Janusz Korwin-Mikke nie krył swojego rozczarowania kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę: uważał przecież Jego Ekscelencję Władimira Putina za umiarkowanego konserwatystę a zobaczył bandziora w akcji przypominającej czasy Związku Radzieckiego.
Nic dziwnego; nie tak dawno popularny polityk Konfederacji przekonywał, że żadnej wojny nie będzie a Putin gromadzi wojska tylko po to , żeby zastraszyć zachód. I chciał się nawet o to zakładać. Co więcej tych wszystkich, którzy ostrzegali przed inwazją rosyjską na Ukrainę nazywał agentami Putina- mówił to nawet w Sejmie. Mówił jeszcze, że większość światowych mediów, które zapowiadały wojnę kłamały. Czyżby tak się okrutnie pomylił czy po prostu odgrywa teraz przedstawienie?
Przypomnijmy zatem co mówił Korwin w przeszłości. Brzmi to dzisiaj skandalicznie, ale takie słowa padły. Mianowicie przekonywał między innymi, że to Ukraina powinna być wrogiem Polski, a my powinniśmy zawrzeć sojusz przeciwko niej z Rosją. Co więcej postulował wyjście Polski z NATO i przejście pod kuratelę rosyjską. Twierdził, że Nawalny, Juszczenko i Skripal zostali otruci przez Amerykanów po to , aby cały świat myślał, że to Rosja; a Litwinienko słusznie został zamordowany, ponieważ zdradził Rosję. Putin nie miał nic wspólnego z kryzysem imigracyjnym do jakiego doszło na naszej granicy z Białorusią ( skądinąd dziwny to przypadek, że w tym samym czasie pojawiły się wojska rosyjskie na granicy z Ukrainą i rozpoczęła się wojna) - a wszystkich ludzi, którzy tak myślą nazwał nienormalnymi. Do tego grona zalicza się Rafał Ziemkiewicz, były podopieczny Korwina, który stwierdził, że tylko dureń wierzy w to, że Rosja nie maczała w tym palców. Również Robert Winnicki odciął się od słów oryginalnego polityka "w muszce". Samolot, który spadł podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej w 2014 nie został zestrzelony przez Rosję. Carowie byli dobrymi władcami Polski a Putin byłby dobrym prezydentem Polski, bo się go inni boją. Przepraszam bardzo, ale zwykli ludzie często odczuwają lęk przed bandytami i terrorystami, ponieważ ci są nieobliczalni i mogą wyrządzić krzywdę- to naturalny odruch. Dobrych ludzi rzadko kto się boi i z całym szacunkiem - Korwina też. Oczywiście Korwin tuz po katastrofie smoleńskiej wiedział, że nie było zamachu, a jeżeli już był to na pewno nie zrobiła tego Rosja. Nie miał żadnych zastrzeżeń co do prowadzonego śledztwa w tej sprawie. Razem z salonem liberalno-lewicowym naśmiewał się z sekty smoleńskiej; krótko mówiąc przyjął retorykę establishmentu III RP. I co ciekawe podobny punkt widzenia przedstawiał inny współpracownik Korwina- Stanisław Michalkiewicz: "Zakładając, że ludzie zachowuje się racjonalnie to Rosja nie miała ważnego powodu aby dokonywać zamachu na prezydenta Kaczyńskiego"- powiadał Michalkiewicz. Trudno uwierzyć, że człowiek o takiej wiedzy historycznej i politycznej pominął jakże powszechny w dziejach ludzkości motyw zemsty. Kiedy całkiem niedawno doszło do hackerskiego ataku na internetowe strony polskiego rządu i Jarosław Kaczyński oskarżył o to Rosję i podzielił się opinią, że Rosja ma już gotowe plany inwazji na Polskę Michalkiewicz kpił, "że Putin dobry jest na wszystko" a inny tuz prawicowej publicystki wywodzący się z UPR wyśmiał prezesa PiS twierdząc, że nic nam nie grozi(czy dalej jest tego taki pewny?). A kiedy nasilił się temat roszczeń żydowskich w Polsce Michalkiewicz zaproponował , aby zrobić Amerykanom na złość i zaprosić rosyjskie wojska do Polski. To chyba wiele wyjaśnia. Co ciekawe zapraszanie amerykańskich wojsk na tery Rzeczpospolitej to już zdrada,a rosyjskich- nie? Tak przecież twierdzi inny wybitny konfederata Grzegorz Braun, który oskarżył prezydenta Dudę, który podpisał ustawę zatwierdzającą stacjonowanie wojsk NATO w Polsce o zdradę. Najwyraźniej według Brauna Polska będzie bezpieczniejsza bez wojsk amerykańskich; Putin z całą pewnością przerazi się potężnej polskiej armii i nas nie zaatakuje. Ten Braun to wogóle ciekawa postać: polityków obecnego rządu porównuje do zbrodniarzy hitlerowskich i chce im urządzać drugą Norymbergę. Braun każdą swoją wypowiedź zaczyna od słów: "Szczęść Boże" i często odwołuje się do Boga i swojej katolickiej wiary; nie przeszkadza mu to jednak podjudzać innych do morderstw ( tak, tak Braun nie tylko Niedzielskiemu zapowiedział śmierć, ale również dziennikarzom TVN). Braun nie jest łagodny jak baranek, ale radykalny, prowokatorski; lubi osądzać, oskarżać, insynuować- jest przeciwieństwem tego kim powinien był prawdziwy chrześcijanin. Jako wzorowemu katolikowi Braunowi przeszkadza to, że Polacy solidaryzują się z z uchodźcami ukraińskimi uciekającymi przed wojną i im pomagają, bo przecież w ten sposób zaniedbują Polaków.
Co łączy te wszystkie postacie? Rzadko kiedy wypowiadają się krytycznie o Rosji. Wojska rosyjsko-białoruskie od lat przygotowywały się do tej wojny na ćwiczeniach pod tytułem "Zapad", na których przygotowywano między innymi atak na Warszawę. Ile miejsca poświecił temu Michalkiewicz w swojej publicystyce? Niewiele. A przecież to jest prawdziwa prawica szczerze zatroskana o los Polski; wrażliwa na punkcie naszej suwerenności oraz niepodległości. "Dzisiaj Gruzja; jutro Ukraina; pojutrze państwa bałtyckie; a później może czas na mój kraj- na Polskę"- mówił już w swoim legendarnym przemówieniu w Gruzji Lech Kaczyński. A na Westerplatte przestrzegał przed odradzającym się w Rosji imperializmem. Jak widać z perspektywy lat- miał rację. Ze słów wymienionych konfederatów na przestrzeni lat wynikało zupełnie coś innego, że Rosja nie jest żadnym zagrożeniem dla świata. Korwin wielokrotnie powtarzał, że Polska nie ma powodów, aby obawiać Rosji, a jeżeli już to raczej Ukrainy. Czy nie chodzi o to, aby utwierdzić cześć polskiego społeczeństwa w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa tak, aby na właściwą reakcję było już za późno. Bohaterowie tego artykuł należą do szeroko rozumianej prawicy w Polsce i może ich zadaniem jest ciągle na niej mącić, mieszać tak aby prawdziwie siła w Polsce nigdy się nie narodziła a jeśli nawet by już do tego doszło do żeby dzięki nim nie miała poparcia wszystkich polskich patriotów- to lobby rosyjskie w Polsce.
