Kazus Sawickiej:pytania dla dociekliwych

Kejs namber łan:

Siedzi przede mną 16-letni gówniarz. Wrzeszczę na niego:

- Co robiłeś w piątek o 18-ej?! Mów szybko bo ci zaraz wpierdolę!

Gówniarz odpowiada:

- Dilowałem amfę na Starym Mieście. Rozprowadziłem 30 działek. Skasowałem za to 9 stówek.

Czy mamy do czynienia z dowodem na handel narkotykami czy też mamy nielegalny dowód - "owoc z zatrutego drzewa"?

Kejs namber tu:

Zeznaję do protokołu:

"Przewróciłem go. NIe wiem jak długo go kopałem. Kopałem tak długo aż rozbolała mnie noga. Cały czas charczał i kwiczał". Sąd odczytuje zeznania na sali rozpraw. Ja się tłumaczę:

- Wysoki Sądzie! Miałem mocno ścicśnięte kajdanki! Czułem mrowienie w palcach, palce siniały. Gadałem jakieś głupoty bo bałem się o ręce. Chciałem jak najszybciej pozbyć się tego żelastwa.

Ponawiam pytanie: czy mamy do czynienia z dowodem na pobicie sąsiada czy też mamy skażony dowód "owoc z zatrutego drzewa"?

Kauzyperdom (zwłaszcza tym z Grodu Kraka :)) daję pod rozwagę jeszcze jeden temat: naczelną zasadą procesu karnego jest zasada prawdy materialnej - ponieważ proces karny podporządkowany jest prawu karnemu materialnemu: jego rolą jest wyjaśnienie czy i jak popełniono przęstępstwo i w następstwie tego osądzenie sprawcy tegoż przestępstwa. Jak będzie wyglądał porządek prawny gdy do tego porządku prawnego recypowana będzie zasada, która może być sprzeczna z innymi zasadami? Powstaną normy kolizyjne podobne do norm derogacyjnych?

PS. Nie wycierajcie sobie dupy peowską praworządnością i demokratycznym państwem prawa bo te chętnie są stosowane przy sprawie Sawickiej ale nie chcecie ich stosować przy sprawie Tomasza Lipca, który od kilku lat "pierdzi w pasiak"...

NIe uciekajcie od tematu jak deregulator Wipler...