Pan Poseł Hofman powiedział dzisiaj, że wynik badania sondażowego dotyczącego zaufania do polityków i zajęcie pierwszej pozycji wśród tych, którym Polacy nie ufają przez Prezesa, jest spowodowany przez "wpływowych dziennikarzy i istotne programy telewizyjne". No ja nie wiem, ale czuję się lekko obrażona takim wniosekiem, bo wynika z niego, że Polacy nie umieją myśleć, a już na pewno znaleźć w natłoku informacji tych, które mogą stanąć w opozycji do innych, a także nie umieją wyciągać wniosków na podstawie porównania przekazów. No ok... Może część nie umie, ale z tą wiarą, jaką Pan Hofman pokłada w społeczeństwie mającym niewątpliwie wreszcie zagłosować na dobro Pana Prezesa - takich tez nie powinno się wypowiadać. Pewność całej partii, że większość pójdzie za Przewodniczącym zupełnie tej tezie przeczy. Albo teza przeczy pewności.
Dodatkowo wypowiedź jest nielogiczna z tego względu, że stając przecież codziennie w obronie autorytetów dziennikarskich tych mediów, które PiS (z wzajemnością i nawet pewnego rodzaju determinacją) popierają, Pan Hofman neguje, że ci dziennikarze są wpływowi, a owe media istotne. Czyli upraszczając: wg niego owi publicyści nie są wpływowi, a te media nie są istotne, skoro nie są w stanie kształtować opinii publicznej (już pomijam, że tym samym obraża również elektorat własnej partii).
Ktoś coś rozumie z retoryki Pana Posła Hofmana?
Inne tematy w dziale Polityka
