Panie Tusk, nie kupuję tych bredni

Wespół z usłużnymi mediami zapewnił pan sobie cztery lata spokojnego haratania w gałę. Oto bowiem przez dwa tygodnie media biły w bęben kryzysu, spodziewanych cięć i wychodzeniu z kłopotów na garbie biedoty. Nawet sam prezydent się zatroskał i wyraził obawę, że cięcia nie dotkną rodzin wielodzietnych i najbiedniejszych.

Dziś okazało się, że całe reformy to skasowanie ulgi na internet i trzy stówy na łeb każdego mundurowego. Stare wraca. Jak za komuny beneficjentami systemu stają się mundurowi...

Rozdawanie kasy mundurowy (przy olaniu całej reszty) nie spowoduje, że całe rzesze "wyjechanych" nagle wrócą nad Wisłę...

Podniesienie stawki rentowej tylko po stronie pracodawcy spowoduje, że przybędzie bezrobotnych. A już na pewno przybędzie umów śmieciowych. O podniesieniu wieku emerytalnego już nie piszę bo pisałem we wcześniejszych notkach.

Skasowanie ulgi internetowej to żadna reforma. Oszczędność 400 mln rocznie to jest atak śmiechu. Jeden urząd wojewódzki - od wojewody, wszystkich wice, morze biurw, po kierowców i sprzątaczki - potrafi przeżreć więcej kasy niż oszczędność wynikająca z tej reformy. 

A gdzie cięcia w administracji? Gdzie reforma socjalu? Gdzie wydatki na innowacyjność gospodarki i badania naukowe? Gdzie ułatwianie życia przedsiębiorcom? Gdzie obniżki podatków? Co z podtrzymaniem wzrostu PKB?

Jestem młody, wykształcony i z dużego miasta. Ale nie kupuję tych bzdur z expose. Nie mam konta na fejsbuku i nie zachłystuję się każdą bzdurą jaką pokażą w telewizji. Dlaczego? Ano dlatego: mamy ok. 100 tysięcy policjantów. Mamy ok. 100 tysięcy żołnierzy. 200 tysięcy mundurowych czeka na, obiecane trzy godziny temu, trzy stówy na głowę.

Policzmy: 300 złotych razy 200 000 beneficjentów daje 60 mln na miesiąc. A to daje 720 mln rocznie.

Skąd weźmiesz -Dyzmo - resztę  kasy? Sprzedasz lichwiarzom kolejne obligacje?