżej, źródłem prawa.

 Główną płaszczyzną sporu o deklarację wiary jest płaszczyzna ideologiczna, gdzie z jednej strony mamy poglądy nawiązujące do koncepcji prawa rozumianego klasycznie tj. prawo nawiązujące do tradycji europejskiej kultury prawa a z drugiej strony poglądy odnoszące się do prawa rozumianego współcześnie, które tak naprawdę z prawem w rozumieniu klasycznym ma niewiele wspólnego - a dowodzi tego implicite przedmiotowy spór o deklarację wiary.

Prawo w rozumieniu klasycznym odnosi się do bytu w tym do idei prawa i sprawiedliwości lub też w ogóle odnosi się do idei, czyli odnosi się do pewnych wartości transcendentnych, w tym do Boga. Tak rozumiane prawo można określić jako prawo w ogóle, gdzie idea prawa i sprawiedliwości są faktycznym jak i metafizycznym źródłem prawa zarówno w wymiarze aksjologicznym, jak i aksjomatycznym, czyli zarówno pod względem treści, formy jak i ducha prawa.

Z drugiej strony mamy prawo współczesne, które jest pewnym projektem przyszłego społeczeństwa, gdzie normy prawne wyprowadza się z faktów o charakterze społeczno - politycznym. Tak rozumiane prawo staje się ideologią.

W przeciwieństwie do prawa w rozumieniu klasycznym, które z bytu, idei i wartości czerpało moc zobowiązującą, dzisiejsze prawo to  zbiór ustaw, wykładni, interpretacji, motywów i przyzwyczajeń, oraz towarzyszącemu im nawykowi posłuszeństwa większości obywateli. Prawo rozumiane współcześnie oparte jest na kryteriach społecznych i traktuje system społeczno - polityczny a tym samym demokrację jako najwyższą wartość - wartość ta jest jednak immanentna kulturze. Z tej racji, podstawą głoszonych poglądów może być tylko relatywizm - współczesna odmiana demokracji nie odnosi się bowiem do jakiegoś bytu hierarchicznie wyższej rangi, czyli transcendencji, Boga, idei i związanych z nimi wartości.

Relatywizm z zasady ogranicza moc czy też rolę idei i wartości o charakterze absolutnym - wynika stąd teza, że relatywizm znosi prawo w ogóle, w tym ideę prawa jak również sprawiedliwość i ideę sprawiedliwości. To co jest prawem w takim systemie to poszczególne ustawy, nazwy, definicje, ich kolektywizacja, posłuszeństwo większości i ideologia.     

Przeciwnicy "deklaracji wiary podnoszą argumenty opierające się na wzajemnej opozycji prawa stanowionego - rozumianego współcześnie z prawem naturalnym lub też prawem boskim, przy czym prawo boskie i prawo naturalne ze względu na pewne ogólne założenia lub ze względu na warunki kulturowe i fakty historyczne zasadniczo jest tożsame.

Przeciwnicy podnoszą argument świeckości państwa i wynikające z tego konsekwencje dla systemu prawa, gdyż w takim rozumieniu, państwo i władza może być jedynym źródłem prawa - źródłem tym nie może być jakaś idea, wartości absolutne, jak również Bóg.

Tego typu argumenty są zbieżne z koncepcjami pozytywizmu prawniczego, jak również z koncepcją marksistowskiej teorii prawa, które z zasady wyłączają prawo naturalne poza nawias prawa i jego obowiązywania. W Manifeście komunistycznym Marks pisze: "prawo, moralność, religia są pewną ilością określonych przesądów burżuazyjnych, poza którymi ukrywa się pewna ilość określonych interesów burżuazyjnych". Podobnie określa rolę tradycyjnej moralności J. Bentham - jeden twórców utylitaryzmu a następnie pozytywizmu, określając moralność jako prymitywne narzędzie tyranizującej demagogii służącej utrzymaniu koncepcji i tradycji władzy i prawa autorytarnego.

Przypominam, że główne cechy tych koncepcji to wspomniany rozdział prawa i moralności, jak również eliminacja wszelkich poza tekstualnych bytów rodzaju: duch prawa, wartości, idee a tym samym idea sprawiedliwości, która jest jedynym źródłem sprawiedliwości materialnej, sprawiedliwości która na mocy idei może przejawiać się w konkretnych orzeczeniach i rozwiązaniach prawnych. Normy mają charakter faktów społecznych, tj. są ustanowione przez władzę w odpowiedniej, formalnie poprawnej procedurze. Moc obowiązywania oparta jest na wypracowaniu odpowiedniego nawyku posłuszeństwa pod rygorem stosownej kary, przynajmniej w wydaniu klasycznego pozytywizmu tj. w koncepcji Austina - Radbruch określa pozytywizm jako" bałwochwalstwo siły". Współcześnie moc obowiązywania ma zupełnie inny sposób realizacji - o tym jednak niżej. Przypominam, że z samego prawa stanowionego nie wynika jeszcze moc do jego obowiązywania.

Normy pozytywnie ustanowione obowiązują w sposób absolutny, czego konsekwencją jest min. podporządkowanie wszelkich naturalnych praw, w tym praw podmiotowych, ustawie, czyli prawu stanowionemu, strukturze społecznej, stosunkom społeczno - ekonomicznym oraz obowiązującej ideologii - to tłumaczy powszechny brak akceptacji dla zwolenników Deklaracji wiary. Współczesne prawo bowiem, jest elementem struktury społecznej i ideologicznej - tj. w sposób jawny i niejawny determinuje możliwości zachowań możliwego - przeciętnego, typowego obywatela - abstrakcyjnej, przeliczalnej jednostki w możliwym świecie. Zwracam uwagę, że jedną z podstawowych cech pozytywizmu prawniczego jest utożsamienie prawnika ze swoistym urządzeniem, czy też mechanizmem, którego rolą jest wyprowadzanie poprawnych wnioskowań wobec typu spraw, czego efektem jest pozbawienie prawa "wszelkiej odporności na ustawodawcze nadużycia oraz instrumentalizm funkcjonariuszy wiernym systemowi".  Pozytywizm prawny polega więc na wyeliminowaniu wszelkich przejawów samodzielności urzędników, prawników i sędziów, którzy uzyskują status funkcjonariuszy wiernych rządom ustaw, podobnie w przypadku przeciętnego obywatela, którego rola opiera się na wypracowanym, wykształconym nawyku posłuszeństwa.       

Struktura tak ukształtowanego sytemu prawnego oparta jest o założenia, gdzie zasady moralne są efektem sprowadzenia tradycyjnych praw natury "do elementarnych, ukształtowanych w ciągu wieków i uznanych powszechnie przez cywilizowane narody norm moralnych", dzięki którym "ludzie przywykną stopniowo do przestrzegania elementarnych, od wieków znanych reguł współżycia, przestrzegania ich bez używania przemocy, bez przymusu, bez podlegania, bez specjalnego aparatu przymuszania, który nazywa się państwem".

Wspomniany Austin w klasycznym pozytywizmie wiązał prawo pozytywne z wyrazem woli władzy państwa - suwerenem. Obywatel był podporządkowany prawu poprzez jego obowiązywanie. Źródłem obowiązywania prawa był rozkaz władzy pod rygorem stosownej kary oraz wypracowany nawyk posłuszeństwa - w takiej sytuacji system prawny był czymś zewnętrznym wobec człowieka, czymś ogłoszonym a następnie egzekwowanym.

Źródeł tego nurtu można doszukiwać się w tradycji epikurejskiej, która podkreślała aspołeczne cechy natury ludzkiej. Następnie myśli Hobbesa, który za fundament uznał zasadę zachowania samego siebie jako najwyższego dobra. Hobbes wychodzi z założenia barbarzyńskiej natury, ujawniającej się w dwóch głównych motywach człowieka tj. nieograniczone pragnienie władzy, czego efektem jest bellum omnium contra omnes i obawa przed śmiercią.

Tak rozumiany człowiek podlega prawu, które Hobbes określa jako: "reguły, które mu państwo narzuca rozkazem przy pomocy słowa, pisma lub innych wystarczających znaków woli, iżby się nimi kierował ku rozróżnieniu tego, co słuszne i niesłuszne". W koncepcji Hobbesa bardzo interesujące jest rozróżnienie pomiędzy bonae leges - dobrymi prawami a iustae leges - prawami sprawiedliwymi. Obowiązkiem władzy ziemskiej jest wydawanie tylko dobrych praw, co nie znaczy sprawiedliwych, co więcej Hobbes dopuszcza niesprawiedliwe czyny władzy, które zarazem nie są czynami bezprawnymi - nawet pozbawienie życia osoby niewinnej na polecenie władzy państwowej, nie jest bezprawiem - w tym wątku myśli Hobbesa można doszukiwać się źródeł uzasadnienia aborcji lub też eutanazji.     

Kultura prawa stanowionego będąca a przeciwieństwie do kultury opartej o common law, gdzie sędzia jest autonomicznym i niezależnym podmiotem (w pozytywizmie opartym o prawo stanowione jest mechanizmem), sięga do tradycji europejskiej kultury prawnej w tym do prawa rzymskiego.

Warto jednak pamiętać, że dzisiejszy sposób realizacji omawianego założenia - mowa o prawie stanowionym, w sposób bardzo ograniczony spełnia klasyczne kryteria, które pozwalają uznać, że dzisiejsze prawo w działaniu opiera się o tradycję prawa stanowionego. Doskonale oddaje to Fuller w przypowieści o królu Rexie zawartej w Moralności prawa. Parlamentarna i urzędnicza wytwórczość przepisów, interpretacji oraz jej skutki doskonale oddaje następująca wątpliwość i pytanie: "czy w rzeczypospolitej, w której wybierany jest parlament, daje mu nieograniczoną, stojącą ponad prawem władzę i pozwala działać wbrew własnym prawom i rozporządzeniom, nim sam je zniesie?". 

 Należy zauważyć, że prawo rzymskie opierało się na klasycznym rozumieniu człowieka tj. rozumieniu nawiązującym do koncepcji Arystotelesa i kontynuacji tej koncepcji u rzymskich stoików, czy też u św. Tomasza. Założenie istnienia człowieka rozumianego jako konkretne indywiduum, stwarzało konieczność  i wiązało się z pewnym wymogiem powszechnej dostępności prawa, jego ogłoszenia, pewnej prostoty i możliwości poznania.

Dzisiejsze prawo z kolei opiera się na zupełnie odmiennym rozumieniu człowieka z konsekwencjami. W dzisiejszych czasach ilość prawnych zakazów, nakazów, wykładni, interpretacji itd. jest tak duża, że nawet najwybitniejsze jednostki nie są w stanie spełnić wymogów jakie stawia dzisiejsze prawo wobec kryteriów o których mowa wyżej.    

Współczesne prawo czy też raczej system prawny dąży do utożsamienia się poprzez demokrację  z systemem politycznym, by wspólnie razem kształtować strukturę społeczną a tym samym min. poprzez media strukturę świadomości przeciętnego obywatela - tym samym prawo jest jednocześnie ideologią.  

W tej koncepcji zarówno prawo jak i państwo mają charakter przejściowy - idealne społeczeństwo z całkowicie wolnymi obywatelami, nie będzie już potrzebowało ani prawa, ani moralności, ani państwa. "Prawa człowieka nie mogą więc płynąć z woli Boga, czy też natury człowieka ale są rezultatem życia społecznego w najpełniej pojętym znaczeniu tego słowa".

 Dla św. Pawła nie życie społeczne i postęp są źródłem prawa ale sam Bóg, który jest stwórcą świata i najwyższym pracodawcą. Paweł będąc apostołem potentia Dei absoluta, istnienie podstawy woli Boga uzasadniał wolą samego Boga - podstawa decyzji Boga leży w nim samym a nie w jakichkolwiek wiążących go prawach wobec Niego zewnętrznych. To co człowiekowi zostanie darowane, to dzieje się to z bożej łaski. "Albowiem Bóg podał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie".    Św. Paweł w liście do Rzymian uznaje, iż "gdy poganie, niemający Zakonu (prawa mojżeszowego), oświeceni światłem przyrodzonym, wykonują to, co Zakon przypisuje, wówczas sami dla siebie są zakonem, choć Zakonu nie mają. Tym samym udowadniają, że treść zakonu mają wyrytą w swych sercach". Słowa te można potraktować jako utożsamienie prawa naturalnego - z prawem bożym.

Podobnie wypowiadał się Orygenes nazywając prawo naturalne prawem bożym zapisanym w ludzkich sercach w których mogło zostać poznane siłą rozumu. Ponadto Orygenes twierdził, że prawa państwowe przeciwne prawom naturalnym są nieważne. 

Gracjan wiązał prawo naturalne z dekalogiem i przykazaniem miłości bliźniego swego - w Dekrecie Gracjan pisze: "Prawo natury jest tym, co zawarte jest w Prawie i Ewangelii, tym, co ukazuje się każdemu by czynił innym tak, jak pragnąłby, żeby postępowano wobec niego, zakazuje natomiast czynienia czegokolwiek, czego nie chciałby on, by mu czyniono". To prawo naturalne wyprzedza zarówno w czasie, jak i w randze wszystkie rzeczy. Wszystko co zostało zaakceptowane jako zwyczaj lub zapisane w pismach, jeśli sprzeciwia się prawu naturalnemu, musi być traktowane jako prawnie nieważne i puste" - zatem zarówno prawo kościelne jak i państwowe, jeśli wykazują sprzeczność z prawem naturalnym, muszą zostać odrzucone".

Dekret Gracjana pochodzi z XII wieku - jednak te same zasady legły u podstaw odrzucenia i uznania za niebyłe "ustawowego bezprawia" III Rzeszy. Przypominam o dwóch jakże znaczących pojęciach wyprowadzonych przez niemieckiego filozofa prawa G.Radbrucha, mowa o "ustawowym bezprawiu", czyli prawu opartym o pozytywizm prawny oraz "prawu ponadustawowemu"- czyli prawo zorientowanemu na idee i wartości. 

Św Tomasz idąc tropem myśli Arystotelesa wyprowadził pojęcie Boga jako najwyższe dobro i racja wszystkich istniejących rzeczy.

Jak twierdzi Tomasz w Sumie teologicznej rzeczy te potencjalnie zawierają w sobie ideał i biorą udział w dobru do tego stopnia, w jakim potencjalność tą realizują. Rezultatem jest porządek natury.

Jeżeli jednak porządek jest wytworem rozumu, to należy przyjąć, że "istnieje przekraczający go rozum, pozostający poza stworzeniem. Istnieje on także w stworzeniu, jako wymiar zasady ładu i zasady podporządkowania człowieka zbiorowości lub celów szczegółowych celom ogólnym. Całość stworzenia a w nim hierarchia na czele której stoi Bóg, poprzez anioły aż do stworzenia i zwierząt, działa zgodnie z zasada podporządkowania".

 U Tomasza prawo więc wypływa z rozumu Boga tj. z mądrości bożej, z idealnych form boskiego umysłu. To prawo odbierane jest w świecie dzięki Objawieniu - lex divina i po części dzięki lex naturalis, czyli dzięki prawu naturalnemu, które pojmowane jest dzięki rozumnej naturze człowieka, stając się powszechną normą zachowania.

Nakazy prawa moralnego są więc powiązane z naturalnymi skłonnościami i zdolnościami człowieka, które obejmują naturalny habitus do poznawania nakazów prawa naturalnego i actus do czynienia dobra w praktycznej realizacji.

Tomasz poprzez Arystotelesa nawiązuje do intelektualizmu etycznego Sokratesa, który uznaje Dobro za cel mądrego człowieka - toteż powinien je stale poznawać i praktykować. Dla Sokratesa Dobro i wiedza są tożsame: "cnota jest mądrością, mądrość jest cnotą - jest to jedno to samo wiedzieć, co jest sprawiedliwe i być sprawiedliwym". Postępowaniem człowieka kieruje daimonion - duch opiekuńczy - będący głosem sumienia. Wedle Sokratesa prawa oparte na cnotach moralnych to - prawa wysuwane z istoty rzeczy, czyli prawa niepisane.

Charakterystyczny dla Arystotelesa jest pogląd, że cechą prawa stanowionego jest ogólność, natomiast prawa naturalnego konkretność, gdzie prawo naturalne reguluje postępowanie wszystkich ludzi a prawo stanowione jedynie stosunki pomiędzy ludźmi wolnymi - tylko ludzie wolni zostali stworzeni do szczęścia, które można osiągnąć tylko dzięki posiadaniu czasu wolnego, a ten daje praca niewolników. Arystoteles zauważa, że praca fizyczna osłabia umysł a praca umysłowa ciało.   

O ile dla Tomasza człowiek posiada naturalną skłonność do czynienia dobra, to nowoczesna etyka jak i prawo, wychodząc z założenia pierwotnej barbarzyńskiej natury człowieka, wyprowadza normy moralne i prawne z czegoś zewnętrznego względem niego, czyli ze wspomnianego wyżej życia społecznego, czy też systemu politycznego i jego struktury. Tego typu konstrukcja jest zupełnie oczywista, bo trudno przecież przeliczalnej jednostce - typowi obywatela przypisać jakieś naturalne skłonności, nie wspominając już o daimonion - mowa oczywiście o skłonnościach wynikających z rozumu a nie skłonnościach wynikających z natury ciała.

W tym kontekście warto przytoczyć też inną doktrynę źródeł prawa naturalnego i ludzkich zobowiązań, tj. doktrynę augustyńską, kontynuowaną następnie przez franciszkanów w tym Dunsa Szkota i W. Ockhama - kontekst jest wyznaczony źródłem zobowiązania.

W De Civitate Dei św.Augustyn wyprowadził ideę dwóch państw: civitas Dei - państwa bożego i civitas diaboli, czyli państwa diabła. Na tym tle zarysował różnicę pomiędzy sprawiedliwością boską, gdzie poprzez ucieleśnienie dobra porządki są doskonałe a sprawiedliwością ludzką, gdzie panuje zło. Wedle Augustyna, Bóg toleruje zło, aby za jego pomocą sprawdzać skłonności ludzkie, człowiek bowiem żyjąc w civitas terena, gdzie przeplatają się porządki państwa bożego z nieporządkami państwa diabelskiego, może wybierać dobro lub zło, sprawiedliwość albo niesprawiedliwość.  

 Koncepcja augustyńska oraz jej kontynuacja franciszkańska jest o tyle ciekawa, że opiera się ona na zupełnie odmiennym założeniu metafizycznym i ontologicznym, niż założenie tomistyczne tj. metafizyczny prymat woli i ontologiczne założenie prymatu istoty wobec istnienia - co ma duży wpływ na późniejsze kształtowanie się kultury europejskiej, w tym kultury ponowoczesnej z postmarksizmem i pragmatyzmem.

Z koncepcji franciszkańskiej, będącej tak jak wspomniałem kontynuacją nurtu augustyńskiego, ujawnia się pewna zasada, mianowicie źródło ludzkich zobowiązań znajduje się na zewnątrz człowieka, w przypadku franciszkanów, w woli Boga, gdzie Bóg jest bytem koniecznym - u Tomasza Bóg jest czystym istnieniem - aktualizacją wszystkich aktów.

Komentator W. Ockhama, Rommen pisze: "Działanie nie dlatego jest dobre, że jest zgodne z istotową naturą człowieka, w której odzwierciedla się zamysł Boga dotyczący człowieka w ludzkiej istocie i ludzkich potencjalnościach, ale dlatego, że zgodne jest z wolą Boga. Bóg zgodnie ze swoją wolą mógł równie dobrze mieć w zamyśle i zastosować działanie zupełnie przeciwne. Zatem prawo jest wolą, czystą wolą, bez podstaw w naturze rzeczy".

 Koncepcja Tomasza nawiązuje do stoickiej idei wiecznego uniwersalnego prawa jako zewnętrznego aspektu doskonałej mądrości Boga tj. Jego mądrości w odniesieniu do stworzenia. Z drugiej strony koncepcja szkotystyczna, czy też szerzej franciszkańska uwidacznia zaczerpniętą z myśli stoików kwestię konieczności, podporządkowania się względem zewnętrznego aspektu.

 Wedle rzymskich stoików prawa natury działają we wszechnaturze, którą cechuje rozumność, konieczność, i boskość. Prawa natury, które cechuje związek z fizyczną naturą człowieka to prawa naturalne. Zarówno jedne jak i drugie działają z fatalistyczną konicznością, co wymaga od rozumnego człowieka uległości wobec przemocy praw natury i dobrowolnego podporządkowania się jego nakazom - jak pisze Seneka: "fatum chętnych prowadzi swobodnie, a opornych wlecze przemocą". Mądry człowiek zatem poddaje się wyrokom losu bez oporu, znajdując przy tym swoje miejsce w harmonijnie ułożonym porządku wszechnatury - czyli w sposób doskonały rozumie prawa konieczności. Z kolei człowiek głupi i zły usiłuje działać przeciw przemocy praw natury, chcąc zaburzyć porządek wiecznych praw natury, lecz nie jest w stanie przekroczyć własnej ograniczoności.

Stoicka koncepcja w dość znamienny sposób antycypuje czasy współczesne oraz motywy jednostek z nowoczesnym usposobieniem - znamienne jest to, że tematyzowaną Deklarację wiary podpisało bodajże 2 % lekarzy i ... jak na razie żaden prawnik, naukowiec, polityk, ekonomista itd.  

 Zarówno koncepcja tomistyczna jak i koncepcja stoicka oparta jest na charakterystycznym dla tego okresu trójpodziale - w przypadku stoików lex aeterna - prawo natury - obowiązujące wiecznie w całej wszechnaturze jako odpowiednik   lex divina Tomasza, następnie lex naturalis - prawo naturalne - związane z naturą człowieka oraz lex humana - prawo stanowione związane z konwencjonalną wytwórczością człowieka.

O ile prawo naturalne jako szczególna forma prawa natury, determinuje zachowanie "mądrego" człowieka w przeciwieństwie do "głupiego", to również mądre prawo stanowione lub też w ogóle prawo, cechuje się możliwie pełną zgodnością z nakazami prawa natury.

Co więcej, wedle Chryzypa człowiek rozumny, żyjący zgodzie z wskazaniami prawa naturalnego, nie potrzebuje w ogóle prawa stanowionego, gdyż tego typu prawo stworzono dla głupców, którzy nie potrafią korzystać z własnego rozumu - dopóki więc istnieją głupcy, dopóty prawo stanowione jest niezbędne.

Koncepcja ta przypomina nieco marksistowską ideę zniesienia prawa - ontologiczne podłoże jest to samo tj. materializm koncepcji stoików i materializm koncepcji marksistowskiej, z tą różnicą, że o ile materializm stoików znajduje prawomocność w wszechnaturze oraz w konkretnym obdarzonym rozumem człowieku, to marksizm w swojej idei celowej porzuca materialny świat, na rzecz utopii, gdzie człowiek nie jest już ani mądry ani głupi, gdyż jego tożsamość wyznacza formalna reguła normalności - odpowiednik formalitates, której miarą jest, przeciętność,  typowość i abstrakcyjność jednostki określoną ze względu na jego funkcje społeczną.

Dzięki prawnonaturalnym wskazaniom rozumu, życie zgodne z naturą i wymaganiami cnoty wyraża powinność, czyli wedle Zenona: "iść zgodnie z czymś". Powinność nie należy mylić z obowiązkiem, gdyż o ile źródłem obowiązku może być rozkaz lub jak pokazują stoicy głupota, to źródłem powinności jest rozum, natura i cnota.

 Istnieje dość powszechne mniemanie, że źródłem dzisiejszego prawa w działaniu i w teorii jest prawo rzymskie, tymczasem założenia prawa rzymskiego nawet w odniesieniu do prawa stanowionego nie znajdują odzwierciedlenia w dzisiejszym systemie, chyba że w sposób o którym pisze Chryzyp.

Prawnicy rzymscy poprzez wszechnaturę i naturę człowieka dochodzą do pojęcia natury rzeczy, która była podstawą określenia zasad w odniesieniu do stosunków prawnych.    Istniały trzy główne ideały, które rozstrzygały o określonym stosunku prawnym tj. słuszność, wolność i godność, które łącznie składały się na właściwe prawo naturalne, które czyniło zadość sprawiedliwości.

Prawo rzymskie nawiązuje tym samym do idei, które kształtowały grecką teorię i praktykę prawa. Tak rozumiane prawo opiera sie na wyższości ducha nad literą prawa, gdzie aequitas rozumiane jako to, co uczciwe lub zgodne z sumieniem, przeważa nad tym, co konwencjonalnie ustanowione.

Aequitas to rzymski wymiar greckiej epiekeia która wyrażała słuszność będącą kryterium współwystępującym z prawem, słuszność znaną już od czasów Arystotelesa.

Wagę idei, czy też pewnej konieczności wszechnatury dzięki którym, ujawnia się słuszność wobec prawa stanowionego, czyli litery prawa, doskonale oddaje maksyma Cycerona: "najściślejsze stosowanie prawa jest największą niesprawiedliwością" - summum ius summa iniuria.

Cyceron definiuje prawo w następujący sposób: "prawo to włączona w naturalny porządek najwyższa mądrość, która nakazuje co należy czynić, i zabrania działań sprzecznych z owymi wskazaniami. Ta mądrość trwale zintegrowana z ludzkim sposobem myślenia stanowi prawo".

W innych passusach dotyczących prawa Cyceron pisze: "rzeczywiste prawo, to zatem prawdziwa roztropność zgodna z naturą, odwieczną i obecną w każdym człowieku, która jest władczym głosem obowiązku i stanowczym ostrzeżeniem przed zbrodnią". "Za dowód wyjątkowej głupoty należy uznać przekonanie, że wszelkie postanowienia i uchwały rozmaitych społeczności powinny być uznane za sprawiedliwe ...Gdyby prawa były stanowione jedynie z woli ogółu lub decyzji przywódców, można by uprawomocnić rozbój, cudzołóstwo, fałszowanie testamentów o ile większość by to przegłosowała".   

 W XVII wieku pojawia się myśl prawnonaturalna H. Grocjusza, który określany jest przez komentatorów jako "twórca prawa natury", "emancypator prawa natury", czy też "ojciec prawa narodów". Grocjusz pisze: "prawo naturalne jest to rozkaz prawego rozumu - który wskazuje, że w każdej czynności, zależnie od jej zgodności lub niezgodności z rozumną naturą człowieka, tkwi moralna ohyda lub moralna konieczność i w konsekwencji Bóg, który jest twórcą natury, czynności takiej zabrania lub nakazuje. Czynności w stosunku do których istnieje taki nakaz rozumu, są same przez się obowiązkowe lub niedozwolone i dlatego uważa się, że Bóg z konieczności nakazał je lub ich zabronił. Na skutek tego prawo naturalne różni się nie tylko od prawa ludzkiego, ale także od boskiego prawa pozytywnego, które nie nakazuje i nie broni tego, co samo przez się z własnej istoty jest obowiązkowe lub niedozwolone, ale zabraniając powoduje, że czynność będzie niedozwolona i nakazując sprawia, że będzie ona obowiązkowa".

Grocjusz przechodzi do historii teorii prawa jako "fundator praw podmiotowych". Prawo podmiotowe jest "własnością moralną dzięki której zgodnie z prawem rozkazujemy osobom lub posiadamy rzeczy, względnie dzięki której coś nam się należy".

Warto przytoczyć również słynną hipotesa etiamsi daremus non esse Deum, czyli założenie obowiązywania prawa naturalnego nawet przy hipotezie, że Bóg nie istnieje i nie troszczy się o sprawy ludzkie", prawo naturalne bowiem  "jest do tego stopnia niezmienne, że sam Bóg nie może go zmienić".

Kolejne lata przynoszą bardzo poważną zmianę w rozumieniu prawa naturalnego. O ile tradycja prawo naturalne wywodzi z idei, rzeczywistości, czy też z bytu, a więc z wszechnatury w przypadku stoików, Boga w przypadku tradycji chrześcijańskiej, to czasy nowożytne przynoszą rozdział moralności od rzeczywistości. Zmiana ta jest zmianą naturalną i koreluje z zmianą w świecie lub też postrzegania świata - świat przed kopernikański jest innym światem, niż ten po odkryciu Kopernika. O ile w starożytności człowiek był naturalnie zadomowiony w świecie, gdzie rzeczywistość określała człowieka i determinowała jego zachowanie, to nowożytność przynosi rozdział człowieka od świata, poprzez wyodrębnienie indywiduum, co skutkuje rozdziałem tego, co immanentne od tego, co transcendentne, tego co możliwe od tego, co realne - Duns Szkot, tego co definiowalne od tego, co zmysłowe - Leibniz, tego co racjonalne od tego, co naturalne, tego co myślne od tego, co rozciągłe - Kartezjusz, tego co poznane i poznawalne od tego, co niepoznane i niepoznawalne itd. .

 Odtąd zdania o powinności pierwotnie czerpiące swoją moc z idei, nie powstają już na mocy indukcyjnego uogólnienia, na podstawie odniesienia do zaobserwowanych zjawisk lub tego co jest, czyli idei, Boga, bytu ale na mocy innych zdań o powinności aż po zdania ostateczne.

 Przypominam, że podstawową cechą systemów prawa opartych na prawie natury jest ścisły związek pomiędzy określonymi treściowo sądami o wartościach oraz rzeczywistości świata idei, gdzie natura jest źródłem ich powszechnego obowiązywania, dzięki czemu prawa natury uzyskują status norm w kategoriach wiecznego i niezmiennego systemu normatywnego lub też są zmienne treściowo w zależności od stanu rozwoju danej kultury - prawa natury istnieją i system normatywny jest konstruowany dzięki temu, że człowiek ma dostęp poznawczy do Boga, do idei, które mają charakter absolutny i dostęp poznawczy do świata materialnego oraz zjawisk.

Uczeń Pufendorfa, Ch.Thomasius zauważa, że co prawda w stanie natury istniało prawo naturalne, ale nie miało ono mocy obowiązującej, która przynależy prawu stanowionemu. Prawem może być tylko prawo ludzkie i zarazem prawo pozytywne. Jak twierdzi Thomasius "prawo naturalne jest prawem boskim wpisanym w serca wszystkich ludzi , zobowiązującym ich do czynienia tego wszystkiego, co niezbędne dla zachowania harmonii z naturą ludzką i unikania wszystkiego, co z naturą ludzką się kłóci". Moralność obowiązuje więc w sferze życia wewnętrznego obligatio interna, będąc zarazem obowiązkiem sumienia, prawo zaś dotyczy zewnętrznych stosunków międzyludzkich oligatio externa i opiera się na strachu i przymusie.

Ten podział dość wyraźnie uwidacznia Rousseau, który zauważa, że człowieka natury zastępuje posłuszny prawu obywatel. Tak jak natura dała człowiekowi wolność, tak społeczeństwo go zniewoliło. Spowodowane utratą naturalnej wolności, szczęścia i równości przeobrażenie natury ludzkiej, uzasadnia ustanowienie umowy społecznej, dzięki której rozproszone jednostki ludzkie stają się jednością społeczną i polityczną, gdzie jedność gwarantuje Wola powszechna, która jest czymś różnym od woli wszystkich. Wola powszechna usprawiedliwia potrzebę państwa po to, aby zabezpieczyć wolność jednostki i zapewnić równość wobec prawa - zmierza więc do harmonijnego uzgodnienia interesu jednostki z interesem społeczeństwa i państwa. Konsekwencją koncepcji Rousseau i następnie Rewolucji francuskiej jest zastąpienie naturalnej harmonii między jednostką a państwem, marksistowską, postmarksistowską, współczesną logiczną tożsamością człowieka z abstrakcyjnym obywatelem państwa, by każdy człowiek myślał i postępował tak jak wszyscy inni obywatele, po to aby uzyskać status istoty, czyli człowieka określonego kulturowo, dzięki czemu nastąpi realizacja postulowanej tożsamości.

Jeden ze sposobów realizacji dochodzenia do omawianej tożsamości omówiłem w notce "Wszyscy jesteśmy lemingami" z efektem w postaci zbioru replik. Inny sposób przedstawia Duns Szkot opierając się o formalitates.

 Przeciwwagą dla paradygmatu myśli lewicowej i postępowej, która zmierza do pewnej utopii, w której konkretny, klasycznie rozumiany człowiek już nie istnieje, jest paradygmat związany z filozofią Kanta jak również z koncepcjami myśli amerykańskiej.

Dla Kanta powinność moralną i prawną wyrażają imperatywy, które opierają się na założonej nadrzędności rozumu i praw rozumu nad skłonnościami woli.

W omawianym kontekście, warto przytoczyć imperatyw kategoryczny, który podkreśla szczególną wartość godności ludzkiej - człowieczeństwa - "postępuj byś człowieczeństwa tak w twej osobie, jako też w osobie każdego innego używał zawsze zarazem jako celu, nigdy jako środka". Imperatyw ten wyraża  radykalnie odmienne podejście w stosunku do nowoczesnego pozycjonowania obywatela w ramach struktury społecznej i politycznej, gdzie człowiek pełni rolę środka do celu jakim jest doskonała demokracja, modelowa ekonomia, idealne państwo. 

Kant podkreśla wagę człowieka, jego godności oraz wewnętrznego poczucia obowiązku, które wyraża się w powinności opartej na formalnym imperatywie kategorycznym: "postępuj tylko wedle takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem". Imperatyw kategoryczny, czyli imperatyw, który oddziałuje na ludzką wolę bez określenia celu, jest aprioryczną konstrukcją, która warunkuje możliwości dla realizacji celów praktycznych - w tym aspekcie Kant formułuje imperatywy hipotetyczne.

Dla Kanta jedynie postępowanie wynikające z wewnętrznego poczucia obowiązku jest moralne - czyli spełnianie powinności dla samej powinności przesądza o moralności. Kant pisze: "Dobra wola nie dlatego jest dobra ze względu na swoje dzieła i skutki ani ze względu na swoją zdolność do osiągnięcia jakiegoś zamierzonego celu, lecz jedynie przez chcenie". Wola jest dobra, gdy człowiek rezygnuje z działania ze względu na pobudki zewnętrzne np. naturalne skłonności lub materię czynu, czyli konkretny skutek,  ale gdy działa z czystego obowiązku a więc ze względu na samą formę i zasadę z której sam czyn wynika. Ostateczną podstawą moralności może być tylko wolny, autonomiczny podmiot działający z czystego obowiązku.

Egzemplifikacja ukazującą antypody myśli moralnej Kanta, jest coroczne komercyjne show, którego celem jest zakup sprzętu medycznego a środkiem chore dzieci. Jak mawia Ingarden idąc tropem myśli Kanta - formalnym warunkiem czynu dobrego jest całkowita bezinteresowność motywów.

Omawiając pogląd Kanta, warto zwrócić uwagę na cały dość obszerny nurt myśli neokantowskiej. W swoich wcześniejszych notkach odnosiłem się do koncepcji R. Stammlera, czy też G.Radbrucha.

Przed II wojną światową G. Radbruch był zwolennikiem pozytywizmu prawnego, by po wojnie w sposób radykalny zmienić swoje poglądy.

Co prawda wedle Radbrucha istota prawa przejawia się w wartości kulturowej, to jednak odrzuca pojmowanie porządku prawnego opartego na formalnym legalizmie, zastępując go porządkiem opartym o sprawiedliwość materialną. 

Wedle Radbrucha "pojęcie prawa odnosi się do sfery kultury: konotuje ono rzeczywistość zorientowaną na wartości" - "prawo jest rzeczywistością, która swój sens i znaczenie czerpie stąd, że służy swoistej wartości, bądź inaczej ideałowi prawa. Tak więc pojęcie prawa jest odniesione do idei prawa. Ideą prawa z kolei nie może być nic innego niż sprawiedliwość".

Inaczej mówiąc, prawo jest przejawem kultury, której sfera mieści się pomiędzy rzeczywistością natury a transcendentnymi i absolutnymi ideami. Idea prawa, która jest tożsama z ideą sprawiedliwości wraz ideą Dobra jako źródła moralności, uprawomocniają obowiązywanie prawa jako jednego z przejawów kultury. Jak pisze Radbruch, prawo powinno być środkiem umożliwiającym człowiekowi urzeczywistnianie wartości moralnych, to wyłącznie człowiek bowiem, jego wola, postawa i charakter, mogą być moralnie dobre.

Charakterystyczne dla G. Radbrucha jest przywrócenie człowieka jako indywiduum, który nie podlega już posłuszeństwu wobec rozkazów władzy, gdzie rozkaz uzasadnia obowiązywanie prawa. Dla Radbrucha to wewnętrzna powinność moralna konkretnego człowieka jest źródłem obowiązku.          

Trzeba pamiętać, że prawo dopóty nie jest prawem, dopóki nie jest w stanie dać odpowiedzi na pytanie, skąd się bierze roszczenie do obowiązywania - z faktu ustanowienia prawa tj. z ustawy oraz legalnej procedury nie wynika jeszcze jego moc do obowiązywania.

W systemie totalitarnym moc obwiązywania prawa z oczywistych względów nie może wynikać z wewnętrznej powinności ale tylko z rozkazu władzy lub innego zewnętrznego wobec człowieka aspektu. Jeżeli jednak "ktoś upiera się przy istnieniu obowiązku powodowanego czystą legalnością, to musi przyjąć, że można człowieka do czegokolwiek zobowiązać tylko w sensie fizycznym, nie wiążąc przy tym jego woli" - przypomina to postawę artysty o mentalności barbarzyńcy, który zakłada, że marmur w poczuciu "estetycznego obowiązku" ochoczo ulega ciosom dłuta.

Prawo nie dlatego jest prawem, że pod jego pojęcie można podciągnąć dowolne regulacje prawne, będące zjawiskami prawnymi, czy też dowolne orzeczenia czy też decyzje ustanowione mocą roszczenia do dominacji zasady oraz samego demokratycznego wyboru. Prawo jest prawem dlatego, że wszelkie zjawiska prawne są przejawami samego "prawa", że mieszczą się w jego pojęciu, prawa które dominuje, niejako z "Bożej Łaski".

 Deklaracja wiary stanowi wyraz podporządkowania się prawu boskiemu i prawu naturalnemu. Tego rodzaju intencja może wyczerpywać się w samej formie wyrazu jako pewien symbol ale również może być czynnością o charakterze performatywnym. W drugim wypadku lekarz traktuje człowieka jako indywiduum. Traktuje go w sposób wyjątkowy i niepowtarzalny, bo taki jest człowiek i taka jest natura choroby konkretnego pacjenta - w takiej sytuacji to lekarz jest dla pacjenta a nie pacjent dla lekarza. Z drugiej strony lekarz może tak traktować pacjenta, jak prawo i prawnik traktuje obywatela, czyli na wzór pewnej mechanicznej jurysprudencji, gdzie tak jak prawnik jest maszyną, tak lekarz staje się analogicznym urządzeniem. Konsekwencją tego typu postawy jest leczenie typu choroby a nie konkretnej osoby i jego choroby. 

W omawianych poglądach stoików zwraca uwagę pewna harmonia, która jest zawarta we wszechnaturze - głupcem jest nie tylko ten, kto nie poddaje się koniecznościom wynikającym z praw natury, ale również ten, kto ze względu na uwarunkowania społeczno - polityczno - ekonomiczne zaburza istniejącą naturalną harmonię świata poprzez wytwarzanie, wyznawanie lub posłuszeństwo utopijnej ideologii.  

 .

 

To co jest, jest in actu, natomiast to, co jest inaczej niż w akcie - naprawdę nie jest.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka