Najnowszy sondaż IBRIS pokazuje nam pięcio procentową różnicę w poparciu na korzyść PiS (39,1%). Ten blok polityczny składający się z trzech ugrupowań prawicowych, cieszył się dotychczas poparciem z przewagą na poziomie nie większym niż 3% w stosunku do swoich konkurentów politycznych, którzy obecnie tworzą KE (34%), a ich wciąż superlider Grzegorz Schetyna używał i używa dość (nie)przewidywalnego języka w nacechowanych emocjonalnie przekazach, które od samego początku kampanii wyborczej miały za zadanie zmobilizować tych, którzy nie popierają PiS (koalicja rządząca), a i nie są entuzjastami wyborów europejskich ( podobne zdanie ma także cześć elektoratu PiS ). Według nich bowiem wpisują się one tylko w jałowy spór polityczny, który z końcem jednej, a początkiem drugiej kampanii wyborczej przybierze na pewno na sile, bez względu na to, który z tych bloków politycznych zwycięży, a który przegra w wyborach majowych do PE.
Aktywny PiS (koalicja rządząca) i nadaktywna KE podtrzymują temperaturę sporu na podobnym poziomie jak w poprzednich miesiącach. O to, w szczególności chodziło i chodzi nadal KE, która poza przesadnymi atakami na PiS, nie ma tak naprawdę nic konkretnego do zaoferowania tej grupie wyborców, która nadal jest niezdecydowana co do wzięcia udziału w zbliżających się wielkimi krokami wyborach europejskich. Strategia Grzegorza Schetyny i pozostałych uczestników tego dość ryzykownego projektu politycznego na czas wyborów europejskich, jest tylko jedna: odebrać PiS władzę za wszelką ceną, stosując nawet niedozwolone chwyty w kampanii wyborczej, które polegają na robieniu afery z niby-afery oraz tworzeniu wrażenia, iż PiS jest odpowiedzialny za każde zło w Polsce. To jest droga donikąd.
Link do sondażu ( znajdziecie tam Państwo z pewnością więcej przydatnych informacji):
https://www.rp.pl/Wybory-do-PE/190519865-Sondaz-Frekwencja-da-wygrana-w-wyborach-do-PE.html
