Sędzia Kozielewicz dostrzegł naganność zachowania prokuratorek, wskazując, że popełniły „przewinienie dyscyplinarne”. Ale ich dyscyplinarki umorzono. Śledztwo wobec Ewy Wrzosek trwa Kilka dni temu Sąd Najwyższy miał rozpoznać wniosek o uchylenie immunitet
Sędzia Kozielewicz dostrzegł naganność zachowania prokuratorek, wskazując, że popełniły „przewinienie dyscyplinarne”. Ale ich dyscyplinarki umorzono. Śledztwo wobec Ewy Wrzosek trwa Kilka dni temu Sąd Najwyższy miał rozpoznać wniosek o uchylenie immunitet

Kulisy umorzenia sprawy Wrzosek. SN potwierdza legalność stosowania Pegasusa

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Sędzia Wiesław Kozielewicz dostrzegł naganność zachowania prokuratorek, ocenił też, że zastosowanie Pegasusa w sprawie Ewy Wrzosek było zgodne z prawem. Ale sprawę dyscyplinarną umorzono. To pokłosie wyprowadzania tajemnic śledztwa na rzecz otoczenia prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Śledztwo wobec Ewy Wrzosek się nie skończyło

Kilka dni temu Sąd Najwyższy miał rozpoznać wniosek o uchylenie immunitetu Ewie Wrzosek do tej samej sprawy. Ubiegła go jednak Prokuratura Regionalna w Łodzi, która decyzją prokuratora generalnego Adama Bodnara po audycie śledztwa wycofała wniosek (skierowała go i zarzuty chciała stawiać prokuratura w Szczecinie). "Rzeczpospolita" opisuje uzasadnienie Sądu Najwyższego w tej kwestii. 

Wokół Ewy Wrzosek zrobiło się głośno, gdy wyszły na jaw jej sms-y do prokurator Małgorzaty M. z prośbą o szczegółowe informacje ze śledztwa ws. wypadków komunikacyjnych w stolicy. Trwała wtedy kampania prezydencka i Rafałowi Trzaskowskiemu afera z kierowcami mogła zaszkodzić w rywalizacji z Andrzejem Dudą. Wrzosek tłumaczyła, że jest celowo nękana przez "ziobrowskich" prokuratorów, a jej smsy zostały zmanipulowane przez nielegalne użycie Pegasusa. "Rzeczpospolita" podaje, że ta wersja została obalona przez Sąd Najwyższy. Salon24 kilka dni temu ujawnił także inne przypadki, gdy SN zgadzał się na używanie techniki specjalnej wobec podejrzanych. 


"Okoliczności są publicznie znane od dwóch lat. Prok. Małgorzata M. przekazywała w lipcu 2020 r. swojej koleżance – Ewie Wrzosek wiedzę o tym, co jest w śledztwie dotyczącym tragicznego wypadku autobusu w Warszawie (kierowca był po narkotykach). A ta przez szyfrowany komunikator wysyłała je do Michała Domaradzkiego, dyrektora ds. zarządzania kryzysowego w stołecznym ratuszu. Był to newralgiczny czas kampanii prezydenckiej, w której startował Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Ustalenia SN potwierdzają, że Małgorzata M., przekazując Wrzosek informacje, miała świadomość, że trafią one do prezydenta. Potwierdza to wpis Wrzosek do M. treści: „R.T. jest twoim dłużnikiem – a ja trzy razy bardziej" - pisze gazeta.  


Kontrola Ewy Wrzosek - legalna 

"Uchwałę podejmował jednoosobowo prezes SN – sędzia Wiesław Kozielewicz. Uznał kontrolę operacyjną, dzięki której zdobyto korespondencję pomiędzy prokuratorkami, za legalną, jak i za legalne pozyskane z niej dowody. To niszczy retorykę Ewy Wrzosek, która twierdziła, że inwigilowano ją Pegasusem nielegalnie. Sędzia Kozielewicz pisze wprost, że zgromadzone w sprawie dowody „zostały uzyskane zgodnie z przepisami polskiego prawa dowodowego”, na co CBA miało zgodę sądu" - czytamy w artykule. 

Co ciekawe, Kozielewicz uznał, że w przypadku wyniesienia danych ze śledztwa nie doszło do popełnienia przestępstwa. Sędzia uznał, że to standardowa praktyka o zbyt niskiej szkodliwości społecznej, za którą można karać prokuratora co najwyżej dyscyplinarnie. A ten wątek umorzono. 

"– To zaskakująca argumentacja, nigdy dotąd z takim podejściem się nie spotkaliśmy – komentują nam doświadczeni prokuratorzy. W kolejnym fragmencie sędzia stwierdził, że nawet gdyby uznać, że wyniesienie informacji ze śledztwa było przestępstwem, to i tak jego szkodliwość społeczna jest „znikoma”, bo prokuratura ujawniła tę wiedzę godzinę później. Nie odniósł się wprost do tego, że obie prokuratorki miały świadomość, że informacje trafią do polityka" - podkreśla "Rzeczpospolita", która rozmawiała z prokuratorami.  


Sprawa Wrzosek. "Konieczność dokonania ponownej analizy"

- To m.in. konieczność dokonania ponownej analizy materiału zgromadzonego w sprawie, oraz uchwała SN w sprawie prokurator Małgorzaty M. odmawiająca zgody na uchylenie jej immunitetu – wskazuje na powody umorzenia sprawy Wrzosek w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej” prok. Krzysztof Bukowiecki. Śledztwo w sprawie Wrzosek i Domaradzkiego - on usłyszał zarzuty - jest kontynuowane i zakończy się do 26 czerwca.

"Rzeczpospolita" jest przekonana, że ostatecznie dojdzie do ostatecznego umorzenia, a tym samym Ewa Wrzosek uniknie odpowiedzialności prawnej przynajmniej w sprawie wycieku informacji ze śledztwa w Warszawie.  


KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka