Mesydż PO wydaje się być prosty

Przed wyjściem do pracy oglądam tvn24. Oglądam to za dużo powiedziane. Między kąpielą, śniadaniem a myciem zębów zerkam, by zobaczyć pogodę i obejrzeć korki w moim mieście.

Zobaczyłem dziś sekwencję następujących po sobie filmików. Pierwszy to spot PO: migawki z Krakowskiego Przedmieścia, przebitki z logiem Gazety Polskiej i urywki z jakiejś kibolskiej zadymy. Na końcu filmiku hasło: Oni pójdą na wybory. A Ty?

Chwilę potem pokazany filmik z Zielonej Góry, gdzie kibice Falubazu świętują (jakże zasłużony) tytuł Drużynowego Mistrza Polski na Żużlu. Filmik jest ilustracją do informacji, iż nieoznakowany radiowóz potrącił śmiertelnie kibica. Zdarzenie to stało się przyczynkiem to całonocnych zamieszek, które zakończyły się zniszczeniem kilkunastu radiowozów, obrzuceniem komisariatu kamieniami i bliżej nieopisaną bijatyką z policją.

NIe wiem czy tvnowskie zamuły zrobiły to celowo ale mesydż wydaje się być jednoznaczny: na ulicach dzicz i demolka, my jedyni normalni zaprowadzimy porządek.

Niemal identycznie przypomina to mesydż PiSu gdy ten obejmował władzę: my zaprowadzimy porządek po czasach bezprawia SLD.

I tak oto PO (przez swoich klakierów)  używa retoryki zamordyzmu, z którym to zamordyzmem na codzień walczy. Co prawda w sferze deklaracji (albowiem kwestia fotoradarów, viatollu, dopalaczy, marihuany czy zamykania stadionów nie pozostawiają żadnych złudzeń) niemniej jednak tuskojeby*  wszystko łykną.

* nowe słowo mojego sąsiada. Słowo jest "odpowiedzią" na audycję prof. Bralczyka w Jedynce Polskiego Radia. Pan Profesor opisuje pochodzenie i znaczenie nowych słów, które zagnieździły się w mowie polskiej.

Tuskojeb to wyrazowy "przekręt" słowa mózgojeb czyli taniego wina ( a właściwie jego podróby), które miało (ma?) szybko sponiewierać, otępić, zamulić.

Tuskojeb to człowiek szybko otępiony, zamulony przez propagandę Tuska i w tym błogim stanie trwający.