Szczerze mówiąc to nie miałem specjalnie ochoty na pisanie tego tekstu, bowiem w dyskusjach dotyczących spraw bieżących to emocje biorą zazwyczaj górę nad rzetelną wiedzą i oceną sytuacji.
Nakłonił mnie jednak do napisania kilku słów wczorajszy tekst Macieja Kucharczyka w "Gazecie Wyborczej" na temat Aleksandra Dugina i jego wpływu na politykę Kremla. Jest rzeczą zrozumiałą, że po zamachu w Moskwie, w którym zginęła jego córka, Daria, pojawiło się mnóstwo tekstów w mediach głównego nurtu na temat Aleksandra Dugina i jego poglądów. Ogólnie mówiąc, przedstawia się go jako głównego ideologa Kremla oraz guru Putina. Jest rzeczą oczywistą, że masowe media muszą natychmiast reagować i kontrolować przepływ informacji oraz wbić do głowy gotowe sformułowania na temat poglądów Dugina, aby inteligencja z dyplomami wiedziała, co ma mówić podczas dyskusji na temat Rosji w czasie obiadu u cioci na imieninach.
Jednak w tekście Kucharczyka padają zupełnie odmienne tezy i opinie od powszechnie formułowanych. Znaczna cześć teksu to wywiad z prof. Agnieszką Legucką z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Profesor Legucka stwierdza m.in.:
"Dugin to nie jest żaden "mózg Putina", czy jego "bliski sojusznik". Jego rola jest często przeceniana i opacznie rozumiana".
Nie jest celem tej notatki kolejna analiza myśli filozoficznej i politycznej Dugina. Napisał on kilkadziesiąt książek, tysiące artykułów, wydano wiele tomów omawiających jego poglądy - każdy może sam przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.
Prace Dugina znane są od lat, jego "Czwarta Teoria Polityczna" została chyba nawet wydana w języku polskim, ale prawdopodobnie mało kto ją czytał. Jedną z bardziej znanych jego ostatnich publikacji jest "Manifest Wielkiego Przebudzenia" w którym szczegółowo przedstawia swoje poglądy na temat globalizmu, współczesnego liberalizmu i kreśli sposoby przeciwstawienia się "Wielkiemu Resetowi" Klausa Schwaba - proces ten nazywa Dugin "Wielkim Przebudzeniem" (Great Awakening). Hasło to padło kilka lat temu w programie "Infowars" Alexa Jonesa, redaktora alternatywnego kanału telewizyjnego i zostało przyjęte przez amerykańskich antyglobalistów.
Jak napisał Dugin: "Wielkie Przebudzenie”, aby ocalić narody i społeczeństwa, powinno wychodzić od wielobiegunowości. Nie oznacza ono ocalenia samego Zachodu, ani nawet ocalenia od Zachodu wszystkich innych. Jest ono uratowaniem ludzkości – i zachodniej, i niezachodniej – od totalitarnej dyktatury liberalnych elit kapitalistycznych. A tego samodzielnie nie są w stanie zrobić ani ludzie Zachodu, ani ludzie Wschodu. Tutaj trzeba działać wspólnie. „Wielkie Przebudzenie” zakłada powstanie międzynarodówki ludów przeciwko międzynarodówce elit."
Tezy przedstawione w Manifeście są niejako kontynuacją myśli zawartych w "Czwartej Teorii Politycznej" i koncepcji Radykalnego Podmiotu. Stanowią one swojego rodzaju nową ideologię, która ma być wskazówką i drogowskazem dla wewnętrznej polityki rosyjskiej, ale głównie koncepcją nowej ideologii światowej, której podstawą jest sprzeciw wobec liberalnej ideologii Świata Zachodniego. Teorie polityczne, którym przeciwstawia się Teoria Dugina to trzy główne teorie polityczne XX wieku: liberalizm, zarówno prawicowy jak i lewicowy (Dugin wyjaśnia różnicę między nimi), komunizm (obejmujący marksizm, socjalizm i socjalliberalizm) oraz faszyzm (obejmujący faszyzm narodowy, ale także frankizm, peronizm, i syndykalizm). Każda z tych teorii miała swój centralny temat ideowy: w komunizmie była to klasa, w faszyzmie - państwo, naród lub rasa, a w liberalizmie - jednostka niepodlegająca żadnym ograniczeniom.
Jak napisał Dugin: "Przesłanką (Czwartej Teorii Politycznej) staje się niezgoda. Niezgoda na post-liberalizm jako uniwersalną praktykę, na globalizację, na postmodernizm, na "koniec historii", na status quo, na inercjalny rozwój fundamentalnych procesów cywilizacyjnych początków XXI wieku".
W "Podstawach geopolityki" Dugin snuje rozważania geopolityczne przedstawiając wizję zwarcia dwóch cywilizacji: "cywilizacji morza" (atlantyckiej) utożsamianej z cywilizacją zachodnią oraz "cywilizacji kontynentalnej" utożsamianej z duchowymi wartościami Eurazji. Inaczej mówiąc, Czwarta Teoria Polityczna przedstawia projekt krucjaty przeciwko Europie liberalnej, bezideowej, multikulturalnej. Nowa Europa miałaby być wspólnotą wielu narodów, szanująca tradycję, rodzinę, wartości duchowe Wschodu i Zachodu. Dugin szczegółowo opisuje rolę Rosji, ale także np. Niemiec i Francji w tym procesie. Dugin nie widział niezależnego miejsca dla krajów dawnego "bloku wschodniego" (Europy Środkowej) w tym Polski - uważał, że mamy powrócić w strefę interesów i kontroli Moskwy. Tutaj najchętniej cytuje się fragment z jego rozważań o pakcie Ribbentrop-Mołotow - Dugin stwierdził, że należało przestrzegać ustaleń paktu Ribbentrop – Mołotow, co zapobiegłoby konfliktowi między Rosją a światem anglosaskim. Postulował dlatego konieczność podpisania nowego „paktu Ribbentrop – Mołotow” w celu stworzenia bezpośredniej granicy pomiędzy Rosją i „Starą Europą”.
Kluczowe znaczenie w rozważaniach Dugina ma Ukraina, której odmawia prawa samodzielnego bytu i suwerenności. Dzieli on Ukrainę na dwie części - Zachodnią i Wschodnią - i w zasadzie każda z tych części powinna wcześnie czy później znaleźć się pod kontrolą Moskwy.
Co jest jednak najważniejsze przy analizie prac i pomysłów Dugina? Otóż nie są to prace i rozważania na poziomie "masowego odbiorcy", które mogłyby być wykorzystane w szybkim i skutecznym sterowaniu masami społecznymi. Koncepcje Dugina mają charakter metapolityczny, żeby nie powiedzieć metafizyczny. Dugin korzysta z mistycznych koncepcji Rene Guenona i Juliusa Evoli, posiłkuje się nietzscheańskim "czasem kołowym' w historii, bliskie są mu rozważania na temat teologii politycznej Carla Schmitta.
I to jest zasadnicza kwestia dotycząca jego twórczości. Dugin snuje swoje rozważania często na poziomie bardzo ogólnym, "cywilizacyjnym". Można by powiedzieć w uproszczeniu, że tak jak my czytamy prace Konecznego i cenimy jego teorię dotyczącą cywilizacji i szczególną rolę przypisywaną w tej teorii cywilizacji łacińskiej, tak prace Dugina czytane i cenione są przez znaczną grupę Rosjan z odwrotnej perspektywy - Dugin bowiem przypisuje szczególną rolę tzw. cywilizacji euroazjatyckiej, ze specjalną pozycją Rosji w nowym systemie politycznym.
Jednak dla skuteczności rządzenia i manipulacji społecznej o wiele bardziej skuteczne są bardziej przystępne i proste metody (żeby nie powiedzieć prostackie) sterowania masami wyborczymi.
Putin, jako autokrata, doskonale zdaje sobie sprawę, że mówienie "językiem filozoficznym i abstrakcyjnym" do narodu nie przynosi oczekiwanych skutków. Zastanawiamy się często, jak to jest możliwe, że tylu Rosjan popiera Putina. Nasze główne media często tłumacza to strachem i stłamszeniem społeczeństwa rosyjskiego - jest to całkowicie błędne tłumaczenie.
W ciągu ostatnich 10-15 lat Kreml zmienił swoją strategię dotyczącą manipulacji społecznej i budowania jedności społeczeństwa rosyjskiego. Sprawą zasadniczą stało się propagowanie pojęcia "narodu rosyjskiego" i jednoznaczny przekaz medialny, który dzisiaj dominuje w propagandzie kremlowskiej : "oto dzisiaj, po raz pierwszy od ponad stulecia Rosjanie mają państwo, które mogą nazwać własnym, państwo zarządzane przez i dla narodu rosyjskiego".
Nie było to sprawą tak oczywistą na początku rządów Putina, jeszcze 20-25 lat temu. Szerzenie haseł nacjonalistycznych było wówczas uważane za działanie wręcz kryminalne, zarówno haseł głoszonych ze skrajnie lewej (komunistycznej) jaki i skrajnie prawej (nacjonalistycznej) strony.
Putin zdał sobie jednak sprawę, że kwestia narodowa ma zasadnicze znaczenie w budowaniu poparcia społecznego i dokonał zasadniczej zmiany w propagandzie na początku swojej trzeciej kadencji. Można powiedzieć, że kremlowska propaganda niemal hurtowo przejęła rdzeń rosyjskiego programu nacjonalistycznego, który dotychczas postrzegany był jak antyrządowy. Co więcej, propagandziści Kremla przystąpili do praktycznej realizacji programu budowania jedności narodowej akceptując nawet tak skrajne hasła jak "Rosja tylko dla Rosjan". Zmiana ta określana jest przez wielu komentatorów jako "zwrot nacjonalistyczny" w polityce Kremla. Był to manewr na tyle skuteczny, ze pozwolił niemal zupełnie zmarginalizować działalność opozycyjnych ugrupowań nacjonalistycznych.
Ugruntowaniem tego zwrotu nacjonalistycznego stały się reformy konstytucyjne z marca 2020 r., które w sposób jednoznaczny zdefiniowały etnicznych Rosjan jako „naród tworzący państwo Federacji Rosyjskiej". Było to jednoznaczne odrzucenie dotychczasowej koncepcji budowania Federacji Rosyjskiej jak państwa multietnicznego, bowiem wcześniej głównym przekazem propagandowym było twierdzenie, że Federacja Rosyjska jest podmiotem „wielonarodowym”. Taka propaganda stanowiła napęd dla opozycyjnych organizacji nacjonalistycznych, których głównym przekazem było, że ponieważ około 81% jej mieszkańców Rosji to etniczni Rosjanie, a ogólnie prawie 85% to Słowianie to państwo powinno nawiązywać głównie do tradycji i idei państwa narodowego (nacjonalistyczni opozycjoniści często wykorzystywali w swoim przekazie fakt, że w Izraelu jest tylko 75% Żydów, ale nigdy nie powstrzymało to Izraela przed ogłoszeniem się Państwem Żydowskim).
Propaganda putinowska zrozumiała, że "kontrolowany nacjonalizm" może być znakomita metodą kontroli społecznej. Konstytucja z roku 2020 zatwierdziła swoimi zapisami wszystkie procesy związane z tym "zwrotem nacjonalistycznym". Oprócz potwierdzenia praw Rosjan za granicą, nadała rangę konstytucyjną historycznej wierze Rosjan w Boga, określiła znaczenie rodziny jako związku kobiety i mężczyzny, nawiązywała również do tysiącletniej spuścizny rosyjskiej państwowości, zapewniając w ten sposób ciągłość kulturową z Rosją carską, a nie ze Związkiem Radzieckim.
Jak wspomniałem, ten propagandowy zwrot zmarginalizował całkowicie ugrupowania opozycyjne. Dzisiejsza Rosja jest krajem, w którym przyjęcie w propagandzie platformy nacjonalistycznej jest tak gruntowne i wszechstronne, że ruch nacjonalistyczny jako taki sam się unicestwił. Coroczny, nacjonalistyczny „Rosyjski Marsz”, który kiedyś przyciągał około 20 000 opozycyjnych nacjonalistów, przestał budzić jakiekolwiek zainteresowanie - wszak jego wszystkie hasła zostały teraz przejęte przez oficjalną propagandę kremlowską. Komuniści całkowicie stracili na znaczeniu, bowiem teraz najbardziej chwytliwe stały się odwołania do spuścizny Rosji carskiej. Rosyjscy Demokraci stali się w dużej części lojalni wobec reżimu. Wielu popularnych publicystów i blogerów straciło swoją popularność, jak np. Dmitri Galkovsky, który twierdził, że Federacja Rosyjska jest „krypto kolonią” rządzoną przez brytyjską arystokrację a Putin jest Żydem i krypto globalistą, który współpracuje z Klausem Schwabem i realizuje jego program Wielkiego Resetu.
Aleksander Dugin tak naprawdę dopiero ostatnio zaczął wyraźnie artykułować w swoich pracach znaczenie "rosyjskości" w budowaniu przyszłego Imperium. Przytaczane dzisiaj w naszych mediach jego słowa o "zabijaniu Ukraińców" z roku 2014 stały się powodem jego zwolnienia z Wydziału Socjologii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego bowiem była to retoryka, która stała się fundamentalnie sprzeczna z rosyjskim nacjonalizmem i postrzeganiem Ukraińców jako nieodłączną część etnosu ogólnorosyjskiego. Ostatnio Dugin zmodyfikował swoje podejście do "kwestii narodowej" i zaczął twierdzić, że etnos rosyjski i jego tradycja są nawet ważniejsze niż rosyjski rząd czy jakakolwiek struktura państwowa, a naród rosyjski istnieje jako odrębna jednostka i jego interesy są ważniejsze niż wszystkie inne.
"Nacjonalistyczny zwrot" w polityce Kremla w ciągu ostatnich 8-10 lat spowodował niemal zupełne zaprzestanie karania za tzw. „mowę nienawiści” z artykułu 282. W grudniu 2018 r., Putin zdecydował się na "dekryminalizację art. 282". Kiedyś za bardzo małe wykroczenie groziła kara więzienia, teraz małą grzywnę dostaje się za pierwsze wykroczenie, które musi być naprawdę znaczące propagandowo np. maszerowanie ulicą w kostiumie SS, a wyrok skazujący może nastąpić dopiero w wyniku ponownego popełnienia przestępstwa w ciągu roku. W praktyce liczba skazań z tego artykułu spadła prawie do zera.
W sposób zasadniczy zmieniła się polityka imigracyjna, uprzywilejowując Rosjan i tzw. Wszechrosyjczyków, czyli imigrantów z ziem postrzeganych jako rosyjskie - Białorusi, północnego Kazachstanu, tzw. Noworosji i Małorosji. np. z Ukrainy. Do kwietnia 2021 roku doprowadziło to do kompleksowej reformy imigracyjnej, która obejmowała rozszerzenie programów repatriacyjnych, wykluczenie deportacji na Ukrainę i ułatwienia dla wykwalifikowanych cudzoziemców w uzyskaniu rosyjskiego obywatelstwa i rezygnację z dawnego obywatelstwa.
W ciągu ostatnich lat Kreml zaczął nawiązywać do tradycji Rosji carskiej z wizją „Rosji Wielkiej, Zjednoczonej i Niepodzielonej” . Bardzo mało wspomina się dzisiaj o artykule Putina z lipca 2021 r. „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”, w którym to Putin stwierdzał, że Ukraińcy są nieodłączną częścią narodu wszechrosyjskiego, nakreślił linię prostą między Ukrainą jako de facto kolonią Niemiec po wyjściu Rosji z I wojny światowej i jej dzisiejszym stosunkom z Zachodem, powtórzył swój wieloletni pogląd, że to bolszewicy podłożyli bombę zegarową, włączając prawo do secesji do Konstytucji ZSRR z 1924 r. To w tym artykule Putin skrytykował forsowany przez Europę zachodnią i USA plan "przymusowej ukrainizacji" i powstania państwa Ukraina jako projektu ideologicznego wymierzonego przeciwko „tzw.” wielkoruskiemu szowinizmowi", aby utrzymać na silę jako odrębne „trzy narody słowiańskie” – Rosjan, Ukraińców i Białorusinów – aby nie mogły żyć w jednym państwie - „Wielkiej Rosji, trój jednemu ludowi składającemu się z Wielkorusów, Małorosyjczyków i Białorusinów”.
Ten artykuł tak naprawdę pokazywał rzeczywiste plany i poglądy Kremla na ideę powstania Wielkiej Rosji. Obecna rosyjska narracja nacjonalistyczna jest jednoznaczna – to Lenin i bolszewicy podłożyli bombę zegarową w fundamentach sowieckiej państwowości a Rosjanie są największym podzielonym narodem świata - bowiem Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini to jeden naród.
Dzisiejsza Rosja w swojej propagandzie nie odwołuje się wcale do spuścizny Związku Radzieckiego, jak to jest często przedstawiane w naszych mediach. Dzisiaj w Rosji obserwuje się coś przeciwnego, co nazwać można "Białym Odrodzeniem".
Budowane są pomniki mężów stanu z czasów carskich, bohaterów I wojny światowej i Białego Ruchu Oporu. W rywalizacji o nazwę lotniska w Murmańsku założyciel miasta, Mikołaj II, odniósł zwycięstwo nad Ivanem Papaninem, sowieckim polarnikiem, który współpracował z bolszewikami podczas wojny domowej. W grudniu 2018 r. Putin odsłonił w Moskwie pomnik Aleksandra Sołżenicyna. Znajduje się w bliskiej odległości od Muzeum Diaspory Rosyjskiej, które kataloguje i przestawia zbrodnie bolszewików na Rosjanach.
Dzisiaj Rosja jest krajem, w którym szkoły uczą dzieci, że Lenin był niemieckim agentem, a spośród wielu pieśni bardzo popularna jest: „Jesteśmy Rosjanami – Bóg jest z nami!”.
Jeszcze 20 lat temu rosyjskie podręczniki do nauk społecznych w szkołach średnich omawiały małżeństwa homoseksualne jako akceptowalny rodzaj małżeństwa i dyskutowały nad przemijającym i przejściowym charakterem „wartości narodowych”. Od mniej więcej 2020 r. władze oświatowe kategorycznie zadeklarowały, że małżeństwo istnieje tylko między mężczyzną a kobietą, a „rosyjska dusza” jest zakotwiczona w tysiącletniej tradycji chrześcijańskiej.
Odnawiane i odbudowywane są kościoły, dwory i inne miejsca o historycznym znaczeniu, które bolszewicy wysadzili jeszcze w latach 30. XX wieku. Katedra Przemienienia Pańskiego w Twerze, budowla z końca XVII wieku, wysadzona przez Sowietów w 1935 r., została odbudowana w roku 2020 przy bardzo słabych protestach liberałów i komunistów.
Sondaże opinii publicznej co najmniej od wyborów w 2018 r. wykazały rosnący trend w kierunku większego nacjonalizmu wśród rosyjskiej młodzieży.
Wszystkie te aspekty dzisiejszej propagandy i polityki społecznej warto znać i rozumieć. Pomysły Dugina to często przeceniany - jak powiedziała prof. Legucka - element tej propagandy. Z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa ważniejsze jest zrozumienie rzeczywistych procesów propagandowych, które budują opinię społeczna w Rosji, bowiem łatwiej nam będzie wtedy przewidywać ewentualne decyzje i wydarzenia, które mogą nam zagrażać.
Komentarze