Są wybory, więc może to opowiem. Poszedłem ja dziś sobie na Warszawską Jesień, koncert finałowy festiwalu muzy współczesnej, którą lubię i sobie słucham jak potrzebuję czillautu. Sądziłem że na tym największym polskim festiwalu muzy współczesnej usłyszę selekcję zajebiście ciekawych awangardowych kawałków. Jakiegoś Nymana może, nie wiem, jakieś minimalizmy.
Tymczasem zapuścili wielką mszę. Kobieta która siedziała koło mnie powiedziała mi że na ten festiwal chodzi od lat i nigdy takiego natręctwa religijnego nie było. Ten pierwszy kawałek mszy to jeszcze nawet wstawki współczesnej muzy zawierał, wyczułem nawet kawałek zapętlającego się, powtarzającego motywu w pewnym miejscu, co jest cechą minimalistycznej muzy, ale ten drugi kawałek to żadną awangardą nie był, zarówno dla mnie jak i wg osoby która siedziała obok mnie i to komentowała.
Że też my, ludzie nie zbierzemy się i nie wykopiemy tych religijnych natrętów z rządzenia tym krajem. Ja nie chcę by gdziekolwiek nie pójdę to była jakaś nudna muza a głównym kryterium stanowiło to, czy jest katolicka tudzież chrześcijańska czy nie. Kurwa, ludzie, gdzie my żyjemy, w katolibanie w którym jak się pójdzie do sali koncertowej posłuchać muzy to zapodają same msze i nawet chór jest ze szkoły katolickiej.
A żeby jeszcze ci natręci dobrze postępowali- ale nie. Przypinają sobie cudze zasługi. Narzucają innym swoją moralność...
cdn.
Inne tematy w dziale Polityka
