- …no więc wbijam się do niego ze Sławkiem. Lechu niby zacięta mina, ale widać, że przestraszony. Więc się go pytam: „jak wygląda Donald Tusk?”.
- Co?! Dziwne pytanie.
- Zaraz, to dopiero początek. On tylko rozdziawił wąsatą gębę i patrzy, to na mnie, to na Sławka. Więc znowu pytam: „jak wygląda Donald Tusk?”. To w końcu zaczął mówić. Że wysoki…
- O, tak powiedział? Wysoki?
- Tak, tak… Że wysoki, że łysiejący…
- Łysiejący?!
- Spokojnie, Donaldzie, ja tylko powtarzam...
- Jestem spokojny… Mów dalej.
- No to ja do niego: „czy Donald Tusk wygląda jak prostytutka?!”.
- Co?!
- Nie, w zasadzie to użyłem nieco, hm, innego słowa. Mocno innego… ale to nieważne. W każdym razie on też się zdziwił, więc ja znowu: „czy Donald Tusk wygląda jak… prostytutka?!”. A on, że nie, że skądże! Wtedy zadałem mu zasadnicze pytanie: „to dlaczego go wydymałeś?”
- Hm, to słowo tez mogłeś jakoś zastąpić teraz.
- Przepraszam, zapomniałem. No więc, mówię: „dlaczego, hm, wykorzystałeś naszego premiera, Lechu? Wykorzystałeś jak jakąś panienkę i zostawiłeś?”. A on na to, że wcale nie, że to tak tylko wygląda niedobrze, ale on nas nigdy nie zdradzi. Dalej twardego zgrywa… To co robimy?
- Przyprowadź Pokraka.
- Ale Janusz śpi.
- To go obudź!
Inne tematy w dziale Polityka
