Prezes Cracovii Janusz Filipiak. Fot. YouTube/Canal Plus
Prezes Cracovii Janusz Filipiak. Fot. YouTube/Canal Plus

Prezes Cracovii wulgarnie obrażał sędziego Stefańskiego. Tłumaczył się w Canal Plus

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

- Stefański, Ty ch... - krzyczał z trybun podczas 200. derbów Cracovia-Wisła Janusz Filipiak. Prezes Cracovii uważa, że sędzia świadomie chciał zaszkodzić gospodarzom. 

W meczu PKO Ekstraklasy 5 grudnia Cracovia zremisowała z Wisłą Kraków 1:1. "Biała Gwiazda" kończyła mecz w "dziesiątkę", a prowadzenie z faworytem straciła na kilka minut przed zakończeniem derbów miasta. Arbitrem spotkania Cracovia-Wisła był Dariusz Stefański, jeden z najbardziej znanych na polskich boiskach. Sędziowanie w jego wykonaniu nie przypadło do gustu prezesowi Cracovii i właścicielowi formy Comarch, Januszowi Filipakowi. 

- Ty ch... VAR! VAR! VAR! Ty ch... - powtarzał kilkukrotnie w kierunku Stefańskiego, przypalając z nerwów papierosa. 


- Pajacu ty, skończona mendo - odgrażał Ireneusz Raś.


Mimo pandemii i zakazu wejścia publiki na stadiony w strefie VIP pojawił się poseł KO Ireneusz Raś. Polityk również obrażał sędziego, nazywając go "mendą". - Pajacu ty, skończona mendo - odgrażał Raś. Fanom Cracovii nie spodobało się anulowanie rzutu karnego dla Cracovii oraz podyktowanie "jedenastki" dla Wisły Kraków za zagranie ręką obrońcy gospodarzy.

Filipiak został ostro skrytykowany przez dziennikarzy sportowych za swoje zachowanie. Zwracali oni uwagę, że nie przystoi ono zwykłym kibicom, a co dopiero profesorowi, jednemu z najbogatszych Polaków, który zasiada w Narodowej Radzie Rozwoju przy prezydencie. 

Cracovia wydała oświadczenie, w którym nie padło słowo "przepraszam" pod adresem Stefańskiego. Pojawiły się za to twierdzenia o spisku przeciwko drużynie, by nie zagroziła Legii w walce o tytuł mistrzowskie oraz wypomniano, że żoną arbitra jest... Karolina Bojar-Stefańska. Celebrytka, sędziująca spotkania niższych lig w Małopolsce, miała pojawiać się na stadionie Wisły Kraków w czasie meczów ekstraklasy. 

- W meczu z Legią sędzia Lasyk wypaczył wynik meczu, pozbawił Cracovię ewidentnego rzutu karnego. Żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły - stwierdził zarząd krakowskiego klubu. - Wyznaczenie tej pary do sędziowania derbów samo w sobie nie było odpowiedzialne. Zwłaszcza w kontekście wywiadu Janusza Filipiaka dla Onetu, krytykującym sędziego Lasyka. Obawialiśmy się złego sędziowania, a rzeczywistość okazała się gorsza niż przewidywania, co wskazują załączone linki do sytuacji z meczu - brzmi stanowisko Cracovii. 

- Kluby Ekstraklasy nie mają żadnych praktycznych możliwości dochodzenia swoich racji w PZPN. Przez członków Zarządu Cracovii w trakcie meczu przemawiała zwykła ludzka złość i rozżalenie. Takie sędziowanie jak w meczu Cracovii z Wisłą wypacza sens futbolu i jest jednym z głównych powodów, przez które polska piłka klubowa ma się źle - zaznaczono. 

Janusz Filipiak był gościem "Ligi Plus Extra" i odniósł się do skandalu w Canal Plus. Jak stwierdził, przesiąknął kulturą kibicowską, bowiem wulgarne okrzyki są na porządku dziennym na polskich stadionach.

- Przede wszystkim muszę przeprosić za to zachowanie opinię publiczną i kibiców. Natomiast mecze derbowe rządzą się swoimi prawami, na takim meczu człowiek przestaje być profesorem, biznesmenem, a staje się kibicem i rządzą nim emocje. W piłce jestem od siedemnastu lat, co roku takich meczów z kontrowersjami mamy bardzo wiele. Naliczyłem, że około dwa miliony kibiców brzydko krzyczało na meczach. To się udziela wszystkich - tłumaczył się prezes Cracovii. 

W międzyczasie dzwonił do niego trener "Pasów", Michał Probierz. Filipiak odebrał telefon, choć rozmawiał na żywo z dziennikarzami. - Tak trenerze? Ja jestem na antenie. Trener mi podpowiada, jak komentować sytuację - śmiał się szef Comarchu. 

W odpowiedzi na oświadczenie Cracovii, Karolina Bojar-Stefańska zapewniła, że jako sędzia nie kibicuje piłkarskim drużynom. - Urodziłam się w Krakowie i tam wychowywałam przez 20 lat. Jestem patriotką, również lokalną, i zawsze będę wspierała lokalne kluby, artystów, inicjatywy. Nie zliczę meczów, które oglądałam z trybun. Wiele z nich było rozgrywanych przy Kałuży stadion Cracovii lub przy Reymonta. Odnosząc się do słów, iż "żona sędziego Stefańskiego jest kibicką Wisły", pragnę w pierwszej kolejności wskazać, iż jestem sędzią PZPN i w związku z tym nie kibicuję żadnej drużynie - napisała. 

- Jestem żoną człowieka, któremu życzy się śmierci i regularnie wyzywa. Sama jestem sędzią piłkarską i mam pełną świadomość, z czym wiąże się ta profesja. Niemniej w pewnym momencie należy powiedzieć, że granice zostały przekroczone. I to jest ten moment - uważa Bojar-Stefańska. 

W "Lidze Plus Ekstra" aferę z Cracovią w tle skomentował też sam Stefański. - Jestem arbitrem zawodowym od 12 lat, a międzynarodowym od 2013 roku, więc to mój chleb powszedni. Na piątkowy mecz jechałem jak na piłkarskie święto, jechałem na derby Krakowa nr 200. Po spotkaniu przyjechałem zmęczony jak po meczu B klasy, nie obrażając zawodników z tamtych lig. To, co się działo wokół na trybunach, zarówno w trakcie meczu, jak i po, wymknęło się spod kontroli - ocenił arbiter. 

- Już sprzyjałem Legii Warszawa bo rzekomo mam syna, którego nie mam, a gra on w Akademii Legii. A dzisiaj moja żona jest kibicem Wisły Kraków tylko dlatego, że jest z Krakowa i kiedyś została zaproszona na casting do eskorty kobiecej do meczu ligowego. Tak naprawdę jest sportowcem i zdobywała medale lekkoatletyczne dla Cracovii. Zaczynamy lustrować sędziów. Przede wszystkim nie wierzymy ludziom, nie ufamy im kompetencjom. Musimy powiedzieć stop, bo zabrnie to za daleko - wyraził swoje obawy Stefański. 

GW

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport