qozotron qozotron
380
BLOG

Naród niepokorny

qozotron qozotron Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 11 listopada każdego roku na nowo doświadczamy to, co miało miejsce przeszło 93 lata temu. Za pewne tym dniom, kiedy walczono o granice przyszłego państwa towarzyszyło niewytłumaczalne napięcie i satysfakcja, ze udało się dokonać czegoś przełomowego. Z całą pewnością ojcowie tego sukcesu czuli tę powagę, wiedzieli, że przechodzą do historii, że ich czyny wspominać i pamiętać będą ci, którym bliska sercu jest ojczyzna.

Powoli zbliżamy się do okrągłego jubileuszu, kiedy fakt istnienia państwa niepodważalnie trwać będzie całe 100-lecie. Z nieudawaną satysfakcją można powiedzieć, że udało się. Mamy to, na co nasi przodkowie czekali 123 lata, a przecież nie było łatwo. Doszło do wybuchu najpotworniejszej wojny w historii ludzkości, śmierci wielu tysięcy naszych rodaków – często mordowanych w bestialski sposób – następnie do przejęcia władzy przez obcy reżim. Utraciliśmy suwerenność, ale utrzymaliśmy niepodległości. Cóż jest jedno warte bez drugiego? Komunizm próbował wyrugować część narodowej świadomości, siłą starał się narzucić nową tradycję, wywracał do góry nogami wartości, które naród sam kształtował przez długie wieki. Kiedy tylko zaczął słabnąć, wydawało się, że historia znów się powtarza, że znów musimy walczyć o to, aby móc godnie żyć, zgodnie ze swoimi poglądami, przekonaniami, ze swoją wiarą.

Nie wnikając w sytuację wewnętrzną w innych krajach bloku komunistycznego w Polsce komunizm nie upadł od razu, został podcięty, ale wylądował na cztery łapy. Cóż to za zwycięstwo, kiedy przegrani dyktują warunki? Cóż to za zwycięstwo, kiedy przegrani wciąż trwają na swoich posterunkach, z biegiem czasu coraz bardziej bezpieczni i pewni swego, a obecnie bezkarni. Tu jest początek obłędu.

W tych warunkach pomieszania dyskursu, wartości przyszło nam świętować. Obecnie próbuję się wmówić, że Polska była narodem sprawców, stała po stronie tych, którzy winni są przeprosin. Otóż państwo polskie nigdy w świadomy i zorganizowany sposób nie dążyło do unicestwienia drugiego narodu, nie istniała również żadna organizacją, którą przeświecałby podobny cel. To jest tylko jeden przykład choroby, drugim znamieniem jest problem z rozliczeniem najbliższej przeszłości.

Skąd ten relatywizm przy ustalaniu i doszukiwaniu się prawdy? Są postacie, które nie były w stanie wyobrazić sobie wolnej Polski, a istnieją osoby, które ich bronią, ba dodają im cech heroiczności i bohaterstwa. Skoro wiadomo, gdzie tkwi źródło choroby, dlaczego tkwimy w obłędzie? Dlaczego mamy mało odwagi, aby pozwolić na tego typu chuligańskie wybryki, samozwańczych intelektualistów?

Naród może istnieć bez państwa, ale państwo bez narodu już nie. Aby naród mógł trwać, nie może tkwić w obłędzie. Wydaje się, że jesteśmy w jednym szeregu wśród tych, którzy doświadczyli najgorszych okrucieństw z ręki sąsiadów, a następnie sami sobie zadawaliśmy rany. Tym bardziej powinniśmy starać się dbać o przeszłość, o tradycję i o symbole. Zawsze próbowano nas ustawić, szarpać z czterech stron najmocniej jak tylko się dało. Kiedy już pobici siedzieliśmy w kącie i tak podnosiliśmy się, aby walczyć i przypomnieć o sobie. Pozwalano nam się wykrwawiać przez 63 dni, a i tak żyjemy.

Mimo to, jutro powinniśmy świętować, a nasz serca czuć radość z wielkości i niepodległości Polski, niezależnie  od opcji politycznych, czy tego kto na chwilę obecną nią rządzi. Nasza ojczyzna jest świadectwem naszego istnienia, któro nigdy nie zniknie. Polska nie zginie póki my żyjemy, którzy dbamy o Nasz Dom. Polska jest, była i będzie, żyje w naszej świadomości i tradycji, niech żyje!

 Foto. Rząd polski zaprzysiężony 18 listopada 1918 r. z J. Moraczewskim na czele. Od lewej siedzą: S. Thugutt, J. Moraczewski, J. Piłsudski, L. Supiński, L. Wasilewski.

qozotron
O mnie qozotron

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura