W Poznaniu od kilku dni trwa dyskusja na temat bilbordu ze swastyką. Wcześniej , już w tym roku , podobnie dyskutowano o bilbordzie obrońców plemników i zarodków na którym był portret hitlera. Dyskusja się przedłuża , wypowiadają się osoby i instytucje. Podobnie jak zawsze w Polsce każdy ma inne zdanie. A przecież sprawa jest prosta. Gdyby prezydent Grobelny nie był dupa to natychmiast po otrzymaniu sygnału o czymś takim powinien wysłać ekipę z zakładu oczyszczania miasta , żeby plansze bilbordu oczyściła. A jak się ktoś zgłosi z pretensjami jako inwestor czy właściciel sprawę powinien skierować do prokuratora i obciązyć kosztami oczyszczania.. Zastanawiam się , czy gdyby mu (Prezydentowi Poznania) ktoś w gabinecie zwalił na środku dywanu kupę tez by się zastanawiał i konsultował co z nią zrobić. A może w Poznaniu ludzie w ogóle mają inną wrażliwość na treści związane z okupacją i niemieckim faszyzmem ?
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura
