Ostatnio na Salonie gdzie się człowiek nie obejrzy tam notka albo komentarz o depopulacji: działania takie i takie to depopulacja, ukryty rzad prowadzi nas do skrytego ludobójstwa, polityk taki a taki jest członkiem NWO i - oczywiście - próbuje wprowadzać depopulację. Tylko pewna rzecz mi tu zgrzyta: słyszałem o tej depopulacji kilkanaście lat temu (gdy było nas na świecie ok. 6 mld) i słyszę teraz, gdy jest nas już ponad 8 mld... Sprawdziłem więc internety i widzę, że wzmianki o globalnym spisku (spiskach) NWO w celu depopulacji sa starsze niż upowszechnienie internetu gdzieś w połowie lat 90 tych XX wieku... No to chyba mam prawo zapytać: cóż to za partacze trafiaja do tego NWO? Skoro od kilku dekad ( co najmniej) maja wieczne plany, które wiecznie im nie wychodza? Oczywiście, że robię sobie teraz szyderę ze zwolenników tych odjechanych teorii spiskowych. Jednak nie o tym jest dzisiejsza notka. Szokuje mnie, gdzie zwolennicy wyżej wspomnianych pogladów widza tajne macki NWO: o ile jakiś cień (cień cienia na pustyni w samo południe) logiki ma spiskowa teoria depopulacji za pomoca szczepionek (żarty sobie robię), czy chemtreailsów, tak zachodzę w głowę skad tym ludziom biora się pomysły na wyszukiwanie tych straszliwych macek NWO w programach ekologicznych, jak miasto 15 minutowe, wprowadzanie stref bez aut w miastach itp. Ile przy okazji jest krytyki tych rozwiazań! Zupełnie, jakby obecny stan rzeczy był idealny: nie powodował korków, smogu, wypadków, utraty cennego czasu i zdrowia... No nie, przecież taka Kopenhaga to jakiś koszmar a idealne miasto to takie pełne samochodów, z ogromnymi parkingami, ośmiopasmowymi drogami, i stacjami paliw co kilometr! Zapomnijcie o chodnikach, drogach dla rowerów, parkach, skerach - to wszystko wymysły nawiedzonych zielonych ekoterrorystów, któymi chca nas zdepopulować! Niech spier*alaja! My chcemy wolności, wolności dla aut! Wiwat smog, chwała hałasowi! Na pochybel zieleni!
Hm, zobaczmy więc, co mamy obecnie:
Te wszystkie problemy miast i zjawiska za nie odpowiedzialne znane sa od dawna i JEDNYM z wielu rozwiazań, jak je ograniczać jest właśnie koncepcja miast 15-to minutowych, czy stref ograniczonego wjazdu samochodów:
Tu jest "odpowiedź" jednego z internetowych głosicieli teorii spiskowych. NIC w poniższym filmie nie jest prawda, to konfabulacje i zmyślenia. I jak tu się nie załamać? Gościu ma 2 000 skubskrybentów! Tylu ludzi wierzy w poniższe brednie?
Zastanawia mnie, jakie wygibasy myślowe trzeba zastosować, jak polrętna logikę stosować, by połczyć neutralna światopogladowo koncepcje urbanistyczna z więzieniem? Czy autor tych bzdur zastanowił się, dlaczego w tych koncepcjach osiedla maja być otwarte, szeroko dostępne? Nie ma w nich najmniejszych wzmianek o murach, wieżach strażniczych, bramkach... Nic, co choc odrobinę nasuwało by skojarzenie z więzieniem! Nic! Nie zgrzyta mu widok współczesnych blokowisk? Lub zamkniętych osiedli? Miast sypialni? Tych koszmarów urbanistyki, błędów planowania miast, dostosowywania ich nie do ludzi, a do samochodów?
