Przez wszystkie media przelewają się głosy oburzenia: jak to mogło się stać, że schorowany i mocno posunięty wiekiem generał Jaruzelski musi stawać przed sądem i tłumaczyć się z tego co stało się 30 lat temu.

Jakich czasów dożyliśmy, że "gnojki z IPNu" ciągają po sądach stetryczałych, schorowanych bohaterów narodowych?!?

Generał Jaruzelski - najważniejsza postać XX wieku - dla wielu ważniejsza od Jana Pawła II-go - powinna w spokoju dożywać swoich dni ciesząc się rodziną i spotkaniami z pretorianami (tfu! miało być z przyjaciółmi!).

Gdyby kraj, w którym żyjemy był nornalny to generał powinnien stanąć przed sądem już 20 lat temu. Nie byłoby jałowej dyskusji nt. czy jeszcze wolno, czy można starszego człowieka, czy należy się kara więzienia itp.

Dlatego strasznie ubolewam nad faktem, iż ludzie, którzy winni rozliczyć Jaruzelskiego uczynili z niego Prezydenta III RP.

Ale tzw. "opozycja" nie zadbała o rozliczenie komuznimu i nie zadbała nawet o rozliczenie zwykłych bandytów i kryminlaistów, którzy byli na usługach PRL-u. Oliwy do ognia dolewa wczorajsza wypowiedź Frasyniuka, który stwierdził, iż będzie pierwszym, który obroni generała przed więzieniem! Tym samym dał do ręki argument tym wszystkim, którzy tweirdzą, że Magdalenka to jedna wielka "wajcha". Dopomogła (sarkazm!) Frasyniukowi wczoraj żona Kiszczaka, która do kamery powiedziała takie zdanie (cytuję z pamięci): "Mój mąż myślał, że za okrągły stół będzie miał spokój"...

No comments...

PRL to taki ustrój, który posiadał własną opozycję - czyje te słowa?

Jaruzelski i Kiszczak wyhodowali sobie swoją "opozycję" - swoich Geremków, Kuroniów,Michników,  Frasyniuków, Wałęsów i wszystkich innych, którzy od lat wypinają piersi po kolejne Ordery Orła Białego, szykują swoje pieczary w Aleji Zasłużonych a na codzień są beneficjentami kapitalizmu politycznego jaki sami na spółę z czerwonymi utworzyli. Jako beneficjenci tego systemu muszą (a może chcą?) gwarantować święty spokój generałów. Na przykładzie takiego Frasyniuka widać, że parę pałek na dupę, rewizje, przesłuchania i kilka lat paki to bonus, który pozwala dziś odwdzięczyć się generałowi.   

Prawdziwi opozycjoniści czyli ci, którzy mieli odwagę przeciwstawić się syfowi PRL-u nie żyją (vide Popiełuszko) m.in. dzięki rozkazom ( a przynajmniej niemej aprobacie)  generała albo żyją w nędzy (vide Walentynowicz) i na śmietniku historii - nonstop oskarżani o oszołomstwo ( o co skutecznie dbają depozytariusze świętego spokoju generała...).

Polska to dziwny kraj. Dziwny m.in. dlatego, że różną miarę stosuje do różnych osób. Wszędzie na świecie zamachy stanu dokonane przez junty wojskowe zostały potępione przez demokratyczną część społeczeństwa a członkowie takich junt ścigani byli z całą surowością, bezwzględnością prawa.

Ścigani byli m.in. generał Franco w Hiszpanii, Daniel Ortega w Nikaraguii, Jorge Videla w Argentynie, Czarni Pułkownikowie w Grecji. Ostatni głośny przypadek ścigania przywódcy junty to przypadek gen. Pinocheta. Wedle śledczych w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy rodzimym Chile jeżdżący na wóżku generał nie był zbyt stary i zbyt schorowany, by być podmiotem wobec, którego toczy się postępowanie karne. O wytoczeniu procesu karnego nie decydowały żadne względy honoru, etosu oficerskiego itp.    Wiek, honor i inne przymioty nie mają znaczenia nigdzie na świecie - rzecz jasna nie w Polsce.

Apologetów stanu wojennego nie brakuje - również na S24. Z tej to przyczyny mam nadzieję, że pp Leski, Śmiłowicz i kilku innych zdecydują się swoim lekkim piórem opisać historię agenta "Wolskiego" i to jak działalność tego agenta wpłynęła na losy Polski w drugiej połowie XX-go wieku....  

Może ich wnioski rzucą tzw. "nowe światło" na proces sprawców stanu wojennego...

                  JUNTA JUJE!