Na przełomie czerwca i lipca ma odbyć się wyprawa po ciała polskich himalaistów na Broad Peak. Chce ją zorganizować Jacek Berbeka, brat Macieja Berbeki, który zginął po pierwszym zimowym wejściu na ośmiotysięcznik.
Jacek Berbeka, podobnie jak jego brat, jest wybitnym himalaistą. Jak powiedział, decyzję o wyprawie po ciała swojego brata oraz Tomasza Kowalskiego podjął "po rozmowie ze swoimi przyjaciółmi i ludźmi gór".
- Mam zamiar - myślę, że mi się to uda - zrobić ekspedycję i na szczycie pochować godnie mojego brata - wyjaśnił w rozmowie z TVN24.
W rozmowie z TVP Info Berbeka podkreśił, że "nie będzie wyprawy w celu ściągnięcia ciał z Broad Peaku". - Oni muszą zostać na tej górze - dodał.
Wydaje mi się że Jacek Berbeka bez konsultacji z Arturem Hajzerem ogłosił że zorganizuje wyprawę aby uczcić pamięć po bracie. O ile Hajzer wspominał o zniesieniu ciał himalaistów, to Jacek Berbeka mówi o godnym pochowaniu brata.
Zastanawiam się skąd ta różnica zdań. Moim zdaniem Jacek Berbeka ma ogromny żal, (co zresztą widać oglądając wywiady z nim)do Wielickiego, być może też do Hajzera o organizację wyprawy, a zasadzie o jej tragiczny finał. Nie jestem pewien czy w czerwcowej wyprawie wezmą udział Wielicki, czy Hajzer. Mogą po prostu "nie zostać zaproszeni"
Mam nadzieję że panu Jackowi uda się ta wyprawa, i odnajdzie odrobinę spokoju żegnając się bratem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości