Janusz Szostak Janusz Szostak
370
BLOG

Moskwa nie chce trzeźwieć

Janusz Szostak Janusz Szostak Polityka Obserwuj notkę 2

 Dziś mija 25. rocznica wyborów, które przyniosły Polsce wolność. Wówczas, jak większość Polaków, identyfikowałem się z kandydatami Solidarności - określanymi popularnie jako „drużyna Lecha”, gdyż na plakacie wyborczym każdy z nich występował obok Wałęsy.
Tak się jednak złożyło, że 4 czerwca znalazłem się w Moskwie, gdzie wysłała mnie moja ówczesna redakcja. Tam też zachodziły zamiany określane, jako „pierestrojka”. Ich najbardziej widocznym i odczuwalnym dla mieszkańców Moskwy przejawem było ograniczenie ilości sklepów z alkoholem - z kilku tysięcy do kilku. Gdyż Gorbaczow wymyślił sobie, że na początek przemian odzwyczai Rosjan od wódki. I jak otrzeźwieją - po latach chlania - to przekona ich do bardziej złożonych reform. To się jednak nie miało prawa udać i w efekcie Gorbaczow musiała oddać władzę, a wódka wróciła do sklepów.
Jednak w czerwcu 1989 roku Moskwa usychała. Pod tym względem sytuacja w Polsce była podobna, gdyż - na czas wyborów - w całym kraju wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu. Co poważnie podniosło obroty melin i pozwoliło im w jeden dzień wykonać plan pięcioletni. Ostatni zresztą, gdyż - jak obwieściła niebawem aktorka Joanna Szczepkowska: „Proszę państwa 4 czerwca 1989 r. w Polsce skończył się komunizm”.
Będąc w Moskwie niewiele o tym jednak wiedziałem. Dotarło to do mnie dopiero po lekturze polskiej gazety na pokładzie samolotu do Warszawy i wyraziłem na głos zaskoczenie „To aż tak!”.
Rosyjskie media unikały tematu wyborów w Polsce. Wyborczego podniecenia nie wyczuwałem też wśród mieszkających tam Polaków. Wielu z nich związanych było wszak ze starym systemem. Tacy jak ja - głosujący w ambasadzie - mieli do wybory Jerzego Urbana (PZPR) i Andrzeja Łapickiego (KO Solidarność). Wygrał Łapicki, o którym mało kto pamięta, że był politykiem.
Przyznam, że z moskiewskiej perspektywy i na mnie wybory w Polsce nie robiły wtedy wielkiego wrażenia, To nie była już ta euforia, która towarzyszyła nam w sierpniu 1980 roku. Mieliśmy za sobą ponure lata stanu wojennego, które zabiły wiarę w zmiany i podzieliły Polaków.
Ponadto wybory w Polsce miały w tle masakrę studentów chińskich na Placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie. O tym mówiło się w Moskwie i na świecie. To był temat numer jeden 4 czerwca 1989 roku. Tego dnia chińska armia dokonała tam masakry domagających się reform ustrojowych studentów. Zginęło wówczas, co najmniej kilka tysięcy ludzi. Chcieliśmy tam z fotoreporterem Jurkiem Gołębiowskim polecieć prosto z Moskwy. Jednak nasi szefowie nie wyrazili na to zgody.
Nie byłem, zatem świadkiem, jak w Polsce wygrywa wolność i jak jest ona mordowana w Chinach. Obserwowałem, jak Moskwa nie chce wytrzeźwieć.

Janusz Szostak

Lubię ludzi, lecz sam bywam nieznośny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka