W naszym kraju jeszcze nie mamy (jeszcze!) tak naprawdę problemów z kreacjonizmem, jak to się dzieje np. w USA. Tam ten żenujący zabobon jest coraz popularniejszy, podobno około 53 % Amerykanów nie wierzy w ewolucję. Co prawda sama konstrukcja pytania jest nieprawidłowa (ponieważ w ewolucję się nie wierzy, tylko ją przyjmuje na podstawie obiektywnej, empirycznej weryfikacji), ale dobrze oddaje poziom wiedzy Amerykanów.
Jednym z najbardziej cudacznych absurdów kreacjonizmu są wciąż powstające tzw. muzea kreacjonistyczne, w których prezentuje się ludzkie dzieci wychowujące się razem z tyranozaurami, czy osiodłanego triceratopsa. Oczywiście są także inne perełki – pierwsi ludzie byli biali, dopiero potomkowie Chama, z którego Noe (dziadek Chama) zrobił niewolnika (bo ojciec Chama zobaczył Noego nagiego i pijanego w sztok), zrobili się czarni … żenada.
Jan Paweł II łaskawie stwierdził, że ewolucja jest czymś więcej niż hipotezą, a i sam Watykan wypowiadał się (ustami arcybiskupa Ravasiego), iż teoria ewolucji nie jest sprzeczna z Biblią. No cóż, nie ulega żadnym wątpliwościom, że ewolucja jednak jest mocno sprzeczna:) Należy przyznać rację kreacjonistom w tym jednym, konkretnym przypadku - ewolucja jest zaprzeczeniem "objawień" biblijnych.
Ostatnio popularna staje się też teoria Inteligentnego Projektu (Intelligent Design), która ma nie stać w opozycji do ewolucjonizmu oraz wyjaśniać (to oczywiście słowo mocno na wyrost) przyczyny oraz celowość. Jest to tak naprawdę jedynie podrasowany prymitywny kreacjonizm, zażenowany bzdurami, jakie dotychczas głosił, jednak głoszący inne, nowe bzdury. Zwolennicy ID bardzo często zachwycają się doskonałością stworzenia, doskonałością, którą może się charakteryzować jedynie doskonały demiurg. U niektórych ta doskonałość odnosi się do wszechświata, czyli do miejsca pełnego przerażających czarnych dziur oraz mknących tak i z powrotem pocisków, zdolnych doprowadzić do koszmarnej katastrofy, u innych zaś zachwyt odnosi się do doskonałości samego człowieka.
Przyjrzyjmy się zatem temu "arcydziełu" doskonałego demiurga, czyli człowiekowi. Czy, przyjmijmy to oczywiście teoretycznie, ten doskonały demiurg (postawmy się na chwilę w pozycji kreacjonistycznej:) naprawdę doskonale nas zaprojektował?
W fazie embrionalnej powstają u człowieka skrzela, futro (tzw. lanugo – włosy płodowe), nawet ogon! Całe szczęście, że to tracimy, prawda? Ale nie wszyscy. Nie muszę zapewne wspominać, że tzw. atawizmy, czyli takie właśnie ciekawe pozostałości, jak kły, pazury, futro czy ogon, niektórych z nas (na szczęście niewielu) ozdabiają na całe życie. Mogą się nawet pojawić dodatkowe brodawki sutkowe i ruchome małżowiny uszne! No cóż, można to końcu nazwać drobną pomyłką – ten się nie myli, kto nic nie robi:)
Jednak później nie jest wcale lepiej. Nasze kolana nie są do końca przystosowane, by poruszać się w postawie wyprostowanej (o czym wielu z nas boleśnie się przekonuje). Przewód moczowy doskonały demiurg umieścił w prostacie, zupełnie nie zważając na fakt, że ma ona niepokojącą tendencję do powiększania się (niezwykle częsta przypadłość u połowy doskonałych stworzeń). Błąd w sztuce?
Kobieca miednica absolutnie nie jest inteligentnie zaprojektowana, by wspomagać narodzenie. Z powodu tego błędu setki tysięcy kobiet cierpi na wydłużoną akcję porodową i pada ofiarą urazu zwanego przetoką porodową. Może to była mała korekta projektanta, związana z „będziesz w bólu rodziła”?
Chyba największym błędem jest jednak wspólne połączenie układu oddechowego i pokarmowego, ponieważ w jego wyniku w samych tylko Stanach Zjednoczonych kilkaset dzieci rocznie dławi się na śmierć. Czy tym razem: „będziesz dławił się od czasu do czasu”?
A co z naszym inteligentnie zaprojektowanym wyposażeniem, które przez nas samych przestaje być wykorzystywane i ulega zanikowi, czego najlepszym przykładem są zęby mądrości. Dla nich po prostu brakuje miejsca w naszej gwałtownie powiększonej czaszce (powiększonej niestety kosztem szczęki). Efektem tego jest ból podczas ich wyrzynania i częste kłopoty później. U wielu ludzi te zęby już się nawet nie wyrzynają. To dopiero inteligentny projekt – zaprojektować coś, co nie tylko staje się niepotrzebne ale też kłopotliwe.
Czy wiecie, że człowiek posiada zmysł magnetorecepcji? Nie potrafi oczywiście nawigować jak ptaki, ale niewątpliwie go posiada. Czy ten zmysł miał trafić do innego gatunku, tylko demiurg się pomylił? Ciekawe tylko, kto go nie otrzymał … może pingwin?
Nasze oczy, mimo swej doskonałości, nie są tak do końca doskonałe – mowa o tzw. ślepej plamce, która troszkę upośledza nasz wzrok i mózg musi sobie dorabiać obraz. A można było ten nerw wzrokowy puścić trochę inaczej …
Wyrostek robaczkowy niektórych z nas, gdyby nie medycyna, mógłby doprowadzić do śmierci – jak widać, tu potrzebna jest korekta projektu. Wyrostek jest tak jakby gruczołem bezpieczeństwa ale jednocześnie „wiecznie tykającą bombą zegarową”, która zabiła już masę ludzi. Nagrody za to projektant chyba nie dostanie.
I na koniec – czy ktokolwiek z was, gdyby projektował dom, to czy umieściłby bawialnię w toalecie? Trzeba by było mieć dość szczególne upodobania, prawda? A doskonały demiurg to zrobił! Teraz już wiecie, dlaczego właśnie demiurg tak baczną uwagę zwraca na te regiony, to zapewne podświadome poczucie winy …
Nie ulega żadnych wątplwościom, że gdyby ów doskonały projektant był naprawdę doskonały, to nie popełniłby tak zdumiewająco żenujących błędów. Czy jest zatem niekompetentny, czy tylko leniwy? A może zlecił projekt komuś innemu, a później zapomniał go sprawdzić?
Wszystkie te dziwne i niepokojące czasami niedoskonałości naszego ciała można tak naprawdę łatwo wytłumaczyć posiłkując się nauką. Atawizmy sa „echem” naszych bardzo odległych przodków. Biodra i sczęki trochę nie nadążyły za gwałtownie powiększającą się u człowieka pojemnością czaszki, itd.
Religia zaś może dać odpowiedzi w stylu: „to wielka tajemnica” lub „niezbadane są wyroki”, poza oczywiście snuciem bzdurnych teorii o „inteligentnym projekcie”.
Wszystkie informacje przeze mnie podane są łatwe do uzyskania, nawet w internecie.
Inne tematy w dziale Technologie
