Na pewno nie dla tego, że Barbara Blida się zabiła. To nie on pociągnął za spust. Ale to on jest za to odpowiedzialny. Nie kto inny jak pan Minister ma wpływ na to, jak te służby funkcjonują. Nikt mi nie powie, że tam wszystko się dzieje bez jego wiedzy i zgody, bo jeśli tak, to po co on jest w ogóle potrzebny? Szefowie służby, każdy w swoim zakresie, opracowują różnorakie instrukcje i decyzje, które określają sposoby działania tych służb, kierunki zainteresowania, metodologię i wiele innych rzeczy. Ale pan Wasseramann albo ich nie czyta, albo ewidentnie nie ma na nie żadnego wpływu.
To szefowie służb decydują, kto najlepiej nadaje się do wykonywania określonych czynności. Jaki funkcjonariusz najlepiej zorganizuje pracę delegatury, a jaki pracę Biura Administracyjno – Gospodarczego. I za te decyzje powinni oni ponosić szczególną odpowiedzialność, bowiem czym innym jest zatrudnienie idioty w firmie sprzątającej, a czym innym w ABW, gdzie po pierwsze można sobie zrobić krzywdę, ale można także skrzywdzić wiele innych osób. I nadzorujący politykę kadrową szefów służb pan Wassermann ponosi za nią także odpowiedzialność.
Ale największą i najbardziej ewidentną wpadką służb, była polityka informacyjna, z jaką mieliśmy do czynienia przy okazji śmierci byłej posłanki. Najpierw funkcjonariusze nie pytali policji o broń, bo nie chcieli zdekonspirować akcji. Potem o broni wiedzieli. Najpierw funkcjonariuszka stała w łazience i patrzyła kątem oka, potem siedziała na krześle na zewnątrz. Najpierw był film, potem go nie było, w końcu jest jakichś ochłap filmu. Najpierw były mocne dokumenty tak obciążające Bidę, że prokuratura wnioskowałaby o areszt tymczasowy, ale teraz nikt tych dokumentów nie potrafi wskazać.
I tak dalej, i tak dalej.
Piszecie na blogach, że to nie ta władza ją zabiła. Otóż pośrednio tak. Ta władza zatrudnia ludzi niekompetentnych, ta władza nie potrafi ich szkolić, jak działać i co robić, żeby do takich tragedii nie dochodziło. Bo jeśli ABW wiedziała, że Blida ma broń, pierwszą rzeczą, jaką powinni byli zrobić, to tę broń znaleźć i ją zabezpieczyć.
Zanim wpuścili Blidę samą (co jest skandalem) do łazienki, powinni byli tę łazienkę przeszukać. To chyba do cholery było kilka łazienkowych szafek? Parę minut roboty. I takie postępowanie nakładała na nich procedura, i takie działanie wykonałby każdy, kto myśli.
Stało się inaczej i świadczy to źle o tych, co tam byli. I nie świadczy to dobrze o tych, którzy mówią, że Blida jest sama sobie winna. I nie jestem czerwony. Nie lubię tylko tak porażającej niekompetencji.
