Zaczęła się walka o drugą turę wyborów prezydenckich. Od mocnego uderzenia zaczął się K. Nawrocki swoim wczorajszym przemówieniem. Nie przejął się specjalnie tym, że przegrał choć o włos, ale jednak I turę z Trzaskowskim. Był przygotowany uważam na wszystko. Na miłe i to mniej radosne przemówienie. Z kolei prezydent Warszawy nie miał wymyślonego nic ciekawego lub totalnie nic; był jeśli już to gotowy na coś na luzie, chillowego. Sądzę, że bardziej liczył na lepszy wynik. To, co wczoraj wymyślił na wiecu w Sandomierzu, to było jak "ratowanie tonącego"; zbierał postulaty lewicowe i centrowe wszystkich kandydatów, nie za bardzo chyba rozumiejąc, jakie będzie miało to znaczenie. Tymczasem "czarny PR" odwalają za Trzaskowskiego, jego zwolennicy.
Prof. Markowski: "Jak się patrzy na geografię wyborczą, widać, że mamy jednego kandydata popieranego przez ciężko pracującą Polskę, która przyczynia się do PKB, która ma sukcesy. I z drugiej strony jest Polska, która czeka na transfery budżetowe, która sobie nie radzi".
Pani Korwin - Piotrowska: "6,2 proc. Polaków to antysemici. Polska brunatnieje".
To tylko niektóre z wypowiedzi znanych osób, bo w sieci krążą także te, które są słowami internautów-zwolenników włodarza stolicy. Niemniej jednak wysnuwa się jeden, wielki wniosek:
Po raz kolejny następuje dzielenie Polaków. Znowu buduje się podział na tych, co są bardziej inteligentni, wykształceni, co lepiej zarabiają i na tych pozostałych. To są jednoznaczne słowa, aby tym drugim w ogóle nie pozwolić głosować. A dlaczego ja się pytam nikt nie zapyta tych ludzi, czy są szczęśliwi? Bo przecież nie wykształcenie czy stopa życiowa, decyduje o poziomie inteligencji. Oni przecież też mogą ciężko pracować, a pomoc państwa przyjmują, bo nie są tak sprytni, aby więcej zarabiać niż ci na Zachodzie. A państwo ma obowiązek pomagać takim ludziom; to nie wyścig szczurów. Te osoby mimo, że może nie powiodło im się w życiu za idealnie, to są zadowoleni, bo inaczej pojmują "owe szczęście". Niech druga strona w końcu zrozumie, że nie można być szczęśliwym, spełnionym w życiu tylko i wyłącznie według definicji tych, którym się powiodło.
I co najważniejsze: zanim coś powiecie o grupie ludzi, nazwiecie ich antysemitami, bo głosują na gościa, który powiedział jedno słowo w wielu poglądach, jakie głosi, to się najpierw głęboko zastanówcie. Nie można oceniać ludzi po okładce. Braun ma sporo poglądów zgodnych z rzeczywistością: UE się rozpada i nie wnosi nic dobrego aktualnie, a ponad to mówi, że naród Polski, polscy obywatele mają być na pierwszym miejscu, a nie traktowani podmiotowo.
Tak czy siak, autorytety z lewej strony, ale i sam Trzaskowski, absolutnie nie wyciągają wniosków z błędów. Nie sądzę, aby coś drgnęło, bo widać już pogardę dla tych, co poparli Brauna. To prosta droga do porażki.
Inne tematy w dziale Polityka
