Wyrwalem sie z Warszawy na dlugi weekend, pojechalem do rodziny za granice.
Udalo mi sie uciec od propagandowej nawalnicy zwiazanej z powstaniem nowego Ruchu Obrony Demokracji, skupiajacego najswiatlejsze umysly, niegdys walczace o postep i rozwoj naszej socjalistycznej ojczyzny- dzis podgryzajace kaczystowski rezim.
Zignorowalem eposy o bohaterstwie Mazowieckiego i Cimoszewicza, nie wahajacych sie stanac w tak fundamentalnej sprawie jak bezpieczenstwo agentow przeciw rzadzacych dzis Polska faszystom.
Udalo mi sie uniknac czerwonych demonstracji, co roku niezmiernie mniej denerwujacych.
Uda mi sie przezy caly tydzien bez redaktor Paradowskiej :)
Nie udalo mi sie natomiast zapomniec o panu Geremku. Dbala o to europejska (znaczy- dobra, nie?) prasa oraz eurodeputowani z Cohn-Benditem na czele. Przy okazji, moglem sie dowiedziec, ze wyzej wzmiankowany przewodniczacy Zielonych cale zycie walczyl z komunizmem. Wow.
Nie zapomnialem tez o naszej slawnej, polskiej homofobii (zapewne wysysanej z mlekiem matki, podobnie jak antysemityzm). Tutaj pomocna dlon podal caly juz parlament europejski w swej rezolucji potepiajacej takiez ekscesy w Europie, a juz zwlaszcza nad Wisla.
Przy okazji moglem przejrzec na oczy- wiedzieli panstwo, ze Polska prowadzona jest przez "klerykalno-autorytarny" rzad?
Musze czesciej jezdzic na Zachod, bede wiedzial co o sobie myslec.
P.S
Prosze wybaczyc brak polskich znakow :)
