Autor tekstu z GieWu ubolewa nad sylwestrową strelanką:
http://wyborcza.pl/1,75478,13124330,Oszalala_kanonada_w_sylwestra_to_zadna_tradycja__To.html?utm_source=agora&utm_medium=email&utm_campaign=GW_wieczorny_281113
Ale... Aż dziw bierze (choć fakt, to GW, nie wymagajmy zbyt wiele: "Nam nie jest wszystko jedno" – z małymi wyjątkami?: -), że autor tekstu wspomniał o cierpiącym karpiu, i o ptaszkach, a nawet o niedźwiadku, którego można obudzić w Tatrach fajerwerkami… Ale już o małych dzieciach (i starszych osobach), które też strzelanie można przecież obudzić w sylwestrową noc albo przestraszyć, nie wspomniał. Dlaczego? Co ekologiczno-lewicowym wrażliwcom każe pamiętać o całym cierpiącym świecie, zapominać zaś o ludziach?…