Wybitny emerytowany gangster, autor licznych książek na temat szalonych lat 90. oraz ostatnimi czasy wschodząca gwiazda prawicowych mediów, zwolennik Dobrej Zmiany, został zatrzymany.
Cytuję za mediami:
Jarosław S. oraz zatrzymane wraz nim osoby mają usłyszeć zarzuty związane m.in. z wyłudzeniami kredytów i pożyczek na łączną kwotę ponad 668 tys. zł.
Śledczy wykazali również, że "Masa" i jego współpracownicy mieli wręczać łapówki urzędnikom oraz powoływać się na wpływy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi - informuje tvp.info.
Ostatnio byłem w bibliotece w moim prowincjonalnym miasteczku. Nie widziałem tam wielu wartościowych książek, poza oczywiście klasykami i lekturami szkolnymi. Niestety eksponowane miejsce, zajmowała seria pana Masy, którą ktoś skwapliwie wykupił i zadbał o czytelnictwo wśród dziatwy. Takie lektury są wielce szkodliwe, promują one bowiem działalność przestępczą, chamstwo i bandytyzm. Czytałem je i nie znalazłem tam wystarczających słów potępienia. Oczywiście nie spodziewałem się jakieś moralizatorskiej lektury, bo to byłaby druga skrajność. Znalazłem jednak same zachwyty nad tym jak to się kiedyś reklamówkami przywoziło pieniądze i inne takie. Półgłówki i całe główki w moim miasteczku naczytają się tego i potem biegają z nożami po mieście. Nie mówiąc o tym że naoglądają się tych obrzydliwych filmów Vegi, który jest jeszcze większym szkodnikiem i demoralizatorem młodzieży.
Do tego wszystkiego rękę przykłada nasza prawica. Zamiast odcinać się od bandytyzmu i przestępczości zorganizowanej, uznała ona bowiem, że uda się takich emerytowanych gangusów wykorzystać do promocji literatury popierającej Dobrą Zmianę i potępiającą PO. Ba, niektórzy - tacy jak Sumliński wydali na ten temat już książki, do spółki z dziś zatrzymanym.
Pana Sumlińskiego zatrzymano ostatnio w Anglii, miejmy nadzieję że nie zostanie wykorzystane do nowego filmu Vegi, gdzie pana Wojciecha zagra ten typek z irokezem, albo Tomasz Oświęcimski. Oby nie.
Co można robić? Powiem to co w poprzedniej notce - zamiast zajmować się wyjętymi z kapelusza, lub jak w tym przypadku zza kratek autorytetami, trzeba się organizować. W co zapytacie? Na przykład w Kluby Miłośników Własności, albo jakieś inne grupy które zajmą się wydawaniem i promocją wartościowych treści a nie gołej dupy Anny Muchy, tudzież książek o ABW pana Sumlińskiego.
