Złośliwie o kosmosie i o prawie prezydentach

2 lipca 1947 roku w Roswell rozbił się pozaziemski statek kosmiczny. 9 miesięcy później (31 marca 1948 roku) przyszedł na świat Al Gore. Przypadek?
Albert Arnold Gore przysłużył się w walce o obniżenie tempa rozwoju ludzkości, a wcześniej prawie został prezydentem.

Jak ujawnił znany polski genealog Marek Jerzy Minakowski, Kaczyńscy pochodzą od Piastów, Komorowski od Wikingów, Tusk - nie wiadomo. Pan Minakowski, w odróżnieniu od nie całkiem prawdomównych specjalistów z PiS, nie znalazł przodków pana premiera. Donald Tusk,  prawie wybrany na prezydenta, jest kosmitą?
15  grudnia na swoim blogu JKM wykazał, iż "prawdopodobieństwo, że dowolny Polak jest potomkiem dowolnego króla, jest większe, niż 90%". Premier mieści się w pozostałych 10%?  
JKM wykazał to w sposób następujący:
"W dawnych dobrych czasach sprawny mężczyzna miał średnio czwórkę dzieci, które dożywały wieku rozrodczego – niekoniecznie z prawego łoża. Połowa to synowie – jeśli mamy liczyć związki patrylinearne. Po czterdziestu pokoleniach daje to liczbę ponad biliona potomków Krzywoustego po mieczu".
Wśród tego biliona nie ma Pana Premiera? Dziwne.
JKM tak zaimponował panu Minakowskiemu, że ten zadeklarował poparcie dla niego w wyborach prezydenckich.
Pan Premier znany jest (jak na razie) z widowiskowej konsolidacji hazardu w ręku najciemniejszych typów. I z dopuszczenia do przejęcia NASK przez ABW. Pan Premier wraz ze swoją partią pracują jednak nad innymi pretekstami do zapisania się w świadomości narodu. Wkrótce będzie znany z wprowadzenia cenzury do internetu, śledzenia abonentów komórek (tj. zapisywania miejsc, z których człowiek wykonuje połączenie), zakazu sprzedaży jedynych skutecznych urządzeń do rzucenia palenia tytoniu (e-papierosów = elektronicznych inhalatorów nikotyny), a także z ujednolicenia cen lekarstw w aptekach. I z nałożenia dodatkowego - obrotowego - podatku na apteki. I z dowodów osobistych dla noworodków.