pokolenie89.pl pokolenie89.pl
33
BLOG

Luźne refleksje estetyczno - polityczne o zbliż

pokolenie89.pl pokolenie89.pl Polityka Obserwuj notkę 1

W poniedziałek 6 sierpnia jechałem sobie rowerem przez moje miasto Lublin, na którymś rondzie się zatrzymałem i stwierdziłem sam do siebie: "a co tu tak ładnie?". Pomyślałem zaraz: pewnie jakaś ważna persona ma przyjechać. Może Papież? ale on umarł. Prezydent? no nie - ponoć ograniczył listopadowe tournee po Polsce do 20 miasteczek. Przegrzebałem pamięć krótkotrwałą i wynik był prosty: do Lublina nie nikt się nie wybiera. Rondo też było zwykłe, żadnego utytułowanego patrona (wiadomo im ważniejszy patron, tym większa mobilizacja władz miasta do utrzymywania takiego miejsca w jako takim porządku).

 

Wtedy mój upolityczniony umysł zaczął kombinować: dlaczego tu jest tak ładnie. Wynik był do przewidzenia. To dlatego, że upadł komunizm. Zacząłem się śmiać z samego siebie, bo idąc tym tokiem rozumowania, można uznać, że za tegoroczne tornada odpowiada "Solidarność", bo za komuny tornad nie było (poza bodajże jednym przypadkiem w Białymstoku). Ale wówczas były śnieżyce. Marne to pocieszenie.

 

Jadąc dalej moim psującym się rowerem pomyślałem, że może jednak moje rozumowanie nie jest aż tak wadliwe. Przecież po 1989 wygląd naszych miast zmienił się. Pytanie czy na lepsze. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że tak; że mamy możliwość żyć w estetyczniejszych czasach. Podkreślam "mamy możliwość", gdyż stopniowo wyzbywamy się tej możliwości, pozwalając na zaklejanie naszych miast "bilbordami"*, jak w najbrzydszej stolicy świata, czyli Warszawie. Jednak mamy pełne obywatelskie prawo protestować przeciwko takiemu bezmózgowiu i mamy wolne media, a nie cenzurę. To też jest ważne.

* celowo spolszczyłem owe słowo. Niszczymy też zabytkowe budynki przemysłowe oraz stawiamy obrzydliwe hipermarkety, jak pomarańczowy OBI - kontener.

 

Powiem też, że chyba brakuje nam nie żeby aż dumy, ale zwykłego zadowolenia z "estetyzacji" naszego otoczenia. Co ciekawe ono występuje u Polaków wracających z Ukrainy. Obserwuję ponadto u wielu osób brak poczucia estetyki. Tak, jakby Polacy nie chcieli żyć w ładnym otoczeniu, ładnych domach, ładnych mieszkaniach. U siebie też to dostrzegam; za każdym razem, kiedy wchodzę po rozsypujących się schodach do mojego domu, otoczonego niedomalowaną barierką i zachwaszczonym ogródkiem. Może też brakuje dumy z poczynań "upiększających", które udało się zrobić po `89; przełamując zaniedbania komunizmu i lat 90 - tych. Pozytywne zmiany łatwiej dostrzec przyjezdnym, np. gdy wybieram się do Chełma, czy takiego małego Gościeradowa na trasie Kraśnik -> Annopol n. Wisłą. Chodzi o to, że w obecnych miastach estetyczne budynki stają się normalnością, a rudery wywołują silny dyskomfort. Bodajże w Lubartowie, przy głównej ulicy stoi takie fizycznie niebezpieczne monstrum. Jednak ono nie jest naturalne. Naturalny staje się miły dla oka rynek w Międzyrzecu Podlaskim, a nie paskudny mini - dworzec prywatnych busów w Opolu Lubelskim.

 

Zauważmy, że - w uproszczeniu - otoczenie miejskie (celowo nawiązuję do miast) jest budowane z naszych podatków. To są kolosalne pieniądze. Upraszczając powinno być tak, że im mniej globalnego marnotrawstwa, tym więcej potencjalnych inwestycji. Przechodząc do rozważań politycznych: w kapitalizmie wartość dodaną wytwarzaną przez ludzi pracy mieli kraść kapitaliści. Nie jest to takie pewne (jeśli już, to nie w całości). Pewne jest, że w komunizmie ową wartość zabierała Partia i to na pewno w 100 %. Są tacy (i to całkiem poważni historycy gospodarki), którzy twierdzą, że zabierała więcej, celowo zubażając społeczeństwo. Wystarczy przypomnieć bandycką wymianę pieniędzy w 1950 r. i system przymusowych pożyczek w latach poprzednich.

(na marginesie: w oparciu o powyższe wywody, stosując uproszczone działania logiczne ktoś mógłby dowieść, że komunistami są... kierownicy hipermarketów i dyskontów).

 

Może nam brakuje dumy z dorobku III RP. Czegoś co było powszechne w okresie II RP, kiedy to opublikowano np. "Złotą Księgę Polski", gdzie opisano w achach i ochach dokonania 10 lat Niepodległości; mimo, że było dużo gorzej niż obecnie. My będziemy psioczyć na to, że wiadukt jest budowany lat 10, ale nie weźmiemy pod uwagę tego, że gdyby nie odzyskana wolność ten wiadukt - w warunkach gospodarki stałego niedoboru - NIGDY by nie powstał. Nie byłoby choćby ścieżek rowerowych, nie mówiąc o nowych chodnikach; bo zamiast kostki brukowej państwowe zakłady produkowałyby beton na zimnowojenne bunkry z polecenia Moskwy.

 

Na zakończenie kilka luźniejszych refleksji: Mamy do wyboru kilka banków, a nie jeden. Ba! możemy pracować i dostawać pensję w różnych instytucjach finansowych (pomijając obecny kryzys), a nie w jedynej, słusznej, kontrolowanej przez Partię jednostce gospodarki uspołecznionej (jgu). Owa RÓŻNORODNOŚĆ jest wspaniała, ów pluralizm - to magiczne słowo mego dzieciństwa napawa mnie radością. Nawet kiczowate kolorowe bloki spółdzielcze są dla mnie do przyjęcia. Mamy drogie mieszkania, ale je mamy. Zarabiamy - kupujemy, a nie zapisujemy się do Partii i dostajemy za łapówkę, z przydziału, bądź Sekretarz jeden wie jak (Sekretarz zamiast Boga oczywiście). Nasze życie stało się łatwiejsze, bardziej szczere, czego dowodem jest choćby niniejszy tekst.

                                                                                            Karol Dąbrowski

 

Publicyści są członkami Ruchu Młodego Pokolenia - POKOLENIE'89

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka