Europosłowie PO kompromitują Polskę w świecie i u siebie

Takie pytanie jak w tytule mojego wpisu można sobie zadać po tym, co ostatnio w Parlamencie Europejskim, ale i także poza nim wyczyniają europosłowie Platformy Obywatelskiej. Długo się zastanawiałem, ale po dzisiejszej publikacji wywiadu w "RZ" europosłanki PO R. Thun postanowiłem słów kilka o tej sytuacji napisać, bo jest ona moim zdaniem precedensem nie tylko na skalę krajową, ale przede wszystkim europejską. W podobnym kontekście należy uznać wywiad R. Thun.

Ale po kolei.Ostatnie wyczyny europosłów PO m.in. dotyczące głosowań nad jednym budżetem unijnym dobitnie pokazują słabość PO nawet na arenie międzynarodowej (co zapewne Tusk chciałby uniknąć i zostać krystalicznie czystą partią; jedną z niewielu w Europie, co teraz można odłożyć już do lamusa). Oczywiście to jest komrpomitacja, w sprawie której premier już poprosił o wyjaśnienia europosła Protasiewicza. Myślę jednak, że na krótkiej reprymendzie się skończy, a Tusk będzie chciał (nie dbając o interes kraju) po cichu wypchnąć ten skandal na boczny tor, co w interesie Polski może okazać się szkodliwe). Ten skandal pokazuje też o niebezpieczeństwie niespójności poglądów i zdań w PO i to na wszystkich frontach. Owa spójność szczególnie potrzebna jest na arenie europejskiej w przypadkach m.in. walki o unijny budżet. Tymczasem nawet do tak ważnych spraw europosłowie PO potrzebują ostatecznej decyzji Tuska jak głosować, którą zapewne otrzymują smsem od posła Olszewskiego (lub europosła Protasiewicza). Jest to smutne i tragiczne zarazem i Tusk jeśli chce zachować jeszcze resztki zaufania powienien (przynajmniej na arenie europejskiej) zdecydowanie ukrócić.

Do tych skandali także nasuwa się wypowiedź dla "RZ" europosłanki R. Thun. Wypowiedź moim zdaniem nie tyle nieobiektywna (bowiem zapewne pani Thun jest daleko od szczegółów bieżącej polityki i mało wie lub tyle ile chce wiedzieć) co niepotrzebna i wywołująca niepotrzebne, negatywne emocje. Ale to potwierdza, także u europosłów PO brak inteligencji, rozumnego myślenia w podejmowaniu kluczowych decyzji dla Polski i podobnym jak w kraju antyPIS-em, który (czego chyba europosłowie PO nie wiedzą) Polakom w kraju się przejadł. A poza tym w kwestiach, na które p. Thun się wypowiadała Polacy, dzięki determinacji wielu ludzi poznają prawdę i wciskanie takich banialuk, jakie europosłanka Po napowiadała Robertowi Mazurkowi osłabia i tak już spadające notowania partii rządzącej. Podsumowując: oby tak dalej, to Platforma stoczy się do notowań PSL-u.