Przekonanie o winie L. Kaczyńskiego to za mało
BOGUMIŁ KOLMASIAK
Janusz Palikot puszcza ostatnimi czasy oko do swojego prywatnego elektoratu. W jednej z rozgłośni radiowych dał do zrozumienia, że jeśli wyleci z Platformy Obywatelskiej, to założy partię. Formacja jego zdaniem miałaby reprezentować 10 mln obywateli przekonanych o tym, że to prezydent Lech Kaczyński jest winny katastrofie smoleńskiej. Partia Palikota miałaby mieć odcień centrolewicowy. Czy Palikot blefuje? Na ile realne jest odejście byłego biznesmena z PO? Kto mógłby się stać zapleczem prześmiewcy z Biłgoraja?
Konflikt ze Schetyną realny
Moi rozmówcy z kręgów zbliżonych do Platformy Obywatelskiej twierdzą, że konflikt Janusza Palikota z marszałkiem Sejmu i osobą nr 2 w PO - Grzegorzem Schetyną to nie tylko zręczna gra medialna, ale również realna walka. Politycy nie przepadają za sobą, w mediach regularnie się podszczypują i wybuch otwartej wojny jest tylko kwestią czasu. Nie wybucha ona tylko dlatego, że Palikota nie stać na takie ryzyko. Schetyna ma cały czas bardzo silną pozycję w strukturach partii i lojalne grono byłych i obecnych współpracowników. Palikot własnego zaplecza nie wypracował sobie do tej pory.
PR ponad wszystko
Każdy ruch Janusza Palikota przechodzi przez jedną z warszawskich agencji reklamowych, która analizuje ewentualny odbiór akcji polityka w elektoracie, potencjalne ryzyko i oczekiwane zyski. Nie ma tu miejsca na działania nieprzemyślane. Palikot nie jest niesfornym dzieckiem, ale dobrze przemyślanych produktem, o którego odpowiedni wizerunek dbają liczni sztabowcy z jednej z najdroższych w stolicy agencji.
Jeżeli Palikot rzeczywiście myśli o partii politycznej to cały projekt jest już na pewno rozpisany. W którymś ze śródmiejskich wieżowców (wiem nawet w którym :) na pewno leży na biurku logo, program polityczny, lista autorytetów gotowa poprzeć Palikota i najnowsze wyniki sondaży zamówionych na zlecenie polityka. Projekt jest gotowy do odpalenia, a działania internautów i listy Kory Jackowskiej i Eustachego Rylskiego są z nim idealnie skoordynowane.
Kto zapleczem PO? Reanimacja trupa?
Jedną z koncepcji, która oszczędziłaby czas i pieniądze Palikota jest wykorzystanie istniejącej partii politycznej i stanięcie na jej czele. Brana pod uwagę jest zapomniana już przez wszystkich poza politologami i byłymi członkami Partia Demokratyczna - demokraci.pl.
Świadczą o tym takie ruchy jak nadanie tytułu Dziennikarza Roku dla Palikota przez przewodniczącą partii Brygidę Kuźniak, bezwarunkowo poparcie Bronisława Komorowskiego przez PD czy tematyka "palikota" obecna na stronie internetowej partii.
Miałkość programowa?
Budowanie partii na temacie katastrofy smoleńskiej to zdecydowanie za mało i Palikot jako wytrawny gracz powinien to wiedzieć. Niewybredne ataki na ofary katastrofy Smoleńskiej to tylko przeciąganie liny z własną partią. Na razie projekt jest programowy nudny i gra na utarnych sloganach.
Jednak niebawem może się to zmienić. Usłyszymy o legalizacji eutanacji, liberalizacji ustawy aborcyjnej, możemy spodziewać się też gestów w kierunku środowisk LGBTQ i elektoratu antyklerykalnego.
Będzie się działo!
BOGUMIŁ KOLMASIAK, red. naczelny Polski Liberalnej
