Mój pierwszy wpis na blogu pojawił się bezpośrednio po wyborach do Parlamentu Europejskiego i miał tytuł "Powyborcze przemyślenia". Dziś, kilka lat po tym wpisie nadszedł czas na kolejne powyborcze przemyślenia.
Niby, w porównaniu do ostatnich wyborów parlamentarnych, wiele się nie zmieniło. PO wygrała, PiS drugie miejsce, koalicja najpewniej pozostanie ta sama. Jedyną niespodzianką jest wynik Ruchu Palikota. Według mnie jednak sporo może się zmienić. Nie wiem jeszcze czy na lepsze czy na gorsze. Bardzo wiele zależy tu od PO.
Uważam, że po tych wyborach koalicja pozostanie niezmienna, a więc rządzić będzie duet Tusk-Pawlak. Nie sądzę, by do tej koalicji dołączył jeszcze ktoś trzeci, ponieważ, taka sytuacja mogłaby być zła zarówno dla PO, jak i dla SLD, bądź Ruchu Palikota (bo o koalicji z PiS-em nikt o zdrowych zmysłach raczej nie myśli). Według już oficjalnych wyników wyborów koalicja PO-PSL będzie liczyła 234 posłów. To daje minimalną większość, więc Donald Tusk będzie musiał dbać o to by żaden z posłów koalicji nie wagarował, bo wtedy o większość mogłoby być ciężko. Ale czy na pewno? Trudno chyba sobie wyobrazić sytuację, że w jakiejkolwiek sprawie Ruch Palikota będzie głosował tak samo jak PiS.
W przypadku gdy pod głosowanie oddana będzie jakaś propozycja PO to jego wynik może być różny. Jeśli głosowanie będzie dotyczyć spraw gospodarczych to tu najpewniej niezależnie od frekwencji na głosowaniu takie projekty będą przechodzić. Jeśli będą dobre to można liczyć na poparcie PiS-u, a jeśli złe to pomocny będzie Janusz Palikot. Jeśli głosowany będzie projekt Ruchu Palikota to tu już może być ciężko, bo PO raczej nie będzie ryzykowało popierania kontrowersyjnych pomysłów speca od gumowych penisów. Trochę inaczej sprawa wygląda gdy głosowanie będzie dotyczyło jakichkolwiek spraw światopoglądowych. Niezależnie od tego, która partia złoży projekt ustawy (wyłączając PiS) Ruch Palikota taką ustawę poprze, SLD zapewne też. Teoretycznie PO i PSL też takie ustawy powinny poprzeć. Patrząc jednak na ostatnie głosowanie dotyczące społecznego projektu w sprawie zakazu aborcji można mieć niewielką nadzieję, na to, że kontrowersyjne pomysły Palikota nie przejdą. Kilku posłów PO i PSL poparło projekt zakazu aborcji, wbrew konkretnym przekazom szefów PO. Co prawda do tych posłów nie należy Jarosław Gowin, ale w stosunku do niego oraz do Johna Godsona można mieć największe wymagania. Jeśli w Sejmie 6 kadencji było kilku posłów PO którzy umieli zagłosować wbrew Donaldowi Tuskowi to teraz w ekstremalnych przypadkach również taka grupa posłów PO (i PSL) musi się znaleźć. Nie potrafię sobie wyobrazić posła Gowina, który głosuje za legalizacją związków homoseksualnych i obym nie musiał się w tej sytuacji dziwić.
Panowie Posłowie: Gowin, Godson, Sekuła i inni. Proszę Was, pokażcie, że macie własne poglądy i zanim zagłosujecie w jakiejkolwiek sprawie, zastanówcie się proszę kilka razy nad tym czy po danym głosowaniu będziecie mogli spojrzeć w twarz swoim wyborcom.
Inne tematy w dziale Polityka