Chłopak z Dobrzynia nad Wisłą wpadł na gorącym uczynku, gdy w czerwcu na ścianie technikum napisał m.in. "j ć rząd", "j ć polityków", "bez rządu, bez polityki" oraz "równość" i "wolność".
Myślę, że są wyjątkowo silne podstawy do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. Można zarzucić rozstrzygnięciom obu sądów obrazę prawa poprzez nie przeprowadzenie postępowania dowodowego w pełnej rozciagłości. Albowiem podsądny nie wytłumaczył czyj (kogo) rząd j**ć. Jeżeli podsądny chciał j** ć rząd Tuska to prokuraotr winien również wnieść kasację i żądać jakiejś kary mutylacyjnej - np. obięcia prawej łapy tak, by już nigdy nie podniósł tejże na umiłowaną władzę...
Lecz gdyby podsądny chciał j***ć rząd nienawistnego Kaczyńskiego? A to to to... Co innego! Tu Rzecznik Praw Obywatelskich (ostatnio mocno zafrasowany prawami nabytymi towarzyszy esbeków) winnien wnosić - z przyczyn jak wyżej - o skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia, a następnie winnien wnosić o umorzenie procesu wobec braku znamion czynu zabronionego!
Ustalenie kwestii czyj rząd j***ć jest wybitnie istotne dla przyszłości Jacka B. Bo gdyby okazało się, że chodzi o to, by j***ć rząd nienawistnego Kaczyńskiego (a przypominam, że w ostatnich latach medialnie j***ny był tylko ten rząd) to sytuacja Jacka B. stanowi furtkę do świetlanej kariery: Jacek B. mógłby zostać jedynką na włocławskiej liście PO, a nawet mógłby wystapić u Kuby Wojewódzkiego!
