Akcja "Zabierz Babci dowód II"

Obserwuję internetowy bojkot mediów. Sam jestem częścią tego bojkotu.

Przed chwilą napisałem Rybitzkiemu:

"Myli się Rybicki, gdy myśli,

że bojkot salonowy to (hermetyczne ) zamknięcie się prawicowej części opinii publicznej...

Nie będzie żadnego uduszenia bo za bojkotem "internetowym" idzie marketing szeptany - prywatne rozmowy w pracy, w domu, ze znajomymi i sąsiadami. Gdy każdego dnia zwiększy się liczba opozycjonistów wobec krytykowanych mediów to... media te będą musiały się zmienić lub będą musiały zniknąć!


Były dni bez benzyny, dni bez zakupów, dni bez prądu.

Pora na dzień bez gazet! Jeden dzień (TYLKO JEDEN DZIEŃ) wstrząśnie Agorą i Axelem! Kilkaset tysiecy gazet -zwrotów z kiosków na makulaturę. I do tego wydanie bez reklam (bo kto normalny się ogłosi gdy będzie wiedział, że np. 15 października nikt (poza wiejską biblioteką) nie kupi GW?"

Pora na wprowadzenie marketingu szeptanego w życie.

Wściekł mnie dziś Warzecha swoimi bredniami i pałkarzach i hunwejbinach. Nigdy nie byłem bojówkarzem KPN, NOP, ani jakiejkolwiek innej prawicowej czy lewicowej organizacji. NIgdy nie byłem stadionowym kibolem -nie brałem udziału w bójkach i nie rzucałem kamieniami! Takich jak ja jest tu dużo więcej. Więc pora się wziąć za Warzechę i jego szmatławca!

Tabloid "fakt" najwiekszą poczytność ma wśród emerytów i rencistów - proste i nieskomplikowane teksty. Do tego duże zdjęcia za agresywnymi podpisami dają tym ludzom osąd świata właściwy dla ich umysłowści. Pora na akcję "Zabierz Babci dowód2". Ale nie odbierajmy babciom dowodów. Nie odbierajmy babciom "Faktu". Zabierzmy babcie do Kościołów a po mszy niech babcie poplotkują trochę, żeby nie kupować ścierwa!

Byłem wczoraj na spotkaniu z W.Cejrowskim. Po spotkaniu padło z sali pytanie: Panie Wojtku, jak Pan zarobił na swoje pierwsze podróze?

W.C. odpowiedział : 100 dni pracowałem w Szwecji w stadninie koni i wybierałem końskie gówna, 100 dni studiowałem a pozostałe 100 dni w roku spędzałem w Ameryce Łacińskiej.

Bojkot "Faktu" spowoduje, że  super-redaktor Warzecha zostanie bez chleba. Może pora zmusić Go aby wybierał końskie gówna?