"Co to za piękna katastrofa" zdają się cytować Grecy Anthony'ego Quinn'a i nie mają zamiaru przerywać swojego błogostanu - w myśl zasady - niech się martwi wierzyciel o moje długi.
Wierzyciele, czyli banki bogatych państw, których rządy żyrowały pożyczki - koniecznie chcą się podzielić swoimi kłopotami ze wszystkimi państwami Uni. Państwa posiadające finansową samodzielność po prostu drukują pieniądze, następuje dewaluacja, która przebiega w sposób w pewnym stopniu bezszmerowy i finanse państwa poprawiają się. Oczywiście płacą za to grupy społeczne, których protest można zlekceważyć (emeryci i właściciele drobnych przedsiębiorstw wraz z ogółem tam zatrudnionych).
W strefie EURO druk pieniądza podlega określonym zasadom, a leczenie finansów w poszczególnych państwach strefy przewiduje się metodami precyzyjnymi, które rzeczywiście mogłyby wyleczyć chore miejsca w gospodarkach narodowych. Problem w tym, że w praktyce za patologicznymi rozwiązaniami, (które trzeba zmienić) - stoją potężne siły polityczne, które ani myślą pozbywać się swoich przywilejów.
Rozwiązaniem byłby dodruk EURO i inflacja w całej strefie - niech się solidarnie leczą. Ale oczywiście, koryfeusze strefy liczą na mniej dla siebie bolesną kurację. Dlatego, zanim do strefy przystąpimy, musimy przeprowadzić odpowiednią symulację i ewentualnie doprowadzić do takich zapisów, które gwarantowałyby wyłączną odpowiedzialność nieostrożnych podmiotów pożyczających i przejadających te pożyczki, a z drugiej strony banków pochopnie udzielających pożyczek bez odpowiedniego rozpoznania i zabezpieczenia.
Konkluzja brzmi - niech się ratują w ramach strefy EURO.
Wypominanie nam katastrofy finansowej, jaką przeżyliśmy w czasie ustrojowych przemian (kiedy to darowano nam część długów i resztę zrestrukturyzowano) jest niestosowne, ponieważ my owych pożyczek nie przebalowaliśmy, a w kłopoty finansowe zostaliśmy wprowadzeni przez trwającą 44 lata okupacje sowiecką, którą to zawdzieczaliśmy państwom decydującym o losach świata po II Wojnie Światowej.
Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka