Nie wiem, czy ktoś z nas to jeszcze pamięta, ale był taki moment w naszej najnowszej historii, kiedy to mówiło się o wojnie między starą ubecją reprezentowaną przez „Gazetę Wyborczą”, a nowymi służbami, których publiczną ekspozyturę stanowiła grupa ITI, i ich pierwszy projekt w postaci telewizji TVN24. Oczywiście, kiedy padały nazwy „Gazeta Wyborcza” i TVN, to zarówno jedno, jak i drugie środowisko stanowiło zaledwie symbol większej – i znacznie bardziej już skomplikowanej strukturalnie – grupy, gdzie już nam byłoby naprawdę dużo trudniej wnikać. A więc, zastanawianie się, gdzie w tej całej sieci znajduje się czy to Onet, czy „Newsweek”, czy jakiś „Super Express”, czy „Wprost”, czy jakiś cholera Polsat, stanowiło zajęcie równie próżne, co nieciekawe. Jedno wciąż jednak było jasne. Z jednej strony mieliśmy starą ubecję, a z drugiej nowy kontrwywiad. I oczywiście wojnę na całego.
Dziś nagle, co chyba już każdy z nas miał okazję parokrotnie zauważyć, jesteśmy świadkiem kolejnego starcia, i to właśnie starcia na najwyższym szczeblu, tyle że tym razem wszystko jest pogrążone w chaosie, którego nie sposób ani nazwać, ani nawet rozpoznać, a który związany jest z czającą się niechybnie już za rogiem zmianą władzy.
Dziś, wśród szeregu medialnych doniesień, które zrobiły pewną karierę, wyróżniły się moim zdaniem dwa. Pierwsze z nich, to jakaś historia chyba sprzed tygodnia, gdzie poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman został sfilmowany w przedwyborczym Elblągu, jak przechadza się z jakimś swoim znajomym po nocnych ulicach Elbląga i bardzo wyraźnie jest pijany. Czy on robi coś jeszcze poza byciem pijanym? Owszem. Jak donosi „Super Express”, w pewnym momencie zagaduje jakąś obcą, przechodzącą obok, kobietę. Jakoś wulgarnie, czy może niegrzecznie? Na ten temat nic nie wiadomo. Coś jeszcze? O ile się orientuję, nic. „Super Express” jest wobec tej informacji tak bezradny, że aby jakoś ten przekaz wypełnić treścią, zwraca się do eksperta od spraw uzależnień, który zainteresowanym czytelnikom wyjaśnia, jak się zachowuje człowiek, który wypił ponad miarę, i dlaczego. Same rewelacje: zatacza się, mówi niewyraźnie, nie potrafi się skoncentrować. Dlaczego? Bo alkohol go tak ustawił. Cały praktycznie tekst „Super Expressu” wypełniony jest wypowiedzią owego specjalisty – który, na marginesie, przedstawiony jest z imienia i nazwiska, a na sam już koniec pojawia się znów Adam Hofman i informacja, że choć niektórzy pijacy lubią się wywalić, Hofman wywalić się nie chciał. Koniec.
Drugi news dotyczy tego samego miejsca, a więc przedwyborczego Elbląga, natomiast przeciwnego już frontu. Oto okazało się, że Donald Tusk jakiś czas temu zarządził, by, korzystając z uzyskanych z państwowego budżetu partyjnych pieniędzy, jego żona Małgosia mogła sobie sprawić serię sukienek, zaprojektowanych przez gwiazdę polskiego „designingu”, niejaką Gosię Baczyńską. Podstawowej informacji towarzyszą dwie dodatkowe. Po pierwsze, ponieważ owa Gosia to nie byle kto, u niej sukienki chodzą po grube tysiące za sztukę, no a po drugie, okazuje się, że premier Tusk nie bardzo miał wyjście i tę kasę musiał uruchomić, bo, jak sam się poskarżył, żona mu postawiła ultimatum – ona albo dostanie te sukienki, albo z nimi, jako zgodnym premierostwem koniec. Niech sobie korzysta z towarzystwa Grasia. Niech Grasiowi kupuje te pieprzone garnitury!
A ja już tylko studiuję te dwie historie i zastanawiam się, jak wygląda ów układ sił w potyczce między dwiema tak poważnymi służbami? Kto tu dziś trzyma palec na guziku? I co ów guzik jest w stanie uruchomić. Z jednej strony mamy tego Premiera z kasą i tymi dwiema paniusiami w przymierzalni zawalonej jakimiś wyszpanowanymi ciuchami, a z drugiej, nawalonego Hofmana, nakręconego gdzieś w Elblągu z przypadkowej komórki.Ktoś mi oczywiście może zarzucić, żejestem nieobiektywny i już na głowie staję, żeby jakoś się poczuć. Może i tak. Nie zmienia to jednak faktu, że widok tych durniów chwytających się brzytwy naprawdę robi wrażenie.
Inne tematy w dziale Polityka
