Niedawno w radio podano, że nie wiadomo czy krzyż przeniesiony do Św. Anny to „ten krzyż”. Obawa wynika z barwy krzyża; ten który był stał przed pałacem był jaśniejszy albo ciemniejszy od tego, który został dziś przeniesiony.
Zgroza! Nie dość, że krzyża nie eskortował episkopat, to na dodatek nie wiadomo czy to „krzyż prawdziwy”. Nie widomo też, czy ktoś krzyża nie przemalował. Złośliwcy twierdzą, że światło w kościele może być inne, ale kto by w te plugastwa uwierzył.
Musimy wyrazić sprzeciw wobec takiego traktowania krzyża. Rektor Kościoła Św. Anny twierdzi, iż wszystko odbyło się godnie. A co to znaczy godnie? Czy po cichu i skromnie to godnie, czy kościół Św. Anny jest godny krzyża prawdziwego?
P.S.
Jeśli napisałbyś wpis o podobnej treści, to sugerowałbym abyś czytelniku zadał sobie pytanie: czy w moim życiu oprócz pracy i walki jest jeszcze miejsce na cokolwiek?
Inne tematy w dziale Polityka
