Idiota odpowiada Skalskiemu

To Ernest Skalski ma problem – nie „idioci”. Żyje w świecie ułudy, ewentualnie – co gorsze – tą ułudę po prostu próbuje kreować. W każdym razie – myli gwiazdy na niebie z ich odbiciem w jeziorze.

 

Najbardziej wstrząsająca jest terminologia zastosowana przez Skalskiego. Jego umysł musi pozostawać w totalnym zniewoleniu, skoro nazywa PRL „eksperymentem”. A co my byliśmy, króliki doświadczalne? W latach 1944-89 Polska znalazła się pod panowaniem bandytów dysponujących poparciem pobliskiego mocarstwa. Bandyci wysługiwali się zagranicznym zwierzchnikom, krwawo tłumiąc bunty Polaków.

 

To nie był żaden eksperyment. Podobne wydarzenia miały miejsce od tysiącleci. Nie wiem jak wielkiej naiwności trzeba, by próbować dostrzec w PRL czegokolwiek poza brutalną dominacja imperium sowieckiego.

 

Najwyraźniej jednak Skalski dostrzega, pisząc o „realnym socjalizmie”. Nie wiem gdzie on to zjawisko widział, skoro nie widzieli go nawet panujący w Polsce bandyci, zwani „komunistami”.

 

Okrągły stół był niczym innym niż elementem gry o władzę, gdy bandyci zauważyli, iż zbudowany przez nich system przemocy zaczyna się sypać. Oczywiście, że mogli zatopić kraj w krwi i nędzy, ale po co mieli to robić? Nie opłacało się. Dlatego doszło do negocjacji i podzielenia się władzą z częścią opozycji.

 

To wszystko, co Skalski nabożnie wymienia w swym wpisie: transformacja ekonomiczna, wejście do NATO i UE – było naturalnym efektem sytuacji, jaka wytworzyła się w Europie po usunięciu się bandytów w cień. Teraz nawet Bułgaria – gdzie żadnej faktycznej transformacji nie było – jest w UE i NATO. A kapitalizm rozwija się w „komunistycznych” Chinach.

 

Rozumiem, iż Ernest Skalski chce w coś wierzyć. I wierzy – w mit okrągłego stołu. Jeśli jednak próbuje nas nawracać, to niech robi to w bardziej wysublimowany sposób. I niech kupi sobie jakieś krople na żołądek.