
"W połowie 1946 r. Oddział II GZI [Główny Zarząd Informacji] podjął sprawę, którą nie bardzo wiedział, jak kontynuować. 11 czerwca wpłynęła do szefa Departamentu Personalnego WP informacja od szefa Wydziału IV Departamentu Służby Zdrowia płk. Gecowa tej treści: "Kieruję do dyspozycji kpt. Kranera Stanisława, który, jak to ujawniłem nie jest lekarzem. Podane przez niego dane biograficzne są nieprawdziwe. Proszę o degradację i usunięcie z wojska Kranera. W załączniku akta ewidencji personalnej wyżej wymienionego ". Do pisma dołączono własnoręcznie napisany życiorys Kranera oraz kolejne pismo: "Do oficera Informacji por. Cholewki. Proszę sprawdzić, czy ta sprawa jest znana gen. Świerczewskiemu, gdyż Kraner na to się powołuje". Obok data 16.06.1946 r. oraz nieczytelny podpis. I odpowiedź: "Przeprowadzając rozmowę w ww. sprawie Kranera z gen. Świerczewskim fakty takie sobie przypomina, że Dowództwo Armii Czerwonej przysyłało ludzi z prośbą o ulokowanie w określonym miejscu". Podpis: oficer Informacji ppor. Cholewka, data 29.06.1946 r. W czym rzecz? Wspomniany Kraner to Józef Grymfeld, faktycznie lekarz, którego sowieci od lat umieszczali w różnych strukturach wojska ludowego, nie zawracając sobie głowy informowaniem o tej sprawie polskich czekistów. W formacjach wojskowych Berlinga Kraner przyczynił się m.in. do aresztowania 40 oficerów i podoficerów oskarżonych o szpiegostwo, próby przejścia na stronę niemiecką i czyhanie na życie Berlinga. Dla celów taktycznych też był aresztowany, a z czasem przerzucony w kolejne miejsce. Sowieci doceniali Kranera, był podejmowany w Moskwie przez gen. Esaułowa z NKWD. Tu nadano mu nowy pseudonim (zamazany) i skierowali do Sun do dalszej służby, gdzie trwała mobilizacja kandydatów do wojsk Berlinga. Jakie były dalsze losy Kranera, nie zdołałem ustalić. Ostatecznie sprawę przejął kpt. Antochow z oddziału macierzystego Kiszczaka, który był Sowietem, doskonale wiedział jak zatrzeć trop. W tym wszystkim najistotniejsze pozostaje to, iż jest to być może jakiś trop dla wyjaśnienia funkcjonowania w PRL-u tzw. matrioszek, które Sowieci lokowali nie tylko w wojsku ludowym. Generał Świerczewski wiedział sporo na ten temat, ale sprawy te pozostają niewyjaśnione do dziś (24)." s. 72-73
***
Inne tematy w dziale Polityka