Obiadowa awantura sprowokowana przez członków dalszej rodziny ich żenującymi żartami nt katastrofy smoleńskiej, poległych i jutrzejszej rocznicy zmusiła mnie do refleksji i rachunku sumienia przed jutrzejszymi obchodami kolejnej rocznicy.
W kraju teoretycznie demokratycznym i suwerennym absurdem jest aby poszczególna opcja polityczna była tak opluwana i degradowana przez tak dużą część społeczeństwa. Wydawało się, że wszelkie granice smaku zostały przełamane przed katastrofą w różnego rodzaju żartach, manipulacjach mediów ( nie tylko Polskich ) i występach palikota. Niestety po raz kolejny jednak byliśmy w błędzie. Nastrój żałoby i refleksji przełamał ,,zimny lech'' i inne kretyńskie zachowania. Atak na prawicę przyniósł nawet polityczny mord.
W dzień poprzedzający rocznicę zająłem się lekturą wielu gazet z okresu żałoby narodowej po 10 kwietnia 2010 roku i co może się wydać groteskowe nieraz przeczytane teksty wywołały uśmiech na mojej twarzy.
Atmosfera świąt niestety przez większą część Polaków zbeszczeszczona nadmiernym konsumpcjonizmem czasem przebija hasła przebaczenia. Nie jestem człowiekiem całkowicie pewnym swej wiary, więc być może jest mi łatwiej dochodzić do pewnych uwag nt wybaczania. Moje stanowisko jest bardzo bliskie słynnemu cytatowi z Hemara ( ,,dla najemnych Judaszy (...) ).
Policzmy się jutro, pokażmy siłę.
