Znowu mamy cyrk. Cyrk z kategorii "plują, a mówi, że pada deszcz".
Najbardziej bawi mnie minister od dorsza (tak, 8,14 peelena za kilo) twierdzi, że nie ma żadnej afery, bo nie ma korupcji. Korupcja byłaby gdyby wziął..ale nie wziął.
Mamy już rzecznika prasowego-ciecia, który żyje kątem u Niemca (no właśnie - czy urząd skarbowy naliczył już należy podatek z tytułu darmowego zajmowania cudzego lokum i ile Graś zapłacił podatku?) . Dlatego należy sprawdzić u kogo mieszka Chlebowski.
Wiemy już, że spędził u Ryśka ostatniego Sylwestra. Ale to wydaje się być za mało za "załatwienie na 90%"... NIe wierzę, że wałek na pięćset baniek robi się "w imię zasad"...
O dymisji nie ma co mówić bo w peło ludzi honoru nie ma. NIemniej jednak spotykanie się w celu kręcenia lodów na wiejskim cmentarzu jest okolicznością skrajnie dyskfalifikującą. Były lody kręcone w parku na ławce, w restauracjach, pokojach sejmowych. Dziś cmentarze, a jutro? Prosektorium?
Jakoś cmentarz nikogo nie razi... Ale po występach yelit w obronie kurdupla-pedofila już nic nie może zdziwić...
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
