Azaliż Kalisz...

...Ryszard wie, co mówi? Jeśli wie, to zapowiedział dość znaczącą zmianę postawy SLD wobec odebrania esbekom przywilejów emerytalnych. Dotąd postawa ta była jasna i niezmienna od lat: Nie ma mowy o odpowiedzialności zbiorowej. Czyli najpierw trzeba każdemu esbekowi z osobna udowodnić przed sądem, że szkodził, by móc obniżyć mu emeryturę.

Dziś rano w TVN24 oznajmił niespodziewanie, że zgadza sę, iż wysokie emerytury funkcjonariuszy są nie do przyjęcia. Zażądał tylko, by każdy mógł od ewentualnej obniżki emerytury się odwołać, jeśli chce udowodnić przed sądem, że nikomu nie zaszkodził. Platforma zauważyła w odpowiedzi, że prawo do sądu w każdej sprawie ma każdy Polak - choć w ustawie gotowa jest tylko zapisać, że swych przywilejów nie stracą ci, którzy udowodnią, że pomagali opozycji.

Po południu w Sejmie Kalisz przyjął znów ton ostrożniejszy, ale chyba dlatego, że dowiedział się o platformerskim planie objęcia ustawą członków WRON (przeciw jest... PiS, bo twierdzi, że to się nie obroni w Trybunale, i pewnie niestety ma rację). Zresztą Jaruzelski i tak ma jeszcze prawo do emerytury prezydenckiej.

Jeśli PO i PiS pokonają spory ambicjonalne, ustawę uchwalą łatwo bez względu na to, co powie SLD. Gdyby jednak postkomuniści ustawę poparli - lub choćby tylko się jej nie sprzeciwili - byłby to fascynujący sygnał transformacji partii, która dziś za niemal priorytet uznała obronę Lecha Wałęsy przed jego byłymi kolegami. Wałęsa jest dziś wyraźnie droższy SLD niż interesy ludzi pracy, choć Lechu też robotnik.

Kolejne zaskoczenie: konstytucjonaliści. Dotąd jakże sceptyczni w sprawie esbeckich emerytur, dziś - np. prof. Winczorek! - wstępnie zgodni, że projekt PO wygląda im na legalny. Czemu? Bo zakłada zrównanie esbeków w prawach z tymi, którym emeryturę wyliczono na podstawie powszechnie obowiązujących przepisów. Szczerze mówiąc nie pomnę już, co było w projekcie zawetowanym w 1993 przez prezydenta Wałęsę. A PiSowski z 2006 - nie zakładał tego?

Najciekawsza jest wg mnie opinia dr. Stanulewicza z UAM, który prognozuje sukces obecnej ustawy, choć dodaje, że w żadnym innym kraju ex-sowietbloku obniżenie emerytur aparatczyków nie przeszło konstytucyjnego testu (poza RFN, gdzie STASI uznano za działającą na rzecz obcego państwa, czyli NRD). Czemu tak sądzi - nie wiem, ale chętnie staram się wierzyć.