Czy filar władzy sądowniczej, który "walczy o demokrację" w Polsce, który chciał się w tej mierze wesprzeć o TSUE przyzna w końcu, że właśnie nie jest wyłaniany demokratycznie. Sędziom przeszkadza to, że do naczelnych władz sądowniczych sędziów powołuje sejm i prezydent, czyli organa władzy wyłaniane w demokratycznym trybie. Filar władzy sądowniczej, który "walczy o demokrację" w Polsce, który chciał się w tej mierze wesprzeć o TSUE, przyzna w końcu, że właśnie nie jest wyłaniany demokratycznie. Sędziom przeszkadza to, że do naczelnych władz sądowniczych sędziów powołuje sejm i prezydent, czyli organa władzy wyłaniane w demokratycznym trybie, demokratycznie powołane organa władzy. Sędziowie chcą rozstrzygać sprawy bez politycznych nacisków, co wynika z faktu, że ich kierownicze izby są powoływane przez aktualną władzę ustawodawczą i wykonawczą. Mają rację, tylko, że to jest już jakaś namiastka demokracji. Rozwiązaniem idealnym jest powoływanie sędziów przez suwerena w drodze powszechnych wyborów - na kadencje. Dopiero wówczas osiągnięte byłyby podstawowe cele władzy sądowniczej. Byłaby całkowicie niezależna od politycznych nacisków aktualnych pozostałych władz i jednocześnie powoływana w demokratycznym trybie. Sędziowie - jak wszyscy (od czasów Hammurabiego) byliby odpowiedzialni za swoją działalność, mogliby być odwoływani w drodze referendalnej i musieliby zyskać zaufanie suwerena (ludu), by być ponownie wybranym. Oczywiście sędziowie nigdy na takie rozwiązanie się nie zgodzą, ale będą musieli i dopiero wówczas zapanuje w Polsce sprawiedliwość. Nie byłoby uniewinniania swoich a karania jedynie politycznych wrogów. Przykładów takiej patologii mamy ostatnio aż nadto...
TSUE wydał wyrok dotyczący najwyższych organów sądowych w Polsce w formie kilkudziesięciu stron prawniczych ejakulacji. Streszczenie których brzmi: Te sprawy nie leżą w kompetencji TSUE, są to sprawy wewnętrzne kraju. Strącona z piedestału kasta jeszcze uniewinnia piratów drogowych. w demokratycznym trybie.
