Z wielkim niepokojem, ale pewnie jak wszyscy, przyjąłem informację o zdradzieckiej postawie naszych europosłów, którzy się wyłamali z grupy wyszehradzkiej i zagłosowali za przyjęciem imigrantów. Czeskie media okresliły już nas mianem zdrajów.
Sama kwestia imigrantów powinna zostać rozpatrzona pod względem kultularnym i określić nasze miejsce w Europie. Niestety, ale obecne poczynania europejskich polityków (w tym niestety naszych) zmierzają do tego, że świat jaki znamy przestanie niedługo istnieć. Nie czarujmy się, ale koniec Europy, to tak naprawdę koniec świata.
Europa już dawno zatraciła swoje prawdziwe wartości. Dziś niemalże na każdej płaszczyźnie sięgnęliśmy dna. Przykłady można mnożyć. Największą strata i pierwszym gwoździem do trumny jest wycofywanie się ze swoich chrześcijańskich korzeni. Równie istotne jest poruszanie się po biurokratycznym świecie naszego kontynentu, i co za tym idzie narastające długi i kryzys wszystkich państw członkowskich UE. Sam problem rzekomego zaściaństwa, jak to ja nazywam ze strony tych "lepiej" oświeconych ws. aborcji, homozwiązków itp. przyprawia już o mdłości. Europa powinna dzisiaj stanąć twardo na nogach i przywrócić stary ład. Nie potrzeba niczego więcej, niż normalności.
Imigranci, a raczej najeźdzcy, którzy dzisiaj zmierzają do nas głównie po zasiłki wbiją ostatni gwóźdź do tej już naprawdę ciężkiej trumny. Pobiją nas zarówno kulturowo jak i ekonomicznie. Wszystko to jest bardzo smutne, ale Europa rozpada się na naszych oczach.
