Tomasz Miller Tomasz Miller
674
BLOG

Mikołaj Przybył superstar i malutka opozycja

Tomasz Miller Tomasz Miller Polityka Obserwuj notkę 4

 

Po nieudanej próbie samobójczej pułkownika Mikołaja Przybyła cała Polska dowiedziała się o konflikcie na linii Prokuratura Wojskowa - Prokuratura Generalna. Wielu komentatorów zaznacza jednak, że ten konflikt istniał już od dawna i… mają rację.

Pułkownik Przybył dziś nie udziela wywiadów, jak twierdzi z troski o rodzinę. Wczoraj jednak nie wspominał nic o rodzinie, ale z wielkim zaangażowaniem bronił swojego przełożonego – generała Krzysztofa Parulskiego.

Krzysztof Parulski to bardzo ciekawa postać. Po stanie wojennym, kiedy to w Polsce wybuchały nastroje rewolucyjne on wstąpił do PZPR. Już w latach osiemdziesiątych zdał egzamin prokuratorski w 1985 roku otrzymał nominację prokuratorską. Można więc założyć, że wstąpienie Parulskiego do PZPR miało mu ułatwić zdobycie nominacji prokuratorskiej. W latach dziewięćdziesiątych stopniowo awansował, aż wreszcie… 6 lipca 2007 zrzekł się stanowiska zastępcy Wojskowego Prokuratora Okręgowego w Poznaniu oraz prokuratora wojskowego. Decyzję tę podjął po krytyce jego osoby między innymi przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Długo jednak się nie nudził. Po dojściu do władzy PO, Donald Tusk mianuje go w lutym 2008 na Naczelnego Prokuratora Wojskowego i zastępcę Prokuratora Generalnego. Po katastrofie smoleńskiej Krzysztof Parulski odpowiada za prowadzenie śledztwa. Być może za „sukcesy” w jego prowadzeniu w sierpniu 2010 roku Bronisław Komorowski nominuje go na generała brygady.

Pierwszymi reakcjami po poniedziałkowej konferencji prasowej w Poznaniu były w większości odruchy współczucia dla Mikołaja Przybyła. Później zaczęto się pastwić ( i słusznie) nad dziennikarzami , którzy zamiast wezwać karetkę albo próbować pomóc rannemu chwytali za aparaty czy kamery.

Wczoraj pułkownik Przybył rozmawiał z dziennikarką radia Zet oraz z Polską Agencją Prasową. Po tych rozmowach współczucie dla niego zaczynało znikać. Mówił między innymi, że chciał popełnić samobójstwo, ale postrzelił się w policzek, ponieważ ktoś poruszył klamką próbując wejść do pomieszczenia, dlatego ręka mu zadrżała. Wiele osób widziało już film, na którym słychać strzał. Od odbezpieczenia broni do jej wystrzału mija raptem kilka sekund, więc na pewno niedoszły samobójca nie zastanawiał się długo czy strzelać. Na tym filmie nie słychać natomiast żadnego ruszania kablami czy próbie otwarcia drzwi. Te otwierają się dopiero kilka sekund po postrzale. Jakie wnioski? Jakie pytania? Tych drugich nasuwa się bardzo dużo.

·        Kto zazwyczaj popełnia samobójstwo? Osoba niewinna, ale zastraszana czy raczej osoba mająca coś na sumieniu?

·        Wydaje mi się, że pułkownik Przybył poniedziałkowe wydarzenia dokładnie sobie zaplanował. Zapowiedziana konferencja prasowa z przerwą (tak by dziennikarze jeszcze nie opuścili Prokuratury) i celowy strzał do siebie ale nie śmiertelny. Jego wczorajsze mowy dotyczące generała Parulskiego według mnie na to właśnie wskazują. A według Państwa?

·        Dlaczego rząd utrzymuje nadal taki twór jak Prokuratura Wojskowa? Jeśli jest on konieczny to czemu inne służby mundurowe nie mają swoich prokuratur? Czy nie można w ramach Prokuratury Krajowej wydzielić komórkę prowadzącą postępowania związane ze służbami wojskowymi?

·        Dlaczego po wczorajszych spotkaniach u Prezydenta nie doszło do decyzji personalnych?

Inną kwestią jest próba zbijania kapitału politycznego na poniedziałkowych zdarzeniach. Ze smutkiem zauważam, że pierwszą partią, która tego próbowała była Solidarna Polska, która już kilka godzin po niedoszłym samobójstwie Mikołaja Przybyła zwołała konferencję prasową, a dziś domaga się odwołania Stefana Niesiołowskiego ze nie zwołanie Komisji Obrony Narodowej. Drugą partią jest PiS. Dziś prezes Kaczyński zawiadomił Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NPW gen. Krzysztofa Parulskiego. Według pełnomocnika prezesa PiS, generał miał przekazać informację i konsultował się na temat katastrofy z "osobą nieuprawnioną". Chodzi o byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który od gen. Parulskiego miał uzyskać "informację uzyskaną w związku z wykonywaniem czynności służbowych". Według Jarosława Kaczyńskiego chodzi o rozmowę telefoniczną, którą szef NPW odbył w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim. Miała ona dotyczyć stanu zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego i „konsultacji" przeprowadzonych z ministrem. „Krzysztof Kwiatkowski był osobą nieuprawnioną do otrzymania takiej informacji, bowiem od dnia 31 marca 2010 r. przestał pełnić funkcję Prokuratora Generalnego, a tym samym nie był przełożonym gen. Krzysztofa Parulskiego" – napisał w zawiadomieniu  pełnomocnik Kaczyńskiego Rafał Rogalski.

Proste pytanie, dlaczego dopiero teraz?

Jutro Mikołaj Przybył zostanie przewieziony do szpitala w Bydgoszczy na oddział psychiatryczny. Zapewne nie wytrzyma długo bez kontaktu z mediami i już niebawem usłyszymy kolejne peany na cześć Krzysztofa Parulskiego. Ja nie mam jednak wątpliwości. Istnieje odrębnej Prokuratury Wojskowej nie ma większego sensu, a już na pewno nie pod takim kierownictwem. Szkoda tylko, że opozycja zamiast sugerować konkretne rozwiązania lub ostro zaatakować rząd za to jakie osoby nominuje na najwyższe stanowiska w Państwie to skupia się na drugorzędnych sprawach, które mało kogo interesują, lub podejmowane są o wiele za późno.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka