A podobno nie miały znaczenia ostatnie wyniki badań wybieralnosci partii politycznych, w których PiS zdecydowanie wysunęło się na prowadzenie. Bagatelizowali je przedstawiciele partii rządzącej, podobnie innych partii, potraktowanych dość surowo przez respondentów. Jak bardzo w rzeczywistości Platforma martwiła się tendencją spadkową, pokazała reakcja na opublikowany kilka dni temu, wreszcie korzystny dla PO sondaż popularności: pomyślny rezultat sprowokował do wypowiedzi samego przewodniczacego partii, Donalda Tuska.
Nie chodzi tylko o to, że jest ewenementem, aby lider partii - premier rządu! - w środku kadencji skwapliwie komentował wzrost notowań w sondażu popularności swojego ugrupowania. Bardziej zaskakująca była treść jego wypowiedzi: komentarz dotyczył spadku notowań PiS, Tusk upatruje jego przyczyny w wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na temat zbrodni w Smoleńsku.
Oświadczając, że jedynym powodem wzrostu popularności jego ugrupowania jest wpadka wizerunkowa konkurencji, Donald Tusk zupełnie poważnie przyznał, że jego partia nie posiada wartości własnej; funkcjonuje wyłącznie jako "zapchajdziura" wybierana, kiedy społeczeństwo jest niezadowolone z publicznych wystapień Kaczyńskiego!
Po aferach z Amber Gold i synem Tuska PO już od dłuższego czasu funkcjonowało, prawie niczym "przyczajony tygrys ukryty smok", jako pozbawione aktywnosci własnej i przez to nabrało wartości dla respondentów; tymczasem PiS nie zdzierzył i znów uderzył w nuty dramatyczno/ sentymantalne.
Nie ulega wątpliwości, że wyraźnie patologiczna aktywność PO skłania respondentów do ponownego zaufania PiS, z kolei PiS nie wytrzymuje długo opanowania i zaraz zaczyna tony rozpaczliwe albo choć dramatyczne nie chcąc zrozumieć, że brak opanowania u polityka odstrasza skuteczniej od dowolnych przekrętów czy kombinacji konkurencji.
Zatem trwa taka wańka - wstańka i z każdym wahnieciem wyraźniej widać, że wyborcy tak naprawdę woleliby PiS, bo przecież nie cierpią korupcji i są przerażeni kondycją ochrony zdrowia, ale ta partia nie pozwala im się wybierać, wystawiajac się na odstrzał "Donaldowi Wspaniałemu" i reszcie pijarowców. Natomiast PO razem z jej liderem wcale nie przeszkadza, że funkcjonują jako zło konieczne, byle tylko dostali liczbę mandatów wystarczającą do "trzymania władzy".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tusk-o-sondazu-to-znak-ze-polacy-nie-zaakceptuja-s,1,5301302,wiadomosc.html
