Nieoczekiwanie Justyna Kowalczyk stała się nie tylko bohaterką sportową ale i skandalistką .Wszyscy jesteśmy lekko zawiedzeni jej występami, ale to nie jej wina tylko niemądrych , niedojrzałych dziennikarzy ,których myśl wydaje się koncentrować na formowaniu chłopięcej , sterczącej i sztywnej fryzury i podbijaniu bębenka oczekiwań.Ostatni bieg Pani Justyny w sobotę i ostatnia szansa na zloty medal – jeśli go nie zdobędzie wszyscy będziemy mieć porządnego kaca. To jest może dziwne ale zupełnie naturalne , że nasze emocje zależą od poziomu oczekiwań , jeśli ktoś jedzie z nadzieją na 6 miejsce, a zdobędzie brązowy medal to radość i euforia ,ale jeśli ktoś jedzie po złoty a wywalczy brązowy to powszechny zawód i poczucie klęski. Skandalistką stała się pani Justyna gdy wypowiedziała się na temat astmy niektórych koleżanek - biegaczek. Są dwie szkoły – szlachetny fair play i siermiężny realizm . Wśród oszustów i kombinatorów prawy i uczciwy zawsze wychodzi na durnia. Czy nasza biegaczka powinna dać się oszukiwać, a my wszyscy powinniśmy na to patrzeć beznamiętnie i bezradnie ?Ja w tej sprawie pogląd mam stanowczy : może lepiej było by podnieść tą kwestię w innym momencie – czyli nie bezpośrednio po przegranej – ale jeśli już podniosła to rodacy nie powinni się wymądrzać i strofować dziewczynę (Lis - najdelikatniej) tylko solidarnie stać po jej stronie. A w sobotę trzymajmy za Justynę kciuki lub módlmy się ( jak chce Adam Małysz), żeby jej poszło jak najlepiej. AMEN
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
