Adam Michnik kiedyś był idolem wielu ludzi Solidarności. Moim również. Pamiętam, gdy przyjechał na Uniwersytet Gdański w ramach tzw. Latających Uniwersytetów. To był czas wielkiej smuty po stanie wojennym. Aula Uniwersytetu była pełna. I tego, co mówił słuchaliśmy z przejęciem, Bo mówił głośno to, co każdy z nas myślał. I można powiedzieć, że wtedy mówił za nas.
Potem Adam Michnik tak przejął się swoją rolą, że w imieniu ludzi Solidarności przebaczył komunistom, (choć ludzie Solidarności wcale go do tego nie upoważniali) i mówił już za komunistów. To wtedy było słynne ‘odpieprzcie się od generała’ podczas wizyty tegoż generała w Paryżu a drugiego komunistycznego generała, czyli Kiszczaka, (do którego wcześniej pisał oskarżycielskie listy z więzienia) ogłosił ‘człowiekiem honoru’.
Lata minęły. I dzisiaj, za kogo mówi Adam Michnik? Okazuje się, że dzisiaj Michnik mówi za cały świat.
Włoska gazeta La Republica opublikowała list, który napisał Adam Michnik do Papieża Franciszka (jest jeszcze drugi autor tego listu, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że redaktor Mkołajewski robi jedynie za ‘głos ludu’, dlatego też o Adamie Michniku piszę jedynie).
I w liście tym Adam Michnik tak oto uzasadnia swoje pobudki, które skłoniły go do jego napisania: ‘Piszemy, … bo przejmujemy się ludzkością’
Ho, ho mówić w imieniu ludzkości. To poważna sprawa. Ale czy to, aby nie jest grzech pychy?
A może jednak nie. Jest takie określenie - mieć słabą głowę. W przenośni oznacza brak odporności na popularność i nadmierne przejęcie się własną rolą.
Czy aby nie jest to ten akurat przypadek?
Cały teks listu: http://wyborcza.pl/1,75478,17707183,Michnik_i_Mikolajewski_do_Franciszka___Ojcze_Swiety_.html#ixzz3WWxfEzHz
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
