Po dłuższej, wywołanej przez po raz kolejny kontrowersyjną decyzję PKW mamy wyniki, na razie sondażowe II tury wyborów prezydenckich. Wygrał Andrzej Duda i to wynikiem, który przed dzisiejszym głosowaniem wydawał się dla kandydata PIS nieosiągalny. Wszyscy przewidywali różnice na poziomie 2-3 % i być może taka będzie. Znając wyniki sondażowe z I tury i oficjalne, podane przez PKW myślę, że niewiele będą się różnić.
Czuję się dzisiaj szczęśliwy. Szczęśliwy, że Polska po 8 lata w końcu może się zmienić. Koncepcje Platformy i prezydenta nie zdały rezultatu, a to środowisko miało swoją szansę. Andrzej Duda jest osobą, która jest bardzo bliska moim poglądom. I cała prawica. Trudno mi wyrazić to, co teraz czuję. Podobnie cieszyłem się będąc nieco młodszy jak 10 lat temu wygrywał PIS i Lech Kaczyński. Wierzę, że Andrzej Duda dołoży wszelkich starań, aby jak najlepiej spełniać swoje obietnice i być jak najlepszym prezydentem. Podobnie jak Lech Kaczyński.
Pięc lat temu, gdy przegrał Jarosław Kaczyński byłem smutny, bowiem wtedy także była szansa na zwycięstwo. Choć Komorowski nie był prezydentem moim marzeń i nie chciałem, aby został wybrany, to jako prezydenta i jego urząd szanowałem, chociaż niekiedy i żartowałem, czasem ironicznie.
I na koniec kilka słów o frekwencji. Przy 56% spodziewałem się, że wygra Komorowski, ale to temat na oddzielną sprawę. Ale cieszę się, że dużo osób poszło zagłosować i postawili na zmianę. Teraz czas, aby na jesieni odsunąć podobnym albo wyższym wynikiem Platformę od władzy. Po zwycięstwie Dudy będzie to więcej niż realne.
P.S. Warto było czekać na chwilę, aby zobaczyć także skwaszoną minę "Miśka"
